Nauka Technika Internet
Wys�ano dnia 15-11-2007 o godz. 09:00:00 przez sergio 2710
Wys�ano dnia 15-11-2007 o godz. 09:00:00 przez sergio 2710
Akademia Świętokrzyska chce skorzystać z Krajowego Rejestru Matur - dzięki temu kandydaci będą mogli dostać się tam za pomocą jednego kliknięcia. Na Politechnice Świętokrzyskiej pierwsze próby systemu mają już za sobą. |
To bardzo duże udogodnienie dla tych, którzy zamierzają studiować w akademii. Wystarczy przejrzeć ofertę, wybrać odpowiedni kierunek i potwierdzić chęć nauki, wpisując swoje dane. Resztę robi już KReM. Rejestrem administruje Uniwersytet Warszawski, to do niego spływają z Okręgowych Komisji Egzaminacyjnych wyniki egzaminu dojrzałości z całego kraju. Tak tworzy się baza wyników. Po zalogowaniu korzystać z niej mogą uczelnie, które weszły do KReM-u. Teraz także AŚ. To oznacza, że kandydat nie będzie musiał sam informować uczelni o wynikach matury. - Zdarzały się przypadki, że licealiści wpisywali zawyżone wyniki, a potem tłumaczyli to pomyłką. Wypadali wówczas z rekrutacji - twierdzi Ryszard Biskup, rzecznik AŚ. W KReM-ie na pomyłkę nie będzie można liczyć. - To dlatego przystąpimy do tego rejestru, licząc, że usprawni to rekrutację - dodaje Biskup.
Doświadczenia z rejestrem ma już Politechnika Świętokrzyska, która korzystała z niego w lipcu tego roku.
Władze uczelni podeszły jednak z rezerwą do KReM-u. - Ten system nie był wykorzystywany jako podstawowy w czasie naszej rekrutacji. Dopiero startuje, więc pojawiają się niedociągnięcia. Dla nas był bazą do wstępnego określenia listy osób przyjętych. Potem weryfikowaliśmy te dane w oparciu o dokumenty - mówi prof. Andrzej Kapłon, prorektor do spraw studenckich i dydaktyki Politechniki Świętokrzyskiej.
Jego zdaniem z każdym rokiem powinno być lepiej i być może baza KReM-u stanie się wkrótce podstawą przyjmowania na uczelnie. - Dzięki temu, zamiast wertować 4 tys. dokumentów, skupimy się tylko na tych, którzy się dostali, czyli na połowie - mówi prorektor Kapłon.
Najwięcej skorzystają jednak kandydaci, którzy będą mogli kandydować do uczelni w różnych miejscach kraju. Dostaną się na studia bez ruszania się z domu i bez konieczności notarialnego potwierdzania świadectw. Wystarczy, że zapiszą się w internetowym systemie naboru uczelni, a resztę zrobi za nich KReM. - Kandydat uzyska tylko informację zwrotną z uczelni, na którym miejscu jest w rankingu, i na tej podstawie wybierze tę, która mu najbardziej odpowiada - mówi prorektor Kapłon.
Korzystanie z KReM-u jest darmowe. W tym roku przystąpiły do niego 64 wyższe uczelnie, głównie uniwersytety.
Doświadczenia z rejestrem ma już Politechnika Świętokrzyska, która korzystała z niego w lipcu tego roku.
Władze uczelni podeszły jednak z rezerwą do KReM-u. - Ten system nie był wykorzystywany jako podstawowy w czasie naszej rekrutacji. Dopiero startuje, więc pojawiają się niedociągnięcia. Dla nas był bazą do wstępnego określenia listy osób przyjętych. Potem weryfikowaliśmy te dane w oparciu o dokumenty - mówi prof. Andrzej Kapłon, prorektor do spraw studenckich i dydaktyki Politechniki Świętokrzyskiej.
Jego zdaniem z każdym rokiem powinno być lepiej i być może baza KReM-u stanie się wkrótce podstawą przyjmowania na uczelnie. - Dzięki temu, zamiast wertować 4 tys. dokumentów, skupimy się tylko na tych, którzy się dostali, czyli na połowie - mówi prorektor Kapłon.
Najwięcej skorzystają jednak kandydaci, którzy będą mogli kandydować do uczelni w różnych miejscach kraju. Dostaną się na studia bez ruszania się z domu i bez konieczności notarialnego potwierdzania świadectw. Wystarczy, że zapiszą się w internetowym systemie naboru uczelni, a resztę zrobi za nich KReM. - Kandydat uzyska tylko informację zwrotną z uczelni, na którym miejscu jest w rankingu, i na tej podstawie wybierze tę, która mu najbardziej odpowiada - mówi prorektor Kapłon.
Korzystanie z KReM-u jest darmowe. W tym roku przystąpiły do niego 64 wyższe uczelnie, głównie uniwersytety.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |