Turystyka i Podróże Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 11-08-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 311
Wys�ano dnia 11-08-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 311
Święta Katarzyna położona u stóp Łysicy, na granicy świętokrzyskiej puszczy, to miejsce urokliwe - spotyka się tu kilka szlaków turystycznych. Tak więc po krótkim odpoczynku można zrobić spacer na Łysicę, albo wędrować dalej na Święty Krzyż, do Bodzentyna, albo na Radostową. |
Klasztor sióstr bernardynek zaciekawia swą legendą i długą historią. Legenda mówi, że niejaki Wacław, rycerz króla Jagiełły, który całe lata walczył z Tatarami, postanowił w końcu spędzić życie na samotnej modlitwie w świętokrzyskiej puszczy. Gdy król pozwolił mu osiąść pod Łysicą, tu pędził swój pustelniczy żywot. Rycerz Wacław, który z wyprawy do Ziemi Świętej przywiózł figurkę Świętej Katarzyny, wybudował na skraju puszczy drewniany klasztor.
Niedaleko klasztoru w małych domkach zamieszkali pustelnicy - eremici. Około 1478 r. biskup krakowski Jan z Rzeszowa wzniósł tu murowany kościół i klasztor, osadzając w nim bernardynów. Z czasem osadę nazwano imieniem patronki kościoła.
Bernardyński klasztor wkrótce zasłynął z łask, których doznawali tu pielgrzymi. Ozdrowiał w nim 12-letni książę Władysław, późniejszy król Polski. Ojciec król Zygmunt III nadał za to klasztorowi przywilej pozyskiwania darmo 12 beczek soli z żup Wieliczki, raz do roku.
Dzisiejszy budynek klasztoru i sam kościół nie są architektonicznie ciekawe z powodu siejących spustoszenie pożarów. Pierwszy wybuchł w 1534 r. Odbudowa trwała kilka lat, potem dobudowano krużganki. Drugi pożar, który całkowicie zniszczył budynki klasztoru, kościoła i biblioteki, wybuchł w 1847 r. Wtedy zaginęła drewniana cudowna figurka patronki. Odbudowa trwała do 1871 r.
W 1815 r. bernardyni odstąpili kościół wraz z klasztorem siostrom bernardynkom, które przybyły tu z Drzewicy. Bernardynki, należące do rodziny franciszkańskiej, to zakon habitowy, kontemplacyjny. Siostry spędzają cały dzień na modlitwie i milczeniu. Ich hasłem jest "Pokój i dobro". W Świętej Katarzynie na potrzeby klasztoru prowadzą małe gospodarstwo z sadem i ogrodem, szyją szaty liturgiczne.
Turyści do kościoła utrzymanego we współczesnym stylu mogą się dostać z ulicy przez małe krużganki. Wejście zabezpieczone jest rozsuwaną XVIII-wieczną kratą. Po prawej stronie znajduje się rzeźba św. Katarzyny Aleksandryjskiej, wzorowana na figurze, która zaginęła podczas pożaru.
Ze Świętej Katarzyny warto zrobić spacer na Łysicę, albo przejść chociaż kawałek do świętokrzyskiej puszczy. Nieopodal klasztoru stoi niewielka, murowana kaplica z końca XVIII wieku. W sierpniu 1882 r. dwaj młodzi wandale wyryli wewnątrz na tynku autografy. Byli nimi gimnazjaliści Stefan Żeromski i Jan Stróżecki. Przy kapliczce są też dwie mogiły: powstańca 1863 r. i partyzanta ostatniej wojny. Gdy pójdziemy dalej szlakiem czerwonym w kierunku Łysicy, dotrzemy do słynnego kamienia postawionego w 1930 r., ze słynnymi słowami Żeromskiego z "Puszczy Jodłowej": "Puszcza jest niczyja, nie moja ani twoja, ani nasza, jeno Boża, Święta!".
Wkrótce w lesie spotkamy źródełko i kaplicę św. Franciszka. Ludzie mówią, że woda ze źródełka ma właściwości lecznicze i pomaga głównie na oczy. Czy to prawda - nie wiadomo, ale zimna faktycznie jest.
W Świętej Katarzynie już w 1910 r. powstało z inicjatywy Aleksandra Janowskiego pierwsze w Królestwie Polskim schronisko turystyczne. Wtedy zaczęła się turystyczna kariera małej wsi i klasztoru u stóp Łysicy. Schronisko jako dom noclegowy funkcjonuje do dziś.
Niedaleko klasztoru w małych domkach zamieszkali pustelnicy - eremici. Około 1478 r. biskup krakowski Jan z Rzeszowa wzniósł tu murowany kościół i klasztor, osadzając w nim bernardynów. Z czasem osadę nazwano imieniem patronki kościoła.
Bernardyński klasztor wkrótce zasłynął z łask, których doznawali tu pielgrzymi. Ozdrowiał w nim 12-letni książę Władysław, późniejszy król Polski. Ojciec król Zygmunt III nadał za to klasztorowi przywilej pozyskiwania darmo 12 beczek soli z żup Wieliczki, raz do roku.
Dzisiejszy budynek klasztoru i sam kościół nie są architektonicznie ciekawe z powodu siejących spustoszenie pożarów. Pierwszy wybuchł w 1534 r. Odbudowa trwała kilka lat, potem dobudowano krużganki. Drugi pożar, który całkowicie zniszczył budynki klasztoru, kościoła i biblioteki, wybuchł w 1847 r. Wtedy zaginęła drewniana cudowna figurka patronki. Odbudowa trwała do 1871 r.
W 1815 r. bernardyni odstąpili kościół wraz z klasztorem siostrom bernardynkom, które przybyły tu z Drzewicy. Bernardynki, należące do rodziny franciszkańskiej, to zakon habitowy, kontemplacyjny. Siostry spędzają cały dzień na modlitwie i milczeniu. Ich hasłem jest "Pokój i dobro". W Świętej Katarzynie na potrzeby klasztoru prowadzą małe gospodarstwo z sadem i ogrodem, szyją szaty liturgiczne.
Turyści do kościoła utrzymanego we współczesnym stylu mogą się dostać z ulicy przez małe krużganki. Wejście zabezpieczone jest rozsuwaną XVIII-wieczną kratą. Po prawej stronie znajduje się rzeźba św. Katarzyny Aleksandryjskiej, wzorowana na figurze, która zaginęła podczas pożaru.
Ze Świętej Katarzyny warto zrobić spacer na Łysicę, albo przejść chociaż kawałek do świętokrzyskiej puszczy. Nieopodal klasztoru stoi niewielka, murowana kaplica z końca XVIII wieku. W sierpniu 1882 r. dwaj młodzi wandale wyryli wewnątrz na tynku autografy. Byli nimi gimnazjaliści Stefan Żeromski i Jan Stróżecki. Przy kapliczce są też dwie mogiły: powstańca 1863 r. i partyzanta ostatniej wojny. Gdy pójdziemy dalej szlakiem czerwonym w kierunku Łysicy, dotrzemy do słynnego kamienia postawionego w 1930 r., ze słynnymi słowami Żeromskiego z "Puszczy Jodłowej": "Puszcza jest niczyja, nie moja ani twoja, ani nasza, jeno Boża, Święta!".
Wkrótce w lesie spotkamy źródełko i kaplicę św. Franciszka. Ludzie mówią, że woda ze źródełka ma właściwości lecznicze i pomaga głównie na oczy. Czy to prawda - nie wiadomo, ale zimna faktycznie jest.
W Świętej Katarzynie już w 1910 r. powstało z inicjatywy Aleksandra Janowskiego pierwsze w Królestwie Polskim schronisko turystyczne. Wtedy zaczęła się turystyczna kariera małej wsi i klasztoru u stóp Łysicy. Schronisko jako dom noclegowy funkcjonuje do dziś.
MAREK MACIĄGOWSKI Słowo
Komentarze |