- Przez cały rok trwał remont, w kościele stały rusztowania, nie można było zejść do krypty Jeremiego Wiśniowieckiego. Przewodnicy o tym wiedzieli, dlatego niektóre grupy zmieniały trasy wycieczek - tłumaczy niższą frekwencję ojciec Karol Lipiński, ekonom klasztoru oo. Oblatów na Świętym Krzyżu.

Podkreśla równocześnie, że liczba odwiedzających była i tak wyższa niż w latach poprzedzających milenijne obchody.

Dla porównania - w 2005 roku wynosiła ok. 148,5 tys.

W ubiegłym roku najwięcej pielgrzymów i turystów przybyło na Święty Krzyż z województw świętokrzyskiego i mazowieckiego, ale były też grupy z tak odległych miast, jak Elbląg, Koszalin czy Kołobrzeg. Z 24 zagranicznych wycieczek najwięcej było z Węgier, a następnie z Ukrainy, Białorusi i Niemiec.

Ojciec Lipiński ma nadzieję, że w tym roku liczba zwiedzających sanktuarium nie zmniejszy się, ponieważ prace remontowe, które trwają jeszcze w Kaplicy Oleśnickich, nie będą już tak przeszkadzać. Gości powinien przyciągnąć m.in. planowany na 18 maja trzeci Jarmark Świętokrzyski, w którego organizacji biorą udział samorządy. W pierwszą niedzielę lipca atrakcją będą pokazy rycerzy sandomierskich, w sierpniu koncert z cyklu "Spotkania Zamkowe". - Planujemy też dwa koncerty na nowych organach - mówi ojciec Lipiński.