Turystyka i Podróże Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 21-10-2007 o godz. 10:00:00 przez sergiusz 3925
Wys�ano dnia 21-10-2007 o godz. 10:00:00 przez sergiusz 3925
Ta otoczona lasami wioska pod Ćmielowem należała niegdyś do książąt Druckich-Lubeckich - z dawnego folwarku zachowała się część zabudowań gospodarczych, ruiny czworaków i zniszczona willa. |
Nazwa wsi pochodzi zapewne od łysiny, jaką wraz z przylegającymi polami stanowi wśród lasów. Jej mieszkańcy zawsze pragnęli wody, bo nie było tam o nią łatwo. Jeszcze kilka lat temu musieli czerpać ją z głębokiej na ponad 50 m studni. Teraz Łysowody mają już wodociąg, ale zostało we wsi już tylko siedem rodzin. Dawniej więcej ich mieszkało z pewnością w tym jednym budynku czworaków, którego mury zachowały się do dziś. Znajdują się na prawo od ogrodzonego gospodarstwa, przed którym kończy się zniszczona asfaltowa droga do wsi. Na jego terenie zobaczyć można inne dawne zabudowania folwarczne, w tym odnowiony drewniany budynek służący za mieszkanie obecnym właścicielom. Aby dotrzeć do willi, należy jednak skierować się w lewo, a za ogrodzeniem skręcić w utwardzoną i zarastającą dróżkę, która była niegdyś piękną aleją. Świadczą o tym rosnące po jednej stronie lipy.
Jak podaje w nadesłanym do "Gazety" opracowaniu Monika M. Bryła-Mazurkiewicz, jednopiętrową willę wznieśli Druccy-Lubeccy w latach 20. ubiegłego wieku. Według 88-letniego Bolesława Warelisa, najstarszego mieszkańca Łysowód, została ukończona tuż przed wybuchem wojny. Jej właścicielką była Róża Aleksandra z Druckich-Lubeckich, z pierwszego małżeństwa księżna Czartoryska, a z drugiego hrabina Andrzejowa Potocka. Folwark jeszcze przed wojną został wydzierżawiony rodzinie Hulanickich. Willę zaś z rozległym sadem wydzierżawił Janusz Ludwik Pisarski z Warszawy.
Księżna Róża Aleksandra mieszkała w nim tylko okresowo. Z pewnością zachwycała się widokiem, jaki rozciągał się z balkonu nad głównym wejściem. Dziś widać z niego malowniczy wąwóz ciągnący się od zabudowań folwarcznych oraz dziko rosnące wokół drzewa i krzewy. Za czasów księżnej widok był z pewnością piękniejszy, gdyż willę otaczał dobrze utrzymany park.
Po wojnie wyjechała do Wielkiej Brytanii, a potem do Kanady, gdzie zmarła w 1995 roku w wieku 94 lat. Dzierżawca willi Pisarski zginął pod koniec wojny od wybuchu miny w drodze do Sandomierza. Budynek służył m.in. jako ośrodek wypoczynkowy dla hutników z Ostrowca, a później mieścił się w nim dom dziecka. Dobudowana po wojnie kondygnacja bardzo pozbawiła go uroku. Największe straty poniósł jednak, gdy po wyprowadzeniu się domu dziecka w latach 80. został bez gospodarza.
Mury i stropy jeszcze trzymają się nieźle, ale z każdym rokiem niszczeją. Kryją w sobie tajemnicę jednej z najbardziej mrocznych zbrodni ostatniej wojny, jakiej dopuścili się nie Niemcy, ale Polacy na rodakach. Pod koniec marca 1944 roku Łysowody zajął dobrze uzbrojony oddział Narodowych Sił Zbrojnych. Oficerowie stacjonowali w willi, tam również torturowano i mordowano partyzantów Armii Ludowej, członków i sympatyków PPR-u, młodych z okolicznych miejscowości. - Przez 10-11 dni jeździli po wsiach i zabierali z domów. Najpierw prowadzili śledztwo, ręce w oliwie gotowali, palce ściskali w drzwiach. Zamordowanych wynosili do lasu i zakopywali - opowiada Warelis.
W 1952 roku, w 10. rocznicę powstania PPR-u, w willi umieszczono tablicę informująca, że "NSZ-owcy, wysługując się okupantowi, wymordowali 70 członków PPR, żołnierzy AL oraz sympatyków PPR", zakończona wezwaniem: "Cześć i chwała patriotom, którzy oddali życie w walce o niepodległą Polskę Ludową". Ile tak naprawdę osób zamordowano w Łysowodach, nie wiadomo. Ponoć część zwłok wrzucono do głębokiej studni kilkaset metrów od willi. Nie zostali też ustaleni sprawcy i motywy tej zbrodni. Ponoć NSZ mścił się tak okrutnie za to, że cały oddział tej formacji w Teofilowie (gm. Tarłów) przeszedł do AL. Po zajęciu willi przez dom dziecka tablica została przeniesiona w inne miejsce. Znajduje się przy wspomnianej alei, u stóp zwieńczonego orłem obelisku. I tak jak willa coraz bardziej zarasta.
-------------------
Łysowody położone są kilka kilometrów na północny-wschód od Ćmielowa. Dojechać tam można od drogi Ostrowiec Świętokrzyski - Ożarów, skręcając za Ćmielowem w lewo.
Jak podaje w nadesłanym do "Gazety" opracowaniu Monika M. Bryła-Mazurkiewicz, jednopiętrową willę wznieśli Druccy-Lubeccy w latach 20. ubiegłego wieku. Według 88-letniego Bolesława Warelisa, najstarszego mieszkańca Łysowód, została ukończona tuż przed wybuchem wojny. Jej właścicielką była Róża Aleksandra z Druckich-Lubeckich, z pierwszego małżeństwa księżna Czartoryska, a z drugiego hrabina Andrzejowa Potocka. Folwark jeszcze przed wojną został wydzierżawiony rodzinie Hulanickich. Willę zaś z rozległym sadem wydzierżawił Janusz Ludwik Pisarski z Warszawy.
Księżna Róża Aleksandra mieszkała w nim tylko okresowo. Z pewnością zachwycała się widokiem, jaki rozciągał się z balkonu nad głównym wejściem. Dziś widać z niego malowniczy wąwóz ciągnący się od zabudowań folwarcznych oraz dziko rosnące wokół drzewa i krzewy. Za czasów księżnej widok był z pewnością piękniejszy, gdyż willę otaczał dobrze utrzymany park.
Po wojnie wyjechała do Wielkiej Brytanii, a potem do Kanady, gdzie zmarła w 1995 roku w wieku 94 lat. Dzierżawca willi Pisarski zginął pod koniec wojny od wybuchu miny w drodze do Sandomierza. Budynek służył m.in. jako ośrodek wypoczynkowy dla hutników z Ostrowca, a później mieścił się w nim dom dziecka. Dobudowana po wojnie kondygnacja bardzo pozbawiła go uroku. Największe straty poniósł jednak, gdy po wyprowadzeniu się domu dziecka w latach 80. został bez gospodarza.
Mury i stropy jeszcze trzymają się nieźle, ale z każdym rokiem niszczeją. Kryją w sobie tajemnicę jednej z najbardziej mrocznych zbrodni ostatniej wojny, jakiej dopuścili się nie Niemcy, ale Polacy na rodakach. Pod koniec marca 1944 roku Łysowody zajął dobrze uzbrojony oddział Narodowych Sił Zbrojnych. Oficerowie stacjonowali w willi, tam również torturowano i mordowano partyzantów Armii Ludowej, członków i sympatyków PPR-u, młodych z okolicznych miejscowości. - Przez 10-11 dni jeździli po wsiach i zabierali z domów. Najpierw prowadzili śledztwo, ręce w oliwie gotowali, palce ściskali w drzwiach. Zamordowanych wynosili do lasu i zakopywali - opowiada Warelis.
W 1952 roku, w 10. rocznicę powstania PPR-u, w willi umieszczono tablicę informująca, że "NSZ-owcy, wysługując się okupantowi, wymordowali 70 członków PPR, żołnierzy AL oraz sympatyków PPR", zakończona wezwaniem: "Cześć i chwała patriotom, którzy oddali życie w walce o niepodległą Polskę Ludową". Ile tak naprawdę osób zamordowano w Łysowodach, nie wiadomo. Ponoć część zwłok wrzucono do głębokiej studni kilkaset metrów od willi. Nie zostali też ustaleni sprawcy i motywy tej zbrodni. Ponoć NSZ mścił się tak okrutnie za to, że cały oddział tej formacji w Teofilowie (gm. Tarłów) przeszedł do AL. Po zajęciu willi przez dom dziecka tablica została przeniesiona w inne miejsce. Znajduje się przy wspomnianej alei, u stóp zwieńczonego orłem obelisku. I tak jak willa coraz bardziej zarasta.
-------------------
Łysowody położone są kilka kilometrów na północny-wschód od Ćmielowa. Dojechać tam można od drogi Ostrowiec Świętokrzyski - Ożarów, skręcając za Ćmielowem w lewo.
Komentarze |