Kultura Recenzje Muzyka Sztuki plastyczne Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 24-08-2010 o godz. 17:38:14 przez rafa 3798
Wys�ano dnia 24-08-2010 o godz. 17:38:14 przez rafa 3798
Oaza artystów, jaka wytworzyła się wokół Bodzentyna to niewątpliwie zjawisko ciekawe na ziemi świętokrzyskiej. Artyści w niej skupieni zajmują się różnymi dziedzinami sztuki: ceramiką, wikliniarstwem, literaturą, teatrem... Żyją oni w zgodzie z naturą, tworzą enklawę opartą na turystyce wiejskiej, łącząc tym samym przyrodę ze sztuką i edukacją. |
Tegoroczna, trzecia już, edycja Festiwalu Wędrowania udowadnia potrzebę istnienia tego typu imprez, które oparte są na wzajemnym poznawaniu się i uczeniu poprzez obcowanie z różnorodnością kulturową ukrytą w sercu gór. Organizatorami imprezy byli: Urząd Miasta i Gminy Bodzentyn, Stowarzyszenie na rzecz Odnowy Wsi „Odnowica”, Lokalna Grupa Działania – Wokół Łysej Góry.
Idea festiwalu nawiązywała do książki Radka Nowakowskiego Hasarapasa, w której zawarł podział na widziska i niewidziska. Główną zaś ich osią była wędrówka.
Naszą podróż po krętych i artystycznych drogach świętokrzyskich zaczęliśmy od Kapkaz, gdzie odbył się wernisaż „Sztuka gliny, piasku i kamyków” Ewy Skowerskiej-Kosmalskiej (ceramika), Marka Cecuły (ceramika), Marka Wawro (malarstwo) i Jacka Nowakowskiego (malarstwo).
Przy suto i ekologicznie zastawionym stole, spotykali się smakosze sztuki nie tylko kulinarnej. Dania zaś budziły podziw i zdumienie, jak na przykład pasztet z pokrzyw, czy napój z kwiatu bzu czarnego.
Po wypróbowaniu kilku specyfików, wyruszyliśmy dalej, bo już za rogiem czaiła się Wiedźma Rogata. W jej małym domku zgromadziły się dzieci. Miejscowość Wiącka zamieszkana jest przez kobiety prowadzące agroturystykę w myśl „u nas nauka bawi, zabawa uczy”. Warsztaty wprowadzają dzieci i młodzież w świat zapomnianych już wiejskich obrządków.
W Izbie Lnianej poznaliśmy proces powstawania płótna lnianego oraz narzędzia do tego potrzebne. W piecu chlebowym pieczone były podpłomyki. Małe muzeum tkactwa działa dopiero od roku, ale już cieszy się popularnością wśród gości.
W Dąbrowie Dolnej czekał nas mistyczny wieczór z Teatrem Węgajty. W leśniczówce u Krzysia Wrony sztuka splata się z przyrodą, tworząc niecodzienną architekturę. Właśnie tutaj byliśmy świadkami niezwykłych spotkań, rozbudzania talentów tanecznych, muzycznych, a wszystko to w duchu wielokulturowym. Płynąca fala muzyki etnicznej przeniosła nas w świat odległych krain, taniec zaś uwalniał ciało od nadmiaru emocji, które kłębiły się jak szalone. Nie brakło tańców litewskich, ruskich, bałkańskich, żydowskich, które porywały publiczność.
Roztańczonym krokiem i… „umysłem” wróciliśmy do miasta, by kolejnego dnia na nowo zawitać do krainy legend, czarownic, zbójów i artystów. Na dobry początek odwiedziliśmy Radka Nowakowskiego w jego Liberatorium, czyli świecie książek nieopisujących. Jest to pracownia, gdzie powstają rzeczy unikatowe, okraszone nieziemską muzyką.
W Bodzentynie wraz z Wędrownymi Komediantami wkraczaliśmy na teren ruin zamkowych. Paradowali szczudlarze i cykliści. Orkiestra OSP Bodzentyn przygrywała. Ruiny zamku zostały „oblężone” przez dziwne postacie, ogromne kolorowe maski, nawiązujące do różnych kultur, kolorów skóry i obyczajów. „Porywacze ciał” na szczęście nikogo nie porywali, ale za to za pomocą zabawy i czarów uczyły tolerancji w świecie. Nad nami odbył się pokaz moto-paralotni. Na scenie zaprezentował się zespół Fire Flower.
Ucztę duchową dwóch dni festiwalu zakończył Kinior wraz z Orkiestrą Świętokrzyską-Hasarapasa. Przed sceną tańcowały komary, ćmy i wszelkie inne stworzenia i ludzie też. Oddech puszczy i echa wędrownych wspomnień festiwalowych na długo zapadną w pamięci. Różnorodność programowa pozwalała każdemu turyście na miłe spędzenie czasu. Jesteśmy wdzięczni takim ludziom jak Krysia Nowakowska i cała ekipa Stowarzyszenia Odnowica, że chcą nam w taki właśnie sposób przybliżać sztukę.
Idea festiwalu nawiązywała do książki Radka Nowakowskiego Hasarapasa, w której zawarł podział na widziska i niewidziska. Główną zaś ich osią była wędrówka.
Naszą podróż po krętych i artystycznych drogach świętokrzyskich zaczęliśmy od Kapkaz, gdzie odbył się wernisaż „Sztuka gliny, piasku i kamyków” Ewy Skowerskiej-Kosmalskiej (ceramika), Marka Cecuły (ceramika), Marka Wawro (malarstwo) i Jacka Nowakowskiego (malarstwo).
Przy suto i ekologicznie zastawionym stole, spotykali się smakosze sztuki nie tylko kulinarnej. Dania zaś budziły podziw i zdumienie, jak na przykład pasztet z pokrzyw, czy napój z kwiatu bzu czarnego.
Po wypróbowaniu kilku specyfików, wyruszyliśmy dalej, bo już za rogiem czaiła się Wiedźma Rogata. W jej małym domku zgromadziły się dzieci. Miejscowość Wiącka zamieszkana jest przez kobiety prowadzące agroturystykę w myśl „u nas nauka bawi, zabawa uczy”. Warsztaty wprowadzają dzieci i młodzież w świat zapomnianych już wiejskich obrządków.
W Izbie Lnianej poznaliśmy proces powstawania płótna lnianego oraz narzędzia do tego potrzebne. W piecu chlebowym pieczone były podpłomyki. Małe muzeum tkactwa działa dopiero od roku, ale już cieszy się popularnością wśród gości.
W Dąbrowie Dolnej czekał nas mistyczny wieczór z Teatrem Węgajty. W leśniczówce u Krzysia Wrony sztuka splata się z przyrodą, tworząc niecodzienną architekturę. Właśnie tutaj byliśmy świadkami niezwykłych spotkań, rozbudzania talentów tanecznych, muzycznych, a wszystko to w duchu wielokulturowym. Płynąca fala muzyki etnicznej przeniosła nas w świat odległych krain, taniec zaś uwalniał ciało od nadmiaru emocji, które kłębiły się jak szalone. Nie brakło tańców litewskich, ruskich, bałkańskich, żydowskich, które porywały publiczność.
Roztańczonym krokiem i… „umysłem” wróciliśmy do miasta, by kolejnego dnia na nowo zawitać do krainy legend, czarownic, zbójów i artystów. Na dobry początek odwiedziliśmy Radka Nowakowskiego w jego Liberatorium, czyli świecie książek nieopisujących. Jest to pracownia, gdzie powstają rzeczy unikatowe, okraszone nieziemską muzyką.
W Bodzentynie wraz z Wędrownymi Komediantami wkraczaliśmy na teren ruin zamkowych. Paradowali szczudlarze i cykliści. Orkiestra OSP Bodzentyn przygrywała. Ruiny zamku zostały „oblężone” przez dziwne postacie, ogromne kolorowe maski, nawiązujące do różnych kultur, kolorów skóry i obyczajów. „Porywacze ciał” na szczęście nikogo nie porywali, ale za to za pomocą zabawy i czarów uczyły tolerancji w świecie. Nad nami odbył się pokaz moto-paralotni. Na scenie zaprezentował się zespół Fire Flower.
Ucztę duchową dwóch dni festiwalu zakończył Kinior wraz z Orkiestrą Świętokrzyską-Hasarapasa. Przed sceną tańcowały komary, ćmy i wszelkie inne stworzenia i ludzie też. Oddech puszczy i echa wędrownych wspomnień festiwalowych na długo zapadną w pamięci. Różnorodność programowa pozwalała każdemu turyście na miłe spędzenie czasu. Jesteśmy wdzięczni takim ludziom jak Krysia Nowakowska i cała ekipa Stowarzyszenia Odnowica, że chcą nam w taki właśnie sposób przybliżać sztukę.
Joanna Klich
Komentarze
|