Muzyka Rozmowy Muzyka
Wys�ano dnia 13-11-2009 o godz. 12:38:01 przez kuba 5583
Wys�ano dnia 13-11-2009 o godz. 12:38:01 przez kuba 5583
Z okazji swojego 20-lecia zespół Acid Drinkers wystąpił 2 października przed kielecką publicznością w klubie Mundo Hard Rock; po koncercie rozmawialiśmy z dwoma gitarzystami zespołu Wojciechem „Jankielem” Moryto i Dariuszem „Popcornem” Popowiczem. |
Jesteście Panowie tuż po koncercie z trasy ku chwale 20-lecia istnienia Acid Drinkers. Czy mogę prosić o krótką retrospektywę waszej twórczości? Wszystkie wzloty, upadki, znaki zapytania?
Popcorn: Od czasu, kiedy zagraliśmy pierwszy koncert nic się nie zmieniło. Nie ma żadnych wzlotów, ani upadków przez 20 lat jest dokładnie tak samo. Czyli genialnie!
Jankiel: Dokładnie, potwierdzam. Dużo o tym słyszałem!
Od wielu lat jesteście uznawani za najbardziej jajcarską kapelę, ale trudnicie się metalem. Czy ten gatunek jest adekwatnym do robienia sobie żartów i komentowania rzeczywistości?
P: Metal w ogóle nie jest adekwatnym gatunkiem, co do śmiesznostek, żartów czy szerzenia dystansu do świata. Więc widocznie nie jesteśmy metalową kapelą. Chyba… nie wiem, jaką kapelą jesteśmy.
J: Może ja odpowiem. Oni, znaczy się my, jesteśmy metalowcami. Tyle, że śmiertelnie poważnymi. Nie nasza wina, że nikt tego nie dostrzega!
P: Z tym dystansowaniem to też jest różnie. Nie mamy dystansu do siebie!
J: Mów za siebie, gburze. Zdania mamy niestety podzielone jak tyłki!
OK. Jesteście śmiertelnie poważni, a co za tym idzie odbieracie śmiertelnie poważne nagrody jak na przykład Fryderyki. To jednak masowe, popularne wyróżnienia. Jak do nich podchodzicie? Są to ciekawostki przyrodnicze, czy może liczą się dla waszego ego?
P: Wbrew pozorom są to dla nas bardzo ważne nagrody. Jest to jakiś medal za odwagę, w zawodach lekkoatletycznych zwanych rynek muzyczny. Na potwierdzenie tego, iż jest to ważny moment, zawsze na galę wkładam garnitur.
J: Przede wszystkim są to nagrody branży. Więc nikt nie głosuje, nie wysyła smsów, czy innych takich. Oceniają to ludzie znający się na muzyce.
Przejdźmy do czegoś milszego. Jak Kwasożłopy ustosunkują się do kluczowego hasła każdego szanującego się muzyka „Sex, Drugs and Rock&Roll? Jak ono objawiało się w waszym życiu?
J: O, ja odpowiem bardzo chętnie! A więc sex i drugs zawsze i wszędzie. Rock&Roll też jest konieczny, bo stanowi najłatwiejszy sposób na płacenie za sex i drugs.
P: Podzielam zdanie kolegi, tym wyjątkowym razem.
J: Bywa, że się zgadzamy zwłaszcza, jeśli chodzi o sex!
P: Najważniejszy w życiu jest sex.
J:Potem drugs!
P: A ponad wszystkim jest Rock&Roll. Zawsze tak było i będzie. Nikt nas nie naprostuje na dobrą stronę mocy.
J: Czasami bardziej ćpamy, niekiedy mocniej kochamy, ale zawsze przy tym gramy!
P: Aczkolwiek w ostatnim czasie pojawił się w branży nurt XXX, który wyznaje idee zero prochów, alkoholu i seksu! W ich wykonaniu Rock&Roll też jakiś taki spaczony.
J: Tyle, że oprócz Darka nikt o nich nie słyszał. Na szczęście!
Grzeszycie ostro. Nie boicie się posądzenia o demoralizację? Czy bycie rockandrollowcem musi oznaczać chlanie, ćpanie itp.?
P: Ten proceder nie działa tylko na Rock&Roll. Mamy z tym styczność prawie wszędzie. Moje zdanie jest takie, jeśli coś robi ci dobrze to się tego trzymaj, a jeśli nie i masz z tym problemy, musisz to rzucić. Zasada stara i prosta. Niektórzy potrafią korzystać z życia i zabawy, inni nie! To się dzieje wszędzie. O spójrz tam, w stronę baru.
Jak skomentujecie dzisiejszy koncert? W trakcie były małe problemy.
J: Gorąco, a nawet i bez światła, ale bardzo dobrze.
P: Koncert genialny! Chyba najdłuższy, jaki w życiu graliśmy, myślę, że trzy godziny na pewno.
Jakie więc macie plany na przyszłość? Skwasicie się, czeka was przyszłość zdziadziałych starców?
J: Plan jest taki: grać następne 20 lat, a potem jeszcze 10 pod kroplówka i z balkonikami. Po 50 latach zastanowimy się czy to ma sens.
P: Nigdy w życiu nie zdziadziejemy! No może z wyjątkiem mnie, ja już się dziadem urodziłem i tak mi zostanie.
J: To prawda on już się urodził stary i brzydki. Natomiast ja jestem piękny i młody. Natura jest podła!
Dzięki za rozmowę. Jeśli chodzi o autoryzację…?
P: Autoryzujemy z góry wszystko. Zróbcie z nas psycholi, ćpunów i alkoholików. Włóżcie nam w usta wszystko, czego nie powiedzieliśmy!
J: Tylko porządnie!
Galeria zdjęć z koncertu
Popcorn: Od czasu, kiedy zagraliśmy pierwszy koncert nic się nie zmieniło. Nie ma żadnych wzlotów, ani upadków przez 20 lat jest dokładnie tak samo. Czyli genialnie!
Jankiel: Dokładnie, potwierdzam. Dużo o tym słyszałem!
Od wielu lat jesteście uznawani za najbardziej jajcarską kapelę, ale trudnicie się metalem. Czy ten gatunek jest adekwatnym do robienia sobie żartów i komentowania rzeczywistości?
P: Metal w ogóle nie jest adekwatnym gatunkiem, co do śmiesznostek, żartów czy szerzenia dystansu do świata. Więc widocznie nie jesteśmy metalową kapelą. Chyba… nie wiem, jaką kapelą jesteśmy.
J: Może ja odpowiem. Oni, znaczy się my, jesteśmy metalowcami. Tyle, że śmiertelnie poważnymi. Nie nasza wina, że nikt tego nie dostrzega!
P: Z tym dystansowaniem to też jest różnie. Nie mamy dystansu do siebie!
J: Mów za siebie, gburze. Zdania mamy niestety podzielone jak tyłki!
OK. Jesteście śmiertelnie poważni, a co za tym idzie odbieracie śmiertelnie poważne nagrody jak na przykład Fryderyki. To jednak masowe, popularne wyróżnienia. Jak do nich podchodzicie? Są to ciekawostki przyrodnicze, czy może liczą się dla waszego ego?
P: Wbrew pozorom są to dla nas bardzo ważne nagrody. Jest to jakiś medal za odwagę, w zawodach lekkoatletycznych zwanych rynek muzyczny. Na potwierdzenie tego, iż jest to ważny moment, zawsze na galę wkładam garnitur.
J: Przede wszystkim są to nagrody branży. Więc nikt nie głosuje, nie wysyła smsów, czy innych takich. Oceniają to ludzie znający się na muzyce.
Przejdźmy do czegoś milszego. Jak Kwasożłopy ustosunkują się do kluczowego hasła każdego szanującego się muzyka „Sex, Drugs and Rock&Roll? Jak ono objawiało się w waszym życiu?
J: O, ja odpowiem bardzo chętnie! A więc sex i drugs zawsze i wszędzie. Rock&Roll też jest konieczny, bo stanowi najłatwiejszy sposób na płacenie za sex i drugs.
P: Podzielam zdanie kolegi, tym wyjątkowym razem.
J: Bywa, że się zgadzamy zwłaszcza, jeśli chodzi o sex!
P: Najważniejszy w życiu jest sex.
J:Potem drugs!
P: A ponad wszystkim jest Rock&Roll. Zawsze tak było i będzie. Nikt nas nie naprostuje na dobrą stronę mocy.
J: Czasami bardziej ćpamy, niekiedy mocniej kochamy, ale zawsze przy tym gramy!
P: Aczkolwiek w ostatnim czasie pojawił się w branży nurt XXX, który wyznaje idee zero prochów, alkoholu i seksu! W ich wykonaniu Rock&Roll też jakiś taki spaczony.
J: Tyle, że oprócz Darka nikt o nich nie słyszał. Na szczęście!
Grzeszycie ostro. Nie boicie się posądzenia o demoralizację? Czy bycie rockandrollowcem musi oznaczać chlanie, ćpanie itp.?
P: Ten proceder nie działa tylko na Rock&Roll. Mamy z tym styczność prawie wszędzie. Moje zdanie jest takie, jeśli coś robi ci dobrze to się tego trzymaj, a jeśli nie i masz z tym problemy, musisz to rzucić. Zasada stara i prosta. Niektórzy potrafią korzystać z życia i zabawy, inni nie! To się dzieje wszędzie. O spójrz tam, w stronę baru.
Jak skomentujecie dzisiejszy koncert? W trakcie były małe problemy.
J: Gorąco, a nawet i bez światła, ale bardzo dobrze.
P: Koncert genialny! Chyba najdłuższy, jaki w życiu graliśmy, myślę, że trzy godziny na pewno.
Jakie więc macie plany na przyszłość? Skwasicie się, czeka was przyszłość zdziadziałych starców?
J: Plan jest taki: grać następne 20 lat, a potem jeszcze 10 pod kroplówka i z balkonikami. Po 50 latach zastanowimy się czy to ma sens.
P: Nigdy w życiu nie zdziadziejemy! No może z wyjątkiem mnie, ja już się dziadem urodziłem i tak mi zostanie.
J: To prawda on już się urodził stary i brzydki. Natomiast ja jestem piękny i młody. Natura jest podła!
Dzięki za rozmowę. Jeśli chodzi o autoryzację…?
P: Autoryzujemy z góry wszystko. Zróbcie z nas psycholi, ćpunów i alkoholików. Włóżcie nam w usta wszystko, czego nie powiedzieliśmy!
J: Tylko porządnie!
Galeria zdjęć z koncertu
Rozmawiała Agata Majcher
Foto: Łukasz Sokołowski
Foto: Łukasz Sokołowski
Komentarze |