Kielce v.0.8

Nauka Technika
Bez kanapek na nowej maturze

 drukuj stron�
Nauka Technika
Wys�ano dnia 03-01-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 272

Przyszłoroczni maturzyści nie posilą się w trakcie rozwiązywania zadań. Nie będzie kanapek wnoszonych na salę tylko szwedzki stół na korytarzu podczas przerwy. Na stoliku ma leżeć tylko arkusz egzaminacyjny i długopis. Koniec z bułkami i soczkami - mówi Barbara Piwnik, świętokrzyski wicekurator oświaty.


Tradycja "maturalnej buły" jednak całkowicie nie zaginie. - Przyzwyczajenie bierze górę i szkoły zbierają na maturalne wyżywienie. To jest decyzja rodziców i nie możemy im tego zabronić. Możemy apelować o rozsądek, by te kwoty nie były za duże. A maturzystom radzę dobrze zjeść przed egzaminem - dodaje Piwnik.

Bułek i soczków nie będzie, ale pojawią się za to szwedzkie stoły. Taki stół stanie na korytarzu przed salą gimnastyczną w II LO im. J. Śniadeckiego w Kielcach. - Będzie służył głównie osobom zdającym poziom rozszerzony - wyjaśnia Wiesława Smurzyńska, dyrektor szkoły.

Na nowej maturze można zdawać dwa poziomy: podstawowy i rozszerzony. Po zdaniu pierwszego maturzysta może przystąpić do drugiego po 20 minutach przerwy. Właśnie w czasie tej przerwy będzie mógł coś zjeść czy napić się. Nie musi za to płacić, bo pieniądze mają być wygospodarowane z opłat za studniówkę.

22 stycznia "Śniadek" po raz pierwszy będzie się bawił się w hali Targów Kielce. Komitet organizacyjny przedmaturalnego balu doszedł do porozumienia z rodzicami maturzystów VI LO im J. Słowackiego, które tydzień później ma studniówkę również w hali Targów. - Będzie np. wspólna dekoracja, więc część kosztów podzielimy na dwa. Dzięki temu nasi uczniowie płacą na studniówkę 40 zł mniej niż przed rokiem - podkreśla Smurzyńska.

Dyrekcja VI LO również zapowiada szwedzki stół na maturze. - Przygotują go rodzice. Będziemy zbierać składki na jedzenie, by po egzaminie uczniowie mogli się pożywić. Będą to jednak małe kwoty - zapowiada Renata Walęcka, dyrektor VI LO.

Rodzice w związku z nową maturą mają jeszcze jeden dylemat. Czy warto fundować obiad nauczycielom i zdobywać ich przychylność, skoro prace poprawiane będą przez zewnętrznych egzaminatorów? - Pewnie że będą obiady dla komisji maturalnej. Rodzice wiedzą, że jak komisja głodna, to zła. Dokładniej patrzy na ręce, nie udziela wskazówek - mówi dyrektor jednego ze świętokrzyskich liceów, prosząc o anonimowość.


Piotr Burda Gazeta Wyborcza


Komentarze

Error connecting to mysql