Teatr Teatr
Wys�ano dnia 28-04-2004 o godz. 13:00:00 przez pala2 313
Wys�ano dnia 28-04-2004 o godz. 13:00:00 przez pala2 313
Sukces Teatru Żeromskiego. Spektakl "Bal wisielców" w reżyserii Piotra Szczerskiego został nagrodzony na Festiwalu Klasyki Polskiej w Opolu. Szczerski odebrał nagrodę za scenariusz, a aktor Artur Pontek wyróżnienie za swoją rolę. |
Paweł Słupski: Jak się grało w Opolu?
Piotr Szczerski, dyrektor Teatru Żeromskiego: Bardzo dobrze. To był chyba najlepszy pokaz "Balu wisielców" do tej pory. Wystąpiliśmy na dużej scenie z widownią na 600 osób, dwukrotnie większą niż w Kielcach. Przeważali ludzie młodzi, którzy reagowali spontanicznie w tych miejscach, w których sobie założyłem.
Można powiedzieć, że teksty Tuwima do tej sztuki wygrzebał Pan z zapomnienia. Jaki klucz wybrał Pan przy pisaniu scenariusza?
- Miałem jasny cel - podobieństwa współczesnej rzeczywistości z tą nieciekawą, z lat 30. ubiegłego wieku. Nawet nie wiedziałem, że Tuwim był tak doskonałym kpiarzem i prześmiewcą. Dlatego oparłem się głównie na jego tekstach kabaretowych piętnujących rozpasanie i aferalność ówczesnej władzy.
Obecnie w mediach nadal nie brakuje doniesień o aferach. Co chciał Pan osiągnąć pokazując widzom takie porównanie?
- Chciałem wywołać poczucie niezgody na taki świat. Spektakl miał też być swojego rodzaju katharsis - oczyszczeniem dla widza i jednocześnie okazją do identyfikacji z rzeczywistością.
A rola Artura Pontka?
- Ta postać to alter ego samego Tuwima. Jego zachowanie na scenie miało pokazywać samego pisarza. Artur zagrał drapieżnie i przez to pięknie. Cieszę się z jego wyróżnienia, ale podkreślę, że na pochwałę zasłużył cały zespół.
W piątek, 14 maja, w Teatrze Żeromskiego o godz. 19 odbędzie się specjalny pokaz "Balu wisielców"
Artur Pontek
Ma 29 lat. Od siedmiu lat jest aktorem Teatru Żeromskiego w Kielcach. Wcześniej grał w filmach, serialach i radiu. Występował w Teatrze Ochota w Warszawie. Od kilku lat jest w czołówce plebiscytu na najpopularniejszego aktora o Dziką Różę, by w ubiegłym roku odnieść bezkonkurencyjne zwycięstwo. Zdobył prawie połowę wszystkich oddanych głosów. Jak dotąd największe uznanie zyskał dzięki kreacji Chrusty'ego w "Poruczniku z Inishmore". Widzowie pamiętają też jego rolę w "Po deszczu" Jana Peszka. W kończącym się sezonie oprócz "Balu wisielców" zagrał także w "Ślubach panieńskich". Artur w wolnych chwilach lubi grać w golfa, powędkować i słuchać muzyki.
Piotr Szczerski, dyrektor Teatru Żeromskiego: Bardzo dobrze. To był chyba najlepszy pokaz "Balu wisielców" do tej pory. Wystąpiliśmy na dużej scenie z widownią na 600 osób, dwukrotnie większą niż w Kielcach. Przeważali ludzie młodzi, którzy reagowali spontanicznie w tych miejscach, w których sobie założyłem.
Można powiedzieć, że teksty Tuwima do tej sztuki wygrzebał Pan z zapomnienia. Jaki klucz wybrał Pan przy pisaniu scenariusza?
- Miałem jasny cel - podobieństwa współczesnej rzeczywistości z tą nieciekawą, z lat 30. ubiegłego wieku. Nawet nie wiedziałem, że Tuwim był tak doskonałym kpiarzem i prześmiewcą. Dlatego oparłem się głównie na jego tekstach kabaretowych piętnujących rozpasanie i aferalność ówczesnej władzy.
Obecnie w mediach nadal nie brakuje doniesień o aferach. Co chciał Pan osiągnąć pokazując widzom takie porównanie?
- Chciałem wywołać poczucie niezgody na taki świat. Spektakl miał też być swojego rodzaju katharsis - oczyszczeniem dla widza i jednocześnie okazją do identyfikacji z rzeczywistością.
A rola Artura Pontka?
- Ta postać to alter ego samego Tuwima. Jego zachowanie na scenie miało pokazywać samego pisarza. Artur zagrał drapieżnie i przez to pięknie. Cieszę się z jego wyróżnienia, ale podkreślę, że na pochwałę zasłużył cały zespół.
W piątek, 14 maja, w Teatrze Żeromskiego o godz. 19 odbędzie się specjalny pokaz "Balu wisielców"
Artur Pontek
Ma 29 lat. Od siedmiu lat jest aktorem Teatru Żeromskiego w Kielcach. Wcześniej grał w filmach, serialach i radiu. Występował w Teatrze Ochota w Warszawie. Od kilku lat jest w czołówce plebiscytu na najpopularniejszego aktora o Dziką Różę, by w ubiegłym roku odnieść bezkonkurencyjne zwycięstwo. Zdobył prawie połowę wszystkich oddanych głosów. Jak dotąd największe uznanie zyskał dzięki kreacji Chrusty'ego w "Poruczniku z Inishmore". Widzowie pamiętają też jego rolę w "Po deszczu" Jana Peszka. W kończącym się sezonie oprócz "Balu wisielców" zagrał także w "Ślubach panieńskich". Artur w wolnych chwilach lubi grać w golfa, powędkować i słuchać muzyki.
Rozmawiał Paweł Słupski Gazeta Wyborcza
Komentarze |