Muzyka Rozmowy All Is On,
Wys�ano dnia 18-05-2010 o godz. 12:25:20 przez rafa 7671
Wys�ano dnia 18-05-2010 o godz. 12:25:20 przez rafa 7671
Z muzykami zespołu All Is On – Karolem Łakomcem, Karolem Stańczykiem i Tomaszem Odziemkiem – rozmawia Julita Schanowska. |
Odkąd studiujecie, Wasze drogi się nieco rozeszły. Jak godzicie tę odległość Kielce --Kraków-Londyn?
Karol Łakomiec: Współpraca wygląda dosyć dobrze. Oczywiście jak nam ktoś powie, żebyśmy zagrali koncert za tydzień, to nie możemy, ale gdy już się widzimy, to robimy naprawdę dużo.
Karol Stańczak: Robimy więcej w krótkim okresie. Zawsze wtedy, gdy mamy okazję.
K. Ł: Kontaktujemy się głównie przez internet, a spotykamy jeszcze z naszym perkusistą w Kielcach.
Właściwie nowym perkusistą...
K.S.: Od kwietnia mamy nowego perkusistę, bo wcześniejszy - Kuba Garus - jest w Warszawie… K. Ł.: I trochę różnimy na temat tego, co chcemy grać. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepie, gdy Kubę zastąpi inny perkusista.
Kto go teraz zastąpił?
K. S: Teraz gra z nami Piotrek Kiebzak, chłopak z Kielc.
Dlaczego właśnie on? Jakiś casting?
K. Ł.: Jest naszym znajomym. Dawno temu ja i jeszcze nasz wcześniejszy gitarzysta Jędrek Nowak graliśmy z nim dla przyjemności różne covery.
K. S.: Z powodu trasy był nam potrzebny ktoś pewny. Ktoś, kto jest na miejscu i może ćwiczyć. Dlatego stwierdziliśmy, że spróbujemy z Piotrkiem.
A kto nad Wami czuwa?
K. S.: My sami. Jesteśmy dla siebie managerami. Staramy się być jak najbardziej niezależną grupą, bo właśnie takich zespołów szukają wytwórnie i wydawcy. To jest trochę, jak z pożyczką. Żeby ją dostać musisz udowodnić, że jej nie potrzebujesz (śmiech). Tak jest z wytwórnią. Jeśli potrafisz być zespołem niezależnym i wytwórnia nie jest Ci potrzebna..., to wtedy stajesz się dla niej atrakcyjny.
Gracie już od trzech lat. Co zmienił ten czas?
K. S.: Skład się zmieniał. (śmiech)
I pod koniec marca zmieniliście oficjalnie nazwę, dlaczego?
K. S.: Zmieniła się wymowa i pisownia na All Is On. Jest zespół w Meksyku, który się nazywa Allison i mieliśmy problem, jeśli chodzi o reklamę w internecie... W wytwórni też byłby to problemem, że taki zespół istnieje. Nazwa All Is On jest po prostu nasza - unikatowa.
Tomek Odziemek: Zmieniła się trochę pisownia i wymowa, ale nabrało to całkiem nowego sensu i znaczenia.
A teksty, muzyka, inspiracje? Czy je też zmienił czas?
K. S.: Moim zdaniem zaczynamy zwracać bardziej uwagę na szczegóły.
T. O.: Przede wszystkim dogrywamy to technicznie.
K. S.: Ciągle dowiadujemy się, jak dążyć do najlepszego brzmienia, zarówno kompozytorsko, jak i właśnie technicznie. Chcemy stać się jak najbardziej profesjonalni w tym, co robimy.
Co Was inspiruje?
K. S.: Co do tekstów, inspiruje nas nasze życie, to co się dzieje naokoło nas.
K. Ł.: Na pewno też to, że kochamy muzykę. Poza tym to dobra zabawa. Lubimy to! Wymyślamy, nagrywamy, by w końcu zagrać to fanom na koncercie.
A co powiecie, jeśli chodzi o All Is On a Kielce?
K. Ł.: Gdybyśmy się skupiali na Kielcach nie osiągnęlibyśmy tego, co mamy. Amerykańska wytwórnia Quickstar Productions zamieściła nasz kawałek na składance "Rock 4 Life”.
K. S.: Zrobiliśmy wiele poza granicami naszego miasta a dopiero potem zostaliśmy w nim dostrzeżeni.
No właśnie Wasz wielki kielecki sukces, to Scyzoryki 2009. A w tym roku?
K. S.: Już się zgłosiliśmy. Zobaczymy, co dalej.
Teraz trasa. Co z nauką?
K. Ł.: Teraz jest wolne, bo jesteśmy po sesji, więc nie ma takiego problemu.
Jakie wolne?! Nowy semestr :)
K. Ł.: To jest przerwa przed następną sesją (śmiech). A tak poważnie, to staramy się to jakoś godzić i póki co się nam udaje.
Najbliższe plany, marzenia?
K. S.: Szukamy wydawcy, a na wrzesień planujemy większą, bardziej profesjonalną trasę.
No tak, to akurat po sesji letniej.
K. Ł.: Albo w poprawki (śmiech).
Życzę więc zdania egzaminów w termiach, by grać spokojnie wrześniowe koncerty. I powodzenia!
All Is On: Dzięki! I oczywiście zapraszamy na www.allison.pl.
Karol Łakomiec: Współpraca wygląda dosyć dobrze. Oczywiście jak nam ktoś powie, żebyśmy zagrali koncert za tydzień, to nie możemy, ale gdy już się widzimy, to robimy naprawdę dużo.
Karol Stańczak: Robimy więcej w krótkim okresie. Zawsze wtedy, gdy mamy okazję.
K. Ł: Kontaktujemy się głównie przez internet, a spotykamy jeszcze z naszym perkusistą w Kielcach.
Właściwie nowym perkusistą...
K.S.: Od kwietnia mamy nowego perkusistę, bo wcześniejszy - Kuba Garus - jest w Warszawie… K. Ł.: I trochę różnimy na temat tego, co chcemy grać. Stwierdziliśmy, że tak będzie lepie, gdy Kubę zastąpi inny perkusista.
Kto go teraz zastąpił?
K. S: Teraz gra z nami Piotrek Kiebzak, chłopak z Kielc.
Dlaczego właśnie on? Jakiś casting?
K. Ł.: Jest naszym znajomym. Dawno temu ja i jeszcze nasz wcześniejszy gitarzysta Jędrek Nowak graliśmy z nim dla przyjemności różne covery.
K. S.: Z powodu trasy był nam potrzebny ktoś pewny. Ktoś, kto jest na miejscu i może ćwiczyć. Dlatego stwierdziliśmy, że spróbujemy z Piotrkiem.
A kto nad Wami czuwa?
K. S.: My sami. Jesteśmy dla siebie managerami. Staramy się być jak najbardziej niezależną grupą, bo właśnie takich zespołów szukają wytwórnie i wydawcy. To jest trochę, jak z pożyczką. Żeby ją dostać musisz udowodnić, że jej nie potrzebujesz (śmiech). Tak jest z wytwórnią. Jeśli potrafisz być zespołem niezależnym i wytwórnia nie jest Ci potrzebna..., to wtedy stajesz się dla niej atrakcyjny.
Gracie już od trzech lat. Co zmienił ten czas?
K. S.: Skład się zmieniał. (śmiech)
I pod koniec marca zmieniliście oficjalnie nazwę, dlaczego?
K. S.: Zmieniła się wymowa i pisownia na All Is On. Jest zespół w Meksyku, który się nazywa Allison i mieliśmy problem, jeśli chodzi o reklamę w internecie... W wytwórni też byłby to problemem, że taki zespół istnieje. Nazwa All Is On jest po prostu nasza - unikatowa.
Tomek Odziemek: Zmieniła się trochę pisownia i wymowa, ale nabrało to całkiem nowego sensu i znaczenia.
A teksty, muzyka, inspiracje? Czy je też zmienił czas?
K. S.: Moim zdaniem zaczynamy zwracać bardziej uwagę na szczegóły.
T. O.: Przede wszystkim dogrywamy to technicznie.
K. S.: Ciągle dowiadujemy się, jak dążyć do najlepszego brzmienia, zarówno kompozytorsko, jak i właśnie technicznie. Chcemy stać się jak najbardziej profesjonalni w tym, co robimy.
Co Was inspiruje?
K. S.: Co do tekstów, inspiruje nas nasze życie, to co się dzieje naokoło nas.
K. Ł.: Na pewno też to, że kochamy muzykę. Poza tym to dobra zabawa. Lubimy to! Wymyślamy, nagrywamy, by w końcu zagrać to fanom na koncercie.
A co powiecie, jeśli chodzi o All Is On a Kielce?
K. Ł.: Gdybyśmy się skupiali na Kielcach nie osiągnęlibyśmy tego, co mamy. Amerykańska wytwórnia Quickstar Productions zamieściła nasz kawałek na składance "Rock 4 Life”.
K. S.: Zrobiliśmy wiele poza granicami naszego miasta a dopiero potem zostaliśmy w nim dostrzeżeni.
No właśnie Wasz wielki kielecki sukces, to Scyzoryki 2009. A w tym roku?
K. S.: Już się zgłosiliśmy. Zobaczymy, co dalej.
Teraz trasa. Co z nauką?
K. Ł.: Teraz jest wolne, bo jesteśmy po sesji, więc nie ma takiego problemu.
Jakie wolne?! Nowy semestr :)
K. Ł.: To jest przerwa przed następną sesją (śmiech). A tak poważnie, to staramy się to jakoś godzić i póki co się nam udaje.
Najbliższe plany, marzenia?
K. S.: Szukamy wydawcy, a na wrzesień planujemy większą, bardziej profesjonalną trasę.
No tak, to akurat po sesji letniej.
K. Ł.: Albo w poprawki (śmiech).
Życzę więc zdania egzaminów w termiach, by grać spokojnie wrześniowe koncerty. I powodzenia!
All Is On: Dzięki! I oczywiście zapraszamy na www.allison.pl.
Zdjęcia: Marcin Boruń
Komentarze |