Fotografia
Wys�ano dnia 07-05-2009 o godz. 13:00:00 przez rafa 1109
Wys�ano dnia 07-05-2009 o godz. 13:00:00 przez rafa 1109
Stowarzyszenie Działań Kulturotwórczych „Pulsator” zaprasza 8 maja 2009 r (piątek) o g 17 na otwarcie wystawy fotograficznej „Światło” do Galerii „Hol” Szpitala Kieleckiego przy ul Kościuszki 25. |
Na ekspozycji znajdą się prace kielczan Pawła Chmielewskiego, Łukasza Maxa Kani, Tomasza Kozłowskiego, Magdaleny Szczykutowicz i Magdaleny Wolff z Ożarowa.
To już trzecia wystawa fotograficzna organizowana przez stowarzyszenie w Galerii „Hol”. Tym razem do udziału zaprosiliśmy członka ZPAF i zarazem chirurga pracującego w szpitalu, gdzie zdjęcia będą wystawiane – Łukasza Maxa Kanię.
Bez światła nie byłoby sztuki – zapisu nut na pięciolinii, sonetu atramentem, nie powstałby obraz, rzeźba, fotografia, nie obejrzelibyśmy teatralnego spektaklu. Światło to substancja, z której budowana jest cała historia malarstwa i fotografii. Zarazem nie ma chyba pojęcia, z którym wiązano by tak wiele symbolicznych wyobrażeń. Nauka, wiara, emocja, reklama, polityka posługują się w opisie wciąż tą samą metaforą światła. I nieważne czy to będzie iluminacja czy oświecenie.
Światło można interpretować na wiele sposobów – jako abstrakcyjną ferię kolorów (Wolff), element przeżycia metafizycznego, gdzie promienie słońca ożywiają przedmioty i wizerunki (Kozłowski), uchwycenie szczegółu w poetyce reportażu z prowincji (Kania), czarno-białe konfrontacje z kształtem w industrialnej przestrzeni (Szczykutowicz), nawiązanie do malarstwa dawnych holenderskich mistrzów, gdzie najistotniejsza była gra światła z cieniem (Chmielewski).
Autorzy o swoich pracach:
Tomasz Kozłowski: Światło jako bohater, podmiot w środkowej części tryptyku rozsyła swoje promienie by wyzwoliły, urodziły obraz - witraże, które bez światła są martwe. „W blasku” i „ukryci w świetle” to różne, przeciwstawne sposoby wykorzystania światła dla pokazania pewnych, ludzkich historii. A wyobraźnia niech dopowie resztę...
Łukasz Max Kania: Moje zdjęcia powstały podczas pleneru w malej miejscowości Niesmstów na wschodzie kraju. Chciałem utrzymać w nich nastrój i uchwycić chwile przemijającej już rzeczywistości małych miasteczek... Urok zwyczajności otoczony aureola światła... Trzeba to zachować...
Magdalena Szczykutowicz: Światło – malarz świata... Zgodnie ze swoją nieposkromioną naturą wdziera się niemal wszędzie, również w miejsca nietypowe, częściowo lub całkowicie zapomniane, tak jak stara maszynownia skąd pochodzą prezentowane przeze mnie fotografie. Promienie światła spacerowały, wyostrzały kształty, przenikały przez dziwne konstrukcje, tworząc tym samym osobliwy klimat i wydobywając dostojne piękno pogrążonych we śnie eksponatów... Zdawało się, że za moment cała ta maszyneria „ożyje”, aby z dawną parą ruszyć do pracy...
Paweł Chmielewski: Pewien XVII-wieczny artysta w liście do mecenasa stwierdził rzecz na pozór banalną – „nic nie jest widzialne poza światłem”. Inny dodał – światło jest wszystkim, lecz jego brak też nim jest. Niderlandzcy mistrzowie uchwycili więc subtelną granicę między światłem a cieniem. Każda z tych fotografii to próba odtworzenia klimatu, formy, tematyki konkretnego z ich dzieł. To taka mała podróż od baroku do fowizmu.
Magdalena Wolff: Bez światła nie byłoby fotografii. Mnie niezmiennie inspiruje światło i jego siła. Najpiękniejsze światło jest w mroźne zimowe popołudnie. Wystawione prace to fotografie światła sztucznego, ale jakże też inspirującego, migotliwe kolorowe małe galaktyki, choć w zasięgu ręki, bo światło jest przecież wszędzie...
SDK „Pulsator” działa w ramach Ośrodka Kultury „Baza Zbożowa”.
Wystawa potrawa do 25 czerwca 2009 r.
To już trzecia wystawa fotograficzna organizowana przez stowarzyszenie w Galerii „Hol”. Tym razem do udziału zaprosiliśmy członka ZPAF i zarazem chirurga pracującego w szpitalu, gdzie zdjęcia będą wystawiane – Łukasza Maxa Kanię.
Bez światła nie byłoby sztuki – zapisu nut na pięciolinii, sonetu atramentem, nie powstałby obraz, rzeźba, fotografia, nie obejrzelibyśmy teatralnego spektaklu. Światło to substancja, z której budowana jest cała historia malarstwa i fotografii. Zarazem nie ma chyba pojęcia, z którym wiązano by tak wiele symbolicznych wyobrażeń. Nauka, wiara, emocja, reklama, polityka posługują się w opisie wciąż tą samą metaforą światła. I nieważne czy to będzie iluminacja czy oświecenie.
Światło można interpretować na wiele sposobów – jako abstrakcyjną ferię kolorów (Wolff), element przeżycia metafizycznego, gdzie promienie słońca ożywiają przedmioty i wizerunki (Kozłowski), uchwycenie szczegółu w poetyce reportażu z prowincji (Kania), czarno-białe konfrontacje z kształtem w industrialnej przestrzeni (Szczykutowicz), nawiązanie do malarstwa dawnych holenderskich mistrzów, gdzie najistotniejsza była gra światła z cieniem (Chmielewski).
Autorzy o swoich pracach:
Tomasz Kozłowski: Światło jako bohater, podmiot w środkowej części tryptyku rozsyła swoje promienie by wyzwoliły, urodziły obraz - witraże, które bez światła są martwe. „W blasku” i „ukryci w świetle” to różne, przeciwstawne sposoby wykorzystania światła dla pokazania pewnych, ludzkich historii. A wyobraźnia niech dopowie resztę...
Łukasz Max Kania: Moje zdjęcia powstały podczas pleneru w malej miejscowości Niesmstów na wschodzie kraju. Chciałem utrzymać w nich nastrój i uchwycić chwile przemijającej już rzeczywistości małych miasteczek... Urok zwyczajności otoczony aureola światła... Trzeba to zachować...
Magdalena Szczykutowicz: Światło – malarz świata... Zgodnie ze swoją nieposkromioną naturą wdziera się niemal wszędzie, również w miejsca nietypowe, częściowo lub całkowicie zapomniane, tak jak stara maszynownia skąd pochodzą prezentowane przeze mnie fotografie. Promienie światła spacerowały, wyostrzały kształty, przenikały przez dziwne konstrukcje, tworząc tym samym osobliwy klimat i wydobywając dostojne piękno pogrążonych we śnie eksponatów... Zdawało się, że za moment cała ta maszyneria „ożyje”, aby z dawną parą ruszyć do pracy...
Paweł Chmielewski: Pewien XVII-wieczny artysta w liście do mecenasa stwierdził rzecz na pozór banalną – „nic nie jest widzialne poza światłem”. Inny dodał – światło jest wszystkim, lecz jego brak też nim jest. Niderlandzcy mistrzowie uchwycili więc subtelną granicę między światłem a cieniem. Każda z tych fotografii to próba odtworzenia klimatu, formy, tematyki konkretnego z ich dzieł. To taka mała podróż od baroku do fowizmu.
Magdalena Wolff: Bez światła nie byłoby fotografii. Mnie niezmiennie inspiruje światło i jego siła. Najpiękniejsze światło jest w mroźne zimowe popołudnie. Wystawione prace to fotografie światła sztucznego, ale jakże też inspirującego, migotliwe kolorowe małe galaktyki, choć w zasięgu ręki, bo światło jest przecież wszędzie...
SDK „Pulsator” działa w ramach Ośrodka Kultury „Baza Zbożowa”.
Wystawa potrawa do 25 czerwca 2009 r.
Komentarze |