Sport i Rekreacja Kielce
Wys�ano dnia 13-12-2010 o godz. 15:02:17 przez rafa 1923
Wys�ano dnia 13-12-2010 o godz. 15:02:17 przez rafa 1923
W niedzielne popołudnie w kieleckiej Hali Legionów, gdzie spotkały się drużyny Vive Targów Kielce i BRW Stali Mielec, sporo się działo. Sympatyzujący ze sobą kibice stworzyli wspaniałą atmosferę, a piłkarze zadbali o widowiskowość spotkania. Mecz zakończył się wynikiem 45:34 (24:14), a bramkami można by obdzielić dwa mecze szczypiorniaka. |
Przedmeczową rozgrzewkę zawodnicy obu zespołów rozpoczęli w koszulkach z napisem "STOP przemocy" na plecach i "kocham, lubię, szanuję" na piersiach. Po zakończeniu meczu takie same koszulki były rzucane w stronę publiczności, a przykład dał właściciel klubu - Bertus Servaas.
Sam mecz rozpoczęli goście, którzy pierwsi zdobyli gola i nieoczekiwanie wyszli na wyższe prowadzenie. Jednak kibice Stali nie cieszyli się długo tym korzystnym wynikiem. Zawodnicy Mistrza Polski w porę się ocknęli i zaczęli realizować taktykę, zaś wynik szybko odwrócili na swoją korzyść. Dwa błyskawiczne ataki pozwoliły kielczanom prowadzić 6:4, 8:6 i 14:9. Tego prowadzenia piłkarze dawnej Iskry nie oddali już do końca spotkania, choć bramki padały jedna za drugą. Goście nie mieli zamiaru murować bramki, ale postawili na atakowanie bramki Kazimierza Kotlińskiego. Po wymianie ciosów pierwsza odsłona niedzielnego spotkania zakończyła się przy stanie 24:14, a z trybun niosły się na przemian okrzyki pozdrawiających się nawzajem kibiców. Niespełna 4000 osób wypełniło Halę Legionów, w tym kilkunastoosobowa grupa sympatyków Stali Mielec.
Drugą połowę zaczęli Stojković z Knudsenem. Na tablicy pojawił się wynik 28:16. Goście w tym meczu chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Niezłymi uderzeniami i co ważne skutecznymi popisywał się w niedzielę Sobut. Dzięki niemu w drugiej części meczu przewaga kielczan nie urosła wyżej niż 31:21, ale nawet zmalała, bo po jego trafieniach zrobiło się 31:23. Łącznie zawodnik Stali zdobył 11 bramek - co daje mu miano najskuteczniejszego zawodnika w tym spotkaniu. Jego koledzy pokazali serce do gry - dlatego mecz obfitował w bramki, których łącznie padło 79. Jak na beniaminka ligi Stal zaprezentowała się bardzo dobrze. Wynik 45:34 ujmy gościom nie przynosi. - Gospodarze odjechali nam w pewnym momencie na dziesięć bramek i trudno było nam się pozbierać. W drugiej połowie walczyliśmy, ale popełniliśmy też zbyt wiele błędów, przez co nie potrafiliśmy zmniejszyć różnicy bramek. Fajnie się przyjeżdża do Kielc, gdzie jest pełna publika, nasi kibice też dopisali i staraliśmy się dla nich powalczyć - mówił po meczu Łukasz Janyst z ekipy Stali Mielec. Z kolei Ryszard Skutnik, trener Stali przyznał na pomeczowej konferencji - Spotkały się dwie drużyny o zupełnie innych celach i możliwościach. Trudno było nam myśleć o zwycięstwie, ale to sport i zawsze trzeba walczyć. Bałem się, że moi gracze mogą odpuścić, bo w środę czeka nas ważny mecz z Olsztynem. Okazało się jednak, że mam walecznych zawodników, z dużym sercem, których ja nazywam „Czeczeńcami”, bo walczą na tyle ile mogą. Nie do końca natomiast zadowolony był trener Vive Targów Kielce. - W pierwszej połowie meczu nasza gra była nawet niezła. W drugiej już nie do końca. Sporo do życzenia pozostawiła gra na niektórych pozycjach. Musimy teraz szybko poukładać zespół, bo już w środę gramy z Miedzią w Legnicy - mówił po ostatniej syrenie Bogdan Wenta.
Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobyli Henrik Knudsen i Mariusz Jurasik - po 8. W ekipie gości największą skutecznością popisał się Grzegorz Sobut, który zaliczył aż 11 trafień.
Teraz przed kielczanami mecz wyjazdowy z Miedzią Legnica, która będzie chciała zmazać plamę po ostatniej porażce z Orlen Wisłą Płock (13:30). Stal Mielec zagra z Warmią Olsztyn.
Sam mecz rozpoczęli goście, którzy pierwsi zdobyli gola i nieoczekiwanie wyszli na wyższe prowadzenie. Jednak kibice Stali nie cieszyli się długo tym korzystnym wynikiem. Zawodnicy Mistrza Polski w porę się ocknęli i zaczęli realizować taktykę, zaś wynik szybko odwrócili na swoją korzyść. Dwa błyskawiczne ataki pozwoliły kielczanom prowadzić 6:4, 8:6 i 14:9. Tego prowadzenia piłkarze dawnej Iskry nie oddali już do końca spotkania, choć bramki padały jedna za drugą. Goście nie mieli zamiaru murować bramki, ale postawili na atakowanie bramki Kazimierza Kotlińskiego. Po wymianie ciosów pierwsza odsłona niedzielnego spotkania zakończyła się przy stanie 24:14, a z trybun niosły się na przemian okrzyki pozdrawiających się nawzajem kibiców. Niespełna 4000 osób wypełniło Halę Legionów, w tym kilkunastoosobowa grupa sympatyków Stali Mielec.
Drugą połowę zaczęli Stojković z Knudsenem. Na tablicy pojawił się wynik 28:16. Goście w tym meczu chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Niezłymi uderzeniami i co ważne skutecznymi popisywał się w niedzielę Sobut. Dzięki niemu w drugiej części meczu przewaga kielczan nie urosła wyżej niż 31:21, ale nawet zmalała, bo po jego trafieniach zrobiło się 31:23. Łącznie zawodnik Stali zdobył 11 bramek - co daje mu miano najskuteczniejszego zawodnika w tym spotkaniu. Jego koledzy pokazali serce do gry - dlatego mecz obfitował w bramki, których łącznie padło 79. Jak na beniaminka ligi Stal zaprezentowała się bardzo dobrze. Wynik 45:34 ujmy gościom nie przynosi. - Gospodarze odjechali nam w pewnym momencie na dziesięć bramek i trudno było nam się pozbierać. W drugiej połowie walczyliśmy, ale popełniliśmy też zbyt wiele błędów, przez co nie potrafiliśmy zmniejszyć różnicy bramek. Fajnie się przyjeżdża do Kielc, gdzie jest pełna publika, nasi kibice też dopisali i staraliśmy się dla nich powalczyć - mówił po meczu Łukasz Janyst z ekipy Stali Mielec. Z kolei Ryszard Skutnik, trener Stali przyznał na pomeczowej konferencji - Spotkały się dwie drużyny o zupełnie innych celach i możliwościach. Trudno było nam myśleć o zwycięstwie, ale to sport i zawsze trzeba walczyć. Bałem się, że moi gracze mogą odpuścić, bo w środę czeka nas ważny mecz z Olsztynem. Okazało się jednak, że mam walecznych zawodników, z dużym sercem, których ja nazywam „Czeczeńcami”, bo walczą na tyle ile mogą. Nie do końca natomiast zadowolony był trener Vive Targów Kielce. - W pierwszej połowie meczu nasza gra była nawet niezła. W drugiej już nie do końca. Sporo do życzenia pozostawiła gra na niektórych pozycjach. Musimy teraz szybko poukładać zespół, bo już w środę gramy z Miedzią w Legnicy - mówił po ostatniej syrenie Bogdan Wenta.
Najwięcej bramek dla gospodarzy zdobyli Henrik Knudsen i Mariusz Jurasik - po 8. W ekipie gości największą skutecznością popisał się Grzegorz Sobut, który zaliczył aż 11 trafień.
Teraz przed kielczanami mecz wyjazdowy z Miedzią Legnica, która będzie chciała zmazać plamę po ostatniej porażce z Orlen Wisłą Płock (13:30). Stal Mielec zagra z Warmią Olsztyn.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Żołądek
Vive Targi Kielce... Album Vive Targi Kielce |
Komentarze |