Kielce v.0.8

Fotografia

  wystawy  

Monidło, kolejna próba rehabilitacji

Galeria Fotografii MCK, Ostrowiec Fotografia Monidło, kolejna próba rehabilitacji

InfoZapraszamy na wernisaż wystawy pt. "Monidło, kolejna próba rehabilitacji".

Komisarz galerii: Andrzej Łada
Prace z kolekcji:
Józefa Robakowskiego, Łódź
Andrzeja Różyckiego, Łódź
Piotra Szczegłowa, Łódź
Karola Jóźwiaka, Łódź
Marcina Sudzińskiego, Łódź
Ryszarda Karczmarskiego, Chełm
Cezarego Łutowicza, Sandomierz
Autorzy projektu:
Jerzy Piątek, Andrzej Różycki

Po wernisażu zapraszamy na koncert zespołu "babciablus i nowarzecz" - Marek „Babcia” Dubeltowicz , Piotr Fuczyk, Paweł Niedźwiedź, Marek Gawęcki a gościnnie Andrzej Chochół.
........................................................................................................................................................................................

"... określenie monidło jest całkowicie obcym pojęciem dla samych
osób posiadających portret w technice malarsko-fotograficznej.

W kontakcie akwizytorów z osobami zamawiającymi padało zawsze
czytelnie i jednoznacznie określenie „portret”. „Monidło” to zwrot zdecydowanie
żargonowy, funkcjonujący między akwizytorami a osobami
współtworzącymi obraz fotograficzny i malarski. Nie da się ukryć,
że pejoratywny. Jest pochodnym od zdolności mamienia klientów. Jest
to pośledniejszy zwrot, by móc kogoś omamić, tym samym otumanić,
zbajerować i zarobić. Wszystko zdaje się wskazywać, że nazwa „monidło”
została ukuta w środowisku „szemranym” i niechybnie warszawskim.
Przemawia za tym użycie tej nazwy w opowiadaniu z lat 60. Jana
Himilsbacha pod znamiennym tytułem „Monidło”. Wydaje się również,
że za przyczyną tego literata – kamieniarza nagrobnego – ugruntowało
się wyłącznie pejoratywne znaczenie tego pojęcia. Szlachetna nazwa
portretu pozostaje wyłącznie w gestii ludzi posiadających owe obrazy.
Przez postawienie sprawy jasno, przez przypomnienie, że mamy
do czynienia ze zjawiskiem rangi wyższej niż dotąd uważano, ujawnia
się znacznie więcej nowych problemów natury historycznej, artystycznej,
jak też natury obyczajowej, społecznej i kulturowej. Z racji
„nieuwagi”, wielokrotnego lekceważenia czy wręcz pogardy, wytworzył
się ogrom luk badawczych i „białych plam”. Te po części zostały
ujawnione czy zasygnalizowane w wielu definicjach i refleksjach zawartych
na tej wystawie i w katalogu. Inne czekają na dalsze badania
i rozważania."
- Andrzej Różycki

Error connecting to mysql