Sport i Rekreacja Åšwiat
Wys�ano dnia 08-10-2006 o godz. 15:18:53 przez pala2 607
Wys�ano dnia 08-10-2006 o godz. 15:18:53 przez pala2 607
Tomasz Adamek po raz drugi w karierze obronił tytuł bokserskiego mistrza świata organizacji WBC w wadze półciężkiej. Polak pokonał w Chicago na punkty (113:113, 115:111, 114:112) Australijczyka Paula Briggsa. |
30-letni Tomasz Adamek jest niepokonany na zawodowych ringach - wygrał 31 pojedynków. Walka była rewanżem za pojedynek sprzed niemal półtora roku, w którym Adamek zdobył wakujący mistrzowski pas World Boxing Council. Tym razem bezpośrednia konfrontacja nie była aż tak krwawa (mimo że obaj mieli rozcięte lewe łuki brwiowe), jak pierwsza, ale emocje były jeszcze większe.
Znów o wygranej polskiego pięściarza zdecydowała bardzo dobra końcówka. Adamek był lepszy, dokładniejszy w dwóch ostatnich rundach, niewiele brakowało nawet, aby w 12. starciu (wyprowadził w nim ponad 30 mocnych uderzeń, jak podali statystycy) znokautował Briggsa. Polakowi zabrakło być może sekund, by rozstrzygnąć losy pojedynku przed czasem.
Do 10. rundy wydawało się, że pas WBC może zmienić właściciela. W premierowej odsłonie Adamek zagapił się, co sprytnie wykorzystał Australijczyk. Po lewym sierpowym Briggsa, Polak upadł na matę ringu i był liczony. Szybko jednak się pozbierał i zaczął trafiać przeciwnika.
Pięściarz z Antypodów przechwalał się przed wejściem między liny, że tym razem Adamek "zobaczy innego Briggsa". I miał sporo racji. Australijczyk zademonstrował bardzo szczelną gardę, ciężko było go trafić. Wiadomo było o nim, że dysponuje piekielnie mocnym ciosem prawą dłonią, a tymczasem Adamka zaskakiwał też uderzeniami lewą ręką.
Tymczasem nasz pięściarz popełniał poważny błąd, jakim była zbyt nisko opuszczona lewa ręka. W ten sposób narażał się na silne uderzenia pretendenta. W piątej i szóstej rundzie polski bokser wyraźnie przeżywał kryzys, brakowało mu szybkości i w ogóle pomysłu na walkę. Po uderzeniach lewą pięścią nie schodził z linii ciosu, co sprawiało, że Briggs odpowiadał swoimi uderzeniami.
W ósmym starciu w opałach był Australijczyk. Odczuł serie wyprowadzane przez Adamka. W kolejnej rundzie Polak najpierw został upomniany za cios poniżej pasa, a za kolejne takie trafienie dostał ostrzeżenie i stracił punkt. W tym momencie wydawało się, że przewaga punktowa Briggsa jest na tyle znacząca, że Adamek może wygrać już tylko przez nokaut. Skuteczny finisz wystarczył jednak, aby znów wygrał na punkty.
Znów o wygranej polskiego pięściarza zdecydowała bardzo dobra końcówka. Adamek był lepszy, dokładniejszy w dwóch ostatnich rundach, niewiele brakowało nawet, aby w 12. starciu (wyprowadził w nim ponad 30 mocnych uderzeń, jak podali statystycy) znokautował Briggsa. Polakowi zabrakło być może sekund, by rozstrzygnąć losy pojedynku przed czasem.
Do 10. rundy wydawało się, że pas WBC może zmienić właściciela. W premierowej odsłonie Adamek zagapił się, co sprytnie wykorzystał Australijczyk. Po lewym sierpowym Briggsa, Polak upadł na matę ringu i był liczony. Szybko jednak się pozbierał i zaczął trafiać przeciwnika.
Pięściarz z Antypodów przechwalał się przed wejściem między liny, że tym razem Adamek "zobaczy innego Briggsa". I miał sporo racji. Australijczyk zademonstrował bardzo szczelną gardę, ciężko było go trafić. Wiadomo było o nim, że dysponuje piekielnie mocnym ciosem prawą dłonią, a tymczasem Adamka zaskakiwał też uderzeniami lewą ręką.
Tymczasem nasz pięściarz popełniał poważny błąd, jakim była zbyt nisko opuszczona lewa ręka. W ten sposób narażał się na silne uderzenia pretendenta. W piątej i szóstej rundzie polski bokser wyraźnie przeżywał kryzys, brakowało mu szybkości i w ogóle pomysłu na walkę. Po uderzeniach lewą pięścią nie schodził z linii ciosu, co sprawiało, że Briggs odpowiadał swoimi uderzeniami.
W ósmym starciu w opałach był Australijczyk. Odczuł serie wyprowadzane przez Adamka. W kolejnej rundzie Polak najpierw został upomniany za cios poniżej pasa, a za kolejne takie trafienie dostał ostrzeżenie i stracił punkt. W tym momencie wydawało się, że przewaga punktowa Briggsa jest na tyle znacząca, że Adamek może wygrać już tylko przez nokaut. Skuteczny finisz wystarczył jednak, aby znów wygrał na punkty.
Komentarze |