Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 13-09-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 2455
Wys�ano dnia 13-09-2005 o godz. 10:00:00 przez pala2 2455
Kilkanaście milionów euro chce wyłożyć niemiecka firma na budowę aquaparku w Kielcach - jej przedstawiciel już zgłosił się do władz miasta. Od półtora miesiąca nie otrzymał z magistratu żadnej odpowiedzi.
|
Niemców najbardziej interesują tereny, które obecnie dzierżawi klub Tęcza - mieszczą się na nich m.in. korty tenisowe i basen. - Ta lokalizacja pasowałaby do ogólnej koncepcji inwestycji - twierdzi Jan Waluszewski reprezentujący inwestora.
O pomyśle poinformował prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego ponad pół roku temu. Usłyszał wówczas, że miasto jest tym zainteresowane. - Od tamtego czasu przygotowywaliśmy pisemną propozycję z konkretnymi rozwiązaniami, oczywiście to były nasze propozycje do dyskusji - mówi Waluszewski. Oficjalnie pismo w tej sprawie złożył w magistracie 28 lipca.
- Firma, którą reprezentuję, chciałaby zainwestować w kielecki aquapark kilkanaście milionów euro. Taka inwestycja to także sporo nowych miejsc pracy. Cały czas czekamy na odpowiedz - twierdzi Waluszewski. Pismo z sekretariatu prezydenta
trafiło do Mieczysława Tomali, dyrektora wydziału edukacji, kultury i ochrony zdrowia UM. Leżało tam do wczoraj. - Zapoznałem się z nim, ale zajęcie się tą sprawą nie należy do moich kompetencji. Jutro przekażę je właściwemu wydziałowi - opowiada Tomala.
Dlaczego nie zrobił tego wcześniej? - Szczerze mówiąc, nikt się tym nie zajął, bo to był okres wakacyjny, ludzie byli na urlopach - tłumaczy Tomala.
Prezydent Lubawski zapewnia, że wkrótce przygotuje odpowiedź dla inwestora. - Problem tkwi w tym, że wskazana przez firmę lokalizacja ma niejasny stan prawny. Dlatego w swojej odpowiedzi będziemy sugerować inny teren. Myślę, że aquapark mógłby powstać w okolicach budowanego stadionu piłkarskiego. To byłaby część miasta o charakterze sportowo-rozrywkowym - stwierdził Lubawski.
W tym, że inwestor musiał tyle czekać na odpowiedz, nie widzi nic złego. Uważa też, że nie zniechęci to niemieckiej firmy do robienia interesów w Kielcach
Jan Waluszewski jest skłonny do negocjacji. - Jeśli miasto wskaże inny teren, inwestor będzie nim zainteresowany. Park wodny może powstać w dowolnym miejscu. Musimy tylko o ty porozmawiać - mówi Waluszewski. O szczegółach technicznych nowej inwestycji nie chce mówić. - Jeszcze za wcześnie - twierdzi.
O pomyśle poinformował prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego ponad pół roku temu. Usłyszał wówczas, że miasto jest tym zainteresowane. - Od tamtego czasu przygotowywaliśmy pisemną propozycję z konkretnymi rozwiązaniami, oczywiście to były nasze propozycje do dyskusji - mówi Waluszewski. Oficjalnie pismo w tej sprawie złożył w magistracie 28 lipca.
- Firma, którą reprezentuję, chciałaby zainwestować w kielecki aquapark kilkanaście milionów euro. Taka inwestycja to także sporo nowych miejsc pracy. Cały czas czekamy na odpowiedz - twierdzi Waluszewski. Pismo z sekretariatu prezydenta
trafiło do Mieczysława Tomali, dyrektora wydziału edukacji, kultury i ochrony zdrowia UM. Leżało tam do wczoraj. - Zapoznałem się z nim, ale zajęcie się tą sprawą nie należy do moich kompetencji. Jutro przekażę je właściwemu wydziałowi - opowiada Tomala.
Dlaczego nie zrobił tego wcześniej? - Szczerze mówiąc, nikt się tym nie zajął, bo to był okres wakacyjny, ludzie byli na urlopach - tłumaczy Tomala.
Prezydent Lubawski zapewnia, że wkrótce przygotuje odpowiedź dla inwestora. - Problem tkwi w tym, że wskazana przez firmę lokalizacja ma niejasny stan prawny. Dlatego w swojej odpowiedzi będziemy sugerować inny teren. Myślę, że aquapark mógłby powstać w okolicach budowanego stadionu piłkarskiego. To byłaby część miasta o charakterze sportowo-rozrywkowym - stwierdził Lubawski.
W tym, że inwestor musiał tyle czekać na odpowiedz, nie widzi nic złego. Uważa też, że nie zniechęci to niemieckiej firmy do robienia interesów w Kielcach
Jan Waluszewski jest skłonny do negocjacji. - Jeśli miasto wskaże inny teren, inwestor będzie nim zainteresowany. Park wodny może powstać w dowolnym miejscu. Musimy tylko o ty porozmawiać - mówi Waluszewski. O szczegółach technicznych nowej inwestycji nie chce mówić. - Jeszcze za wcześnie - twierdzi.
Anna Róży Gazeta Wyborcza
Komentarze |