Muzyka
Wys�ano dnia 30-07-2011 o godz. 12:37:08 przez rafa 3159
Wys�ano dnia 30-07-2011 o godz. 12:37:08 przez rafa 3159
Rozpoczynamy cykl, w którym zaprezentujemy działających w Bazie Zbożowej muzyków. Na początek – Rokafeler i Acoustic Experiment. |
Rokafeler: Supergrupa z domieszką świeżej krwi
Ci, którzy nie interesują się piśmiennictwem poświęconym muzyce rockowej, odnoszą mylne wrażenie, że użycie słowa „supergrupa” wyraża stosunek piszącego do danego wykonawcy. W rzeczywistości „supergrupa” to fachowy termin oznaczający zespół złożony z muzyków, którzy znani są z dokonań w innych projektach. Określenie to pasuje do grającej od kwietnia 2010 roku grupy Rokafeler.
Gitara prowadząca w Rokafelerze należy do Roberta „Kuby” Adamczyka, który wraz z bratem perkusistą – Arturem oraz basistą Jackiem Treterem występował w zespole Bluff. Na gitarze rytmicznej gra Wojciech Czarnowski, współtworzący w latach 80. projekt Kożuh Bez Guzikuf. Rokafeler nazywany jest zespołem stworzonym przez dwie generacje Żeromszczaków, gdyż liceum to kończył zarówno Wojciech Czarnowski, jak i pełniący rolę wokalisty debiutant na kieleckiej scenie – Maciej Kułagowski.
Muzyka Rokafelera to jak sama nazwa wskazuje rock, ale zespół chętnie gra utwory mieszczące się w „sąsiednich” gatunkach, takich jak heavy metal, blues a nawet poezja śpiewana. Daje to bogaty repertuar: od lirycznego „Domu Zakochania” poprzez zagrany z humorem „Bank Idiotów”, który jednak całkiem na serio pokazuje sposób funkcjonowania wysysającej z nas pieniądze czarnej dziury pod hasłem „polityka”, przez covery geniusza blues-rocka Rory'ego Galaghera do ostrych „Kobry”, „Nataszy” i „Uwierz w czerń”.
Dodatkowym atutem zespołu jest fakt, iż część utworów – m.in. wymienione „Uwierz w czerń”, ale też „Bez prawa powrotu” – pochodzi z repertuaru Bluffu i Kożuha Bez Guzikuf. Łączy się z tym jednak pewna wada – trudno poznać się na „wartości historycznej” tych stworzonych w latach 80. kompozycji gdyż... one nadal brzmią świeżo.
Acoustic Experiment: Progresywnie nieustraszeni
Każdy mężczyzna od czasu do czasu potrzebuje udowodnić innym, że niczego się nie boi. Jeśli ma w dłoniach gitarę, to jednym z bardziej przekonujących sposobów pokazania, że strach jest mu obcy będzie zagranie utworu wirtuoza z Dream Theater – Johna Petrucciego.
Gotowość do podejmowania tego typu wyzwań wykazuje gitarzysta i wokalista Paweł Okła, który w 2009 roku założył grupę Acoustic Experiment wraz z klawiszowcem Pawłem Piotrowskim oraz perkusistą Bartkiem Adamczykiem. Po pewnym czasie do zespołu dołączyli: saksofonista Sławomir Fijałkowski, basista Sylwester Kowalik oraz gitarzysta Michał Powązka.
Rok 2010 to odejście Pawła Piotrowskiego i Sylwestra Kowalika, ale też przybycie nowego basisty, Grzegorza Majchera i zwycięstwo w Świętokrzyskim Konkursie Zespołów Muzycznych w Staszowie.
Nagrana w kwietniu 2011 roku płyta demo Acoustic Experiment to sześć gitarowych utworów, z których każdy, jak przystało na muzykę progresywną jest rozwijającą się opowieścią. Słychać w niej wpływy bluesa oraz inspiracje twórczością mistrzów gitary, takich jak Steve Vai czy wspomniany już John Petrucci. Utworem numer 1 na płycie demo jest otwierana przez „śpiewającą” bluesową gitarę „Simple Song”. Gloryfikującą muzyczną pasję piosenkę okraszoną efektowną solówką członkowie zespołu nazywają swoim singlem. Agresywny wokal przeplatany malującą muzyczny pejzaż gitarą w drugim utworze – „End of Youth” przypomina mi rewelacyjne „Deadwing” zespołu Porcupine Tree. Bardziej „balladowo” brzmią poruszające tematykę miłosną „Dance of Love” oraz „Będę szukał” (odpowiednio: czwarta i trzecia piosenka na płycie). Rockowy pazur Acoustic Experiment poznać można w utworze „Szach i Mat”. Płytę kończy mieszające wiele muzycznych barw „Foolish Pride”.
Acoustic Experiment usłyszeć można było 8 maja w Chęcinach oraz 17 czerwca na Hasarapasie. O kolejnych koncertach grupy przeczytać można na jej stronie w portalu Facebook (http://facebook.com/acoustic.experiment). Niedługo pojawi się oficjalna witryna internetowa zespołu.
Zarówno Rokafeler, jak i Acoustic Experiment dowodzą tego, że warto poświęcać uwagę muzyce powstającej na Bazie Zbożowej. Jak pokazuje przykład świetnego Short Circuit Hazard, który przestał działać, gdy rozeszły się drogi jego muzyków, trudno utrzymać interesującą grupę razem, gdy brakuje zainteresowania publiczności. Przychodzenie na „bazowe” koncerty może być także metodą na to, by już żadna grupa nie podzieliła losu następcy Short Circuit Hazard – zbierającego entuzjastyczne recenzje w pismach muzycznych Spiritual Demise, który nie cieszył się uznaniem jednego z prowadzących Kielecką Szkołę Jazdy.
Szkoda niezrozumienia między świetnym, oddanym muzyce człowiekiem a również złożonym z pasjonatów zespołem. Na takie sytuacje istnieje jednak jeden sposób – proces decydowania o muzyce: zarówno ten „duży”, w radiach i wytwórniach, jak i „mały”, w instytucjach kultury – możemy poprawić tylko wtedy, gdy sami będziemy słuchać czegoś więcej, niż to, co mamy na wyciągnięcie ręki.
Ci, którzy nie interesują się piśmiennictwem poświęconym muzyce rockowej, odnoszą mylne wrażenie, że użycie słowa „supergrupa” wyraża stosunek piszącego do danego wykonawcy. W rzeczywistości „supergrupa” to fachowy termin oznaczający zespół złożony z muzyków, którzy znani są z dokonań w innych projektach. Określenie to pasuje do grającej od kwietnia 2010 roku grupy Rokafeler.
Gitara prowadząca w Rokafelerze należy do Roberta „Kuby” Adamczyka, który wraz z bratem perkusistą – Arturem oraz basistą Jackiem Treterem występował w zespole Bluff. Na gitarze rytmicznej gra Wojciech Czarnowski, współtworzący w latach 80. projekt Kożuh Bez Guzikuf. Rokafeler nazywany jest zespołem stworzonym przez dwie generacje Żeromszczaków, gdyż liceum to kończył zarówno Wojciech Czarnowski, jak i pełniący rolę wokalisty debiutant na kieleckiej scenie – Maciej Kułagowski.
Muzyka Rokafelera to jak sama nazwa wskazuje rock, ale zespół chętnie gra utwory mieszczące się w „sąsiednich” gatunkach, takich jak heavy metal, blues a nawet poezja śpiewana. Daje to bogaty repertuar: od lirycznego „Domu Zakochania” poprzez zagrany z humorem „Bank Idiotów”, który jednak całkiem na serio pokazuje sposób funkcjonowania wysysającej z nas pieniądze czarnej dziury pod hasłem „polityka”, przez covery geniusza blues-rocka Rory'ego Galaghera do ostrych „Kobry”, „Nataszy” i „Uwierz w czerń”.
Dodatkowym atutem zespołu jest fakt, iż część utworów – m.in. wymienione „Uwierz w czerń”, ale też „Bez prawa powrotu” – pochodzi z repertuaru Bluffu i Kożuha Bez Guzikuf. Łączy się z tym jednak pewna wada – trudno poznać się na „wartości historycznej” tych stworzonych w latach 80. kompozycji gdyż... one nadal brzmią świeżo.
Acoustic Experiment: Progresywnie nieustraszeni
Każdy mężczyzna od czasu do czasu potrzebuje udowodnić innym, że niczego się nie boi. Jeśli ma w dłoniach gitarę, to jednym z bardziej przekonujących sposobów pokazania, że strach jest mu obcy będzie zagranie utworu wirtuoza z Dream Theater – Johna Petrucciego.
Gotowość do podejmowania tego typu wyzwań wykazuje gitarzysta i wokalista Paweł Okła, który w 2009 roku założył grupę Acoustic Experiment wraz z klawiszowcem Pawłem Piotrowskim oraz perkusistą Bartkiem Adamczykiem. Po pewnym czasie do zespołu dołączyli: saksofonista Sławomir Fijałkowski, basista Sylwester Kowalik oraz gitarzysta Michał Powązka.
Rok 2010 to odejście Pawła Piotrowskiego i Sylwestra Kowalika, ale też przybycie nowego basisty, Grzegorza Majchera i zwycięstwo w Świętokrzyskim Konkursie Zespołów Muzycznych w Staszowie.
Nagrana w kwietniu 2011 roku płyta demo Acoustic Experiment to sześć gitarowych utworów, z których każdy, jak przystało na muzykę progresywną jest rozwijającą się opowieścią. Słychać w niej wpływy bluesa oraz inspiracje twórczością mistrzów gitary, takich jak Steve Vai czy wspomniany już John Petrucci. Utworem numer 1 na płycie demo jest otwierana przez „śpiewającą” bluesową gitarę „Simple Song”. Gloryfikującą muzyczną pasję piosenkę okraszoną efektowną solówką członkowie zespołu nazywają swoim singlem. Agresywny wokal przeplatany malującą muzyczny pejzaż gitarą w drugim utworze – „End of Youth” przypomina mi rewelacyjne „Deadwing” zespołu Porcupine Tree. Bardziej „balladowo” brzmią poruszające tematykę miłosną „Dance of Love” oraz „Będę szukał” (odpowiednio: czwarta i trzecia piosenka na płycie). Rockowy pazur Acoustic Experiment poznać można w utworze „Szach i Mat”. Płytę kończy mieszające wiele muzycznych barw „Foolish Pride”.
Acoustic Experiment usłyszeć można było 8 maja w Chęcinach oraz 17 czerwca na Hasarapasie. O kolejnych koncertach grupy przeczytać można na jej stronie w portalu Facebook (http://facebook.com/acoustic.experiment). Niedługo pojawi się oficjalna witryna internetowa zespołu.
Zarówno Rokafeler, jak i Acoustic Experiment dowodzą tego, że warto poświęcać uwagę muzyce powstającej na Bazie Zbożowej. Jak pokazuje przykład świetnego Short Circuit Hazard, który przestał działać, gdy rozeszły się drogi jego muzyków, trudno utrzymać interesującą grupę razem, gdy brakuje zainteresowania publiczności. Przychodzenie na „bazowe” koncerty może być także metodą na to, by już żadna grupa nie podzieliła losu następcy Short Circuit Hazard – zbierającego entuzjastyczne recenzje w pismach muzycznych Spiritual Demise, który nie cieszył się uznaniem jednego z prowadzących Kielecką Szkołę Jazdy.
Szkoda niezrozumienia między świetnym, oddanym muzyce człowiekiem a również złożonym z pasjonatów zespołem. Na takie sytuacje istnieje jednak jeden sposób – proces decydowania o muzyce: zarówno ten „duży”, w radiach i wytwórniach, jak i „mały”, w instytucjach kultury – możemy poprawić tylko wtedy, gdy sami będziemy słuchać czegoś więcej, niż to, co mamy na wyciągnięcie ręki.
Andrzej Szczodrak
Komentarze |