Nauka Technika Nauka Technika Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 14-07-2004 o godz. 11:00:00 przez pala2 306
Wys�ano dnia 14-07-2004 o godz. 11:00:00 przez pala2 306
Akademia Świętokrzyska nie dotrzymuje obietnicy złożonej swoim studentom w Staszowie i likwiduje tamtejszą filię. Studenci czują się oszukani, a władze Staszowa mają żal do kieleckiej uczelni. Sprawa dotyczy 760 studentów staszowskiej filii Wydziału Zarządzania i Admnistracji Akademii Świętokrzyskiej. |
Na ostatnim zjeździe w lipcu otrzymali do podpisu oświadczenia, że od nowego roku akademickiego godzą się na kontynuowanie nauki w Kielcach. Tym samym AŚ złamała daną im obietnicę. W czerwcu ubiegłego roku władze uczelni zapewniały, że filia będzie istnieć co najmniej dwa lata i wszyscy, którzy rozpoczęli studia w Staszowie, będą mogli je tam dokończyć. - Zostaliśmy oszukani. Przecież już wtedy uczelnia wiedziała, że łamie prawo, a mimo to składała obietnice, jak się okazuje, bez pokrycia - mówi jedna ze studentek politologii. Dodaje, że mimo to studiów nie przerwie. - Dojeżdżanie do Kielc będzie uciążliwe i kosztowne, ale nie mam innego wyjścia - podkreśla.
Studenci interweniowali już u władz AŚ i na Wydziale Zarządzania i Administracji, który podjął decyzję o zamknięciu filii w Staszowie. Bez skutku. - W tamtym roku nie wiedzieliśmy, że sytuacja tak niekorzystnie się ułoży - tłumaczy prof. Antoni Malinowski, dziekan wydziału. Przyznaje, że na decyzję miały wpływ zalecenia z kontroli NIK, pisma z ministerstwa edukacji oraz obecna inspekcja Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Wszystkie kontrole powtarzały ten sam zarzut. Akademia nie ma prawa prowadzić filii w Staszowie, gdyż nie posiada możliwości doktoryzowania na Wydziale Zarządzania i Administracji, w ramach którego ośrodek w Staszowie funkcjonuje. AŚ liczyła na nową ustawę o szkolnictwie wyższym, która miała zmienić te przepisy, ale do jej uchwalenia jest jeszcze daleko. Okazuje się jednak, że nie tylko brak ustawy zadecydował o zamknięciu studiów w Staszowie. Prof. Malinowski nie ukrywa, że wpływ miały też kwestie finansowe. Początkowo filia miała ponad 2 tys. studentów, którzy płacili za naukę. Ponieważ od ubiegłego roku nie mogła ogłaszać naboru, została ich niespełna jedna trzecia.
Z zamknięciem ośrodka nie może się pogodzić Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa:
- Jestem zrozpaczony tą decyzją. Przyjąłem ją z niedowierzaniem, bo nie takie były ustalenia między miastem a uczelnią. Nasi studenci też są zszokowani. Co najgorsze, my nie mamy wpływu na decyzję Akademii.
Jak to było z filią w Staszowie
2002 rok
* lipiec - kontrola NIK wykazuje, że ośrodek działa nielegalnie, zarzuca też nieprawidłowości w prowadzeniu księgowości
* sierpień - NIK przekazuje sprawę MENiS, poseł Zbigniew Nowak kieruje do prokuratury
skargę o nielegalne działanie uczelni
* wrzesień - w obronę filii w Staszowie angażuje się poseł Bożena Kizińska (SLD), zapowiada, że zadba o szybką zmianę ustawy
* październik - MENiS potwierdza, że filia jest nielegalna, Państwowa Komisja Akredytacyjna daje AŚ rok na stworzenie możliwości doktoryzowania na wydziale zarządzania
2003 rok
* czerwiec - AŚ nie realizuje zaleceń PKA i wstrzymuje nabór, obiecując studentom, że będą na miejscu mogli dokończyć studia.
Studenci interweniowali już u władz AŚ i na Wydziale Zarządzania i Administracji, który podjął decyzję o zamknięciu filii w Staszowie. Bez skutku. - W tamtym roku nie wiedzieliśmy, że sytuacja tak niekorzystnie się ułoży - tłumaczy prof. Antoni Malinowski, dziekan wydziału. Przyznaje, że na decyzję miały wpływ zalecenia z kontroli NIK, pisma z ministerstwa edukacji oraz obecna inspekcja Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Wszystkie kontrole powtarzały ten sam zarzut. Akademia nie ma prawa prowadzić filii w Staszowie, gdyż nie posiada możliwości doktoryzowania na Wydziale Zarządzania i Administracji, w ramach którego ośrodek w Staszowie funkcjonuje. AŚ liczyła na nową ustawę o szkolnictwie wyższym, która miała zmienić te przepisy, ale do jej uchwalenia jest jeszcze daleko. Okazuje się jednak, że nie tylko brak ustawy zadecydował o zamknięciu studiów w Staszowie. Prof. Malinowski nie ukrywa, że wpływ miały też kwestie finansowe. Początkowo filia miała ponad 2 tys. studentów, którzy płacili za naukę. Ponieważ od ubiegłego roku nie mogła ogłaszać naboru, została ich niespełna jedna trzecia.
Z zamknięciem ośrodka nie może się pogodzić Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa:
- Jestem zrozpaczony tą decyzją. Przyjąłem ją z niedowierzaniem, bo nie takie były ustalenia między miastem a uczelnią. Nasi studenci też są zszokowani. Co najgorsze, my nie mamy wpływu na decyzję Akademii.
Jak to było z filią w Staszowie
2002 rok
* lipiec - kontrola NIK wykazuje, że ośrodek działa nielegalnie, zarzuca też nieprawidłowości w prowadzeniu księgowości
* sierpień - NIK przekazuje sprawę MENiS, poseł Zbigniew Nowak kieruje do prokuratury
skargę o nielegalne działanie uczelni
* wrzesień - w obronę filii w Staszowie angażuje się poseł Bożena Kizińska (SLD), zapowiada, że zadba o szybką zmianę ustawy
* październik - MENiS potwierdza, że filia jest nielegalna, Państwowa Komisja Akredytacyjna daje AŚ rok na stworzenie możliwości doktoryzowania na wydziale zarządzania
2003 rok
* czerwiec - AŚ nie realizuje zaleceń PKA i wstrzymuje nabór, obiecując studentom, że będą na miejscu mogli dokończyć studia.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |