Kultura Rozmowy
Wys�ano dnia 25-05-2009 o godz. 13:04:21 przez rafa 7375
Wys�ano dnia 25-05-2009 o godz. 13:04:21 przez rafa 7375
Jacek Å»akowski to jeden z najbardziej znanych polskich publicystów - obecnie współpracuje z „PolitykÄ…” - pracÄ™ dziennikarza zaczynaÅ‚ w tygodniku „Na przeÅ‚aj”, nastÄ™pnie udzielaÅ‚ siÄ™ w Biurze Informacji Prasowej NSZZ Solidarność, jest jednym z zaÅ‚ożycieli „Gazety Wyborczej”. WspółtworzyÅ‚ również program Tok2Szok z Piotrem Najsztubem. Na spotkaniu w Kielcach goÅ›ciÅ‚ 18 marca z inicjatywy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej. Rozmawia Magda KoÅ‚odziej. |
Pan Daniel Passent, który gościł niedawno na spotkaniu w Kielcach określił większość dziennikarzy jako schamiałych. Jak Pan uważa, skąd taka opinia o polskich dziennikarzach?
Ja nie znam wiÄ™kszoÅ›ci dziennikarzy w Polsce, wiÄ™c nie byÅ‚bym taki odważny. MyÅ›lÄ™, że w naszym kraju mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem, bo codzienny poziom agresji jest wyraźnie wyższy niż w innych krajach. To nie dotyczy tylko mediów. Nie znam wszystkich jÄ™zyków Å›wiata, ale znam dosyć dobrze angielski i czÄ™sto czytam posty w tym jÄ™zyku. Tam nie ma takiego chamstwa jak tu. U nas wÅ‚aÅ›ciwie nie-chamska wypowiedź w Internecie, nawet na głównych portalach, jest dziwna. Z politykÄ… mam wiÄ™kszy problem niż z mediami. Na tym tle media sÄ… jeszcze dość grzeczne…
Czy wiÄ™c biorÄ…c pod uwagÄ™ chamstwo w polityce, można używać takiego pojÄ™cia jak „wielka polityka”?
Dla mnie pojÄ™cie „wielka polityka” okreÅ›la politykÄ™ globalnÄ…, natomiast polska klasa polityczna przeżywa to, co zachodnia klasa polityczna przeżywaÅ‚a na poczÄ…tku lat 90, czyli zachÅ‚yÅ›niÄ™cie siÄ™ niby-politykÄ…. Przy czym jest zasadnicza różnica różnica, bo lata 90-te byÅ‚y spokojnymi czasami - znoÅ›ny wzrost gospodarczy, żadnej wielkiej wojny i problemów. ByÅ‚a to era takich osobistoÅ›ci jak Gerhard Schroeder, Tony Blair i Bill Clinton. To sÄ… plastikowi politycy. W ich dziaÅ‚aniach nie chodziÅ‚o o nic specjalnego, jak tylko o to, żeby mieć wÅ‚adzÄ™. I taki jest polski model polityki dzisiaj uprawianej, dominujÄ…cej.
Dziś jest kompletnie inna sytuacja i my niestety z naszą klasą polityczną, która teraz zaczyna przerabiać tę plastikową politykę sprzed prawie dwudziestu lat, wchodzimy w epokę gigantycznych zawirowań w gospodarce i całym porządku globalnym. Polska prowadzi wojny, w Afganistanie walczą nasi żołnierze. Niedawno walczyli w Iraku. Mamy wojsko w Czadzie. Wielkie zamieszanie na świecie, a w Polsce rządzą fajni chłopcy! Ja ich nawet lubię. Oni nie posiadają ciężaru gatunkowego, który ma Angela Merkel czy Gordon Brown i Barack Obama. Na Zachodzie są różni politycy, to już nie są ci sami, plastikowi sprzed 15 lat.
Co Pan sądzi o incydencie w roli głównej z Kamilem Durczokiem?
Ja tego nie przeceniam. To siÄ™ zdarza. Dla mnie dziwne jest raczej robienie z tego problemu, bo to znaczy, że Ci koledzy, którzy wywoÅ‚ujÄ… z tego aferÄ™ sÄ… maÅ‚ostkowi i nie lubiÄ… Kamila. Rozumiem to, każdego z nas można nie lubić, ale oni zawracajÄ… tym gÅ‚owÄ™ naszej publicznoÅ›ci, odbiorcom…
Piotr Najsztub wyraziÅ‚ krytykÄ™ wobec Kamila Durczoka…
Nie zawsze się z Piotrkiem zgadzam. Mam natomiast do Kamila Durczoka pretensje o to, co zrobił z Wiktorami. To mi się bardzo nie podobało, bo niepotrzebnie obraził koleżankę. Ja się nie porównuję, ale z taką idiotką nie będę brał udziału w plebiscycie - jego zachowanie miało de facto taki wydźwięk. Nie wiem, dlaczego rozgorzała histeria, bo powiedział, że ten stół jest zapieprzony czy zajebany. W stresie to się zdarza.
Czy można Pana i Piotra Najsztuba porównać do Sekielskiego i Morozowskiego? Szorstka przyjaźń, czuÅ‚e słówka, „misiu” na dobranoc…
Ja bardzo mało o nich wiem w gruncie rzeczy, ale my z Piotrkiem zawsze pilnowaliśmy, żeby poza pracą nie utrzymywać ze sobą żadnych kontaktów, udawać, że nie istniejemy. Jak przestaliśmy pracować, zdarzyło się, że raz czy dwa towarzysko się spotkaliśmy. Nie rozszerzanie i nie zawężanie współpracy było warunkiem jej przetrwania.
Z tego co słyszałem, Sekielski i Mrozowski przyjaźnią się, jeżdżą razem na wakacje. Ja sobie tego nie wyobrażam z Najsztubem. To, co było ciekawe w naszej współpracy, to to, że się istotnie różniliśmy, a im więcej ze sobą przebywaliśmy, tym ta różnica stawała się mniejsza. Gdybyśmy chcieli obcować ze sobą jeszcze towarzysko, to zaczęlibyśmy mówić jednym głosem. Wtedy nie byłoby sensu razem pracować.
Bierze Pan udziaÅ‚ w „Manifach” na rzecz równouprawnienia. Czuje siÄ™ tam miÅ‚ość i optymizm bijÄ…cy od kobiet. Czy wyobraża Pan sobie w takiej sytuacji mężczyzn?
Wie Pani co, mężczyźni sÄ… teraz bardzo różni. Jest duża grupa kolegów metroseksualnych i jest też duża grupa taki „maczo” osobników. Z mężczyznami jest problem. Ta cywilizacja, w której żyjemy, nie akceptuje takiej dawki testosteronu, która ciÄ…gle w polskich mężczyznach jest. Jak siÄ™ patrzy na porażki polskich polityków, to 80% z nich to sÄ… te wynikajÄ…ce z zaburzeÅ„ nadmiaru testosteronu. Taki JarosÅ‚aw KaczyÅ„ski. MaÅ‚y czÅ‚owiek, a tu proszÄ™.
Polityka i wysoka cywilizacja wymagają łagodności i kompromisów. To jest bardzo niemęskie. Tu nie ma miejsca na dawanie po zębach. Seksmisja się spełnia.
Uważa Pan, że kobiety są dyskryminowane w polityce?
NiewÄ…tpliwie sÄ….
WiÄ™c jak siÄ™ ma do tego faktu nowa kampania reklamowa PiS’u?
To jest jak moja ulubiona reklama dachówki. PiÄ™kna blachodachówka, a na blachodachówce pręży siÄ™ blondynka i podpis: „ Zawsze gorÄ…co”. Jeżeli wiÄ™c można zachÄ™cać do kupienia dachówki przy pomocy prężącej siÄ™ blondynki, to można zachÄ™cać do „kupienia” JarosÅ‚awa KaczyÅ„skiego przy pomocy blondynek i brunetek.
To jest dokładnie ten sam pomysł, ale on nie ma nic wspólnego z władzą polityczną w tej partii. Te kobiety są wystawiane na pokaz i, nie chcę nikogo obrażać, eksploatowane. Kaczyński mógłby położyć te panie równie dobrze na dachu jaguara.
Jeżeli już mamy mówić o władzy, to prawda jest taka, że kobiety nie mają jeszcze żadnej władzy w polityce. We wszystkich partiach mamy do czynienia z kompletną dyskryminacją.
Od dłuższego czasu zajmuje się Pan polityką. Czy nie odnosi Pan takiego wrażenia, że polityka wymywa z nas dojrzałość i wpycha ludzi dorosłych do podwórka pełnego krzyczących dzieci, które sypią piaskiem po oczach?
Tak, ludzie w niej infantylnieją. Ale to dzieje się głównie w polskiej polityce. Obserwuję dość dokładnie amerykańską i tam takie zachowania, jak tutaj, są nie do pomyślenia.
Wierzy Pan jeszcze w polskÄ… politykÄ™?
Ja bez przerwy powtarzam, że wierzÄ™, tylko to jest dÅ‚uga droga. Francuzi, jak chcieli zbudować demokracjÄ™, to musieli Å›ciąć kilkadziesiÄ…t tysiÄ™cy głów na gilotynie, a potem jeszcze rozpÄ™tać wojnÄ™ na caÅ‚Ä… EuropÄ™. NormalnÄ… demokracjÄ™ zbudowali po 50 latach zawieruchy. Anglicy 200 lat toczyli wojnÄ™ w Anglii, żeby dokoÅ„czyć budowÄ™ demokracji. Niby już mieli parlament, a tu ciÄ…gle Cromwell i odcinanie sobie głów. A u Amerykanów jak to wyglÄ…daÅ‚o? Pierwsze sto lat – strasznie! Wojna, niewolnictwo, abstrakcja. My jesteÅ›my gdzieÅ› na poczÄ…tku tej drogi, która na razie bardzo Å‚agodnie przebiega. Jeszcze nikt nie zostaÅ‚ Å›ciÄ™ty, nie ma wojny domowej.
Z drugiej strony to powoduje wydÅ‚użenie tego procesu, normy bÄ™dÄ… siÄ™ dÅ‚użej wytwarzaÅ‚y. Nie należy oczekiwać zbyt wiele. Idzie nieźle. Może nasi politycy sÄ… niepoważni, ale jakoÅ› siÄ™ powstrzymujÄ… przed ostatecznÄ… katastrofÄ…. KaczyÅ„ski na przykÅ‚ad, mógÅ‚ zrobić zamach stanu i ustanowić IV RzeczpospolitÄ…, ale tego nie zrobiÅ‚. CofnÄ…Å‚ siÄ™, chociaż byÅ‚ blisko. Program Tuska jest peÅ‚en oczywistych absurdów, ale jak dochodzi do wÅ‚adzy, hamuje siÄ™ i nie realizuje tych najgÅ‚upszych pomysłów. A że politycy sÄ… tak niekulturalni, dziecinni… NaprawdÄ™, dobrze, że siÄ™ nie mordujÄ…. Niech Pani popatrzy, w Niemczech z kolei peÅ‚nÄ… demokracjÄ™ wprowadzili po pierwszej wojnie Å›wiatowej. PiÄ™tnaÅ›cie lat i co siÄ™ potem staÅ‚o? A u nas, dwadzieÅ›cia lat i caÅ‚kiem dobrze idzie.
Chwyciłby Pan za broń w razie ataku Gabonu na Polskę?
BojÄ™ siÄ™, że umarÅ‚bym ze Å›miechu. Jest taki fajny dowcip o Maklakiewiczu, jak opowiadaÅ‚ swój sen. Leży w okopie, ckm, ostatnie szeÅ›c nabojów, Niemcy nacierajÄ…. Celuje, celuje, ma ich na muszce. Patrzy… a tu NRD’owcy! Z Gabonem jest to samo.
Dziękuję za rozmowę.
Ja nie znam wiÄ™kszoÅ›ci dziennikarzy w Polsce, wiÄ™c nie byÅ‚bym taki odważny. MyÅ›lÄ™, że w naszym kraju mamy do czynienia z dziwnym zjawiskiem, bo codzienny poziom agresji jest wyraźnie wyższy niż w innych krajach. To nie dotyczy tylko mediów. Nie znam wszystkich jÄ™zyków Å›wiata, ale znam dosyć dobrze angielski i czÄ™sto czytam posty w tym jÄ™zyku. Tam nie ma takiego chamstwa jak tu. U nas wÅ‚aÅ›ciwie nie-chamska wypowiedź w Internecie, nawet na głównych portalach, jest dziwna. Z politykÄ… mam wiÄ™kszy problem niż z mediami. Na tym tle media sÄ… jeszcze dość grzeczne…
Czy wiÄ™c biorÄ…c pod uwagÄ™ chamstwo w polityce, można używać takiego pojÄ™cia jak „wielka polityka”?
Dla mnie pojÄ™cie „wielka polityka” okreÅ›la politykÄ™ globalnÄ…, natomiast polska klasa polityczna przeżywa to, co zachodnia klasa polityczna przeżywaÅ‚a na poczÄ…tku lat 90, czyli zachÅ‚yÅ›niÄ™cie siÄ™ niby-politykÄ…. Przy czym jest zasadnicza różnica różnica, bo lata 90-te byÅ‚y spokojnymi czasami - znoÅ›ny wzrost gospodarczy, żadnej wielkiej wojny i problemów. ByÅ‚a to era takich osobistoÅ›ci jak Gerhard Schroeder, Tony Blair i Bill Clinton. To sÄ… plastikowi politycy. W ich dziaÅ‚aniach nie chodziÅ‚o o nic specjalnego, jak tylko o to, żeby mieć wÅ‚adzÄ™. I taki jest polski model polityki dzisiaj uprawianej, dominujÄ…cej.
Dziś jest kompletnie inna sytuacja i my niestety z naszą klasą polityczną, która teraz zaczyna przerabiać tę plastikową politykę sprzed prawie dwudziestu lat, wchodzimy w epokę gigantycznych zawirowań w gospodarce i całym porządku globalnym. Polska prowadzi wojny, w Afganistanie walczą nasi żołnierze. Niedawno walczyli w Iraku. Mamy wojsko w Czadzie. Wielkie zamieszanie na świecie, a w Polsce rządzą fajni chłopcy! Ja ich nawet lubię. Oni nie posiadają ciężaru gatunkowego, który ma Angela Merkel czy Gordon Brown i Barack Obama. Na Zachodzie są różni politycy, to już nie są ci sami, plastikowi sprzed 15 lat.
Co Pan sądzi o incydencie w roli głównej z Kamilem Durczokiem?
Ja tego nie przeceniam. To siÄ™ zdarza. Dla mnie dziwne jest raczej robienie z tego problemu, bo to znaczy, że Ci koledzy, którzy wywoÅ‚ujÄ… z tego aferÄ™ sÄ… maÅ‚ostkowi i nie lubiÄ… Kamila. Rozumiem to, każdego z nas można nie lubić, ale oni zawracajÄ… tym gÅ‚owÄ™ naszej publicznoÅ›ci, odbiorcom…
Piotr Najsztub wyraziÅ‚ krytykÄ™ wobec Kamila Durczoka…
Nie zawsze się z Piotrkiem zgadzam. Mam natomiast do Kamila Durczoka pretensje o to, co zrobił z Wiktorami. To mi się bardzo nie podobało, bo niepotrzebnie obraził koleżankę. Ja się nie porównuję, ale z taką idiotką nie będę brał udziału w plebiscycie - jego zachowanie miało de facto taki wydźwięk. Nie wiem, dlaczego rozgorzała histeria, bo powiedział, że ten stół jest zapieprzony czy zajebany. W stresie to się zdarza.
Czy można Pana i Piotra Najsztuba porównać do Sekielskiego i Morozowskiego? Szorstka przyjaźń, czuÅ‚e słówka, „misiu” na dobranoc…
Ja bardzo mało o nich wiem w gruncie rzeczy, ale my z Piotrkiem zawsze pilnowaliśmy, żeby poza pracą nie utrzymywać ze sobą żadnych kontaktów, udawać, że nie istniejemy. Jak przestaliśmy pracować, zdarzyło się, że raz czy dwa towarzysko się spotkaliśmy. Nie rozszerzanie i nie zawężanie współpracy było warunkiem jej przetrwania.
Z tego co słyszałem, Sekielski i Mrozowski przyjaźnią się, jeżdżą razem na wakacje. Ja sobie tego nie wyobrażam z Najsztubem. To, co było ciekawe w naszej współpracy, to to, że się istotnie różniliśmy, a im więcej ze sobą przebywaliśmy, tym ta różnica stawała się mniejsza. Gdybyśmy chcieli obcować ze sobą jeszcze towarzysko, to zaczęlibyśmy mówić jednym głosem. Wtedy nie byłoby sensu razem pracować.
Bierze Pan udziaÅ‚ w „Manifach” na rzecz równouprawnienia. Czuje siÄ™ tam miÅ‚ość i optymizm bijÄ…cy od kobiet. Czy wyobraża Pan sobie w takiej sytuacji mężczyzn?
Wie Pani co, mężczyźni sÄ… teraz bardzo różni. Jest duża grupa kolegów metroseksualnych i jest też duża grupa taki „maczo” osobników. Z mężczyznami jest problem. Ta cywilizacja, w której żyjemy, nie akceptuje takiej dawki testosteronu, która ciÄ…gle w polskich mężczyznach jest. Jak siÄ™ patrzy na porażki polskich polityków, to 80% z nich to sÄ… te wynikajÄ…ce z zaburzeÅ„ nadmiaru testosteronu. Taki JarosÅ‚aw KaczyÅ„ski. MaÅ‚y czÅ‚owiek, a tu proszÄ™.
Polityka i wysoka cywilizacja wymagają łagodności i kompromisów. To jest bardzo niemęskie. Tu nie ma miejsca na dawanie po zębach. Seksmisja się spełnia.
Uważa Pan, że kobiety są dyskryminowane w polityce?
NiewÄ…tpliwie sÄ….
WiÄ™c jak siÄ™ ma do tego faktu nowa kampania reklamowa PiS’u?
To jest jak moja ulubiona reklama dachówki. PiÄ™kna blachodachówka, a na blachodachówce pręży siÄ™ blondynka i podpis: „ Zawsze gorÄ…co”. Jeżeli wiÄ™c można zachÄ™cać do kupienia dachówki przy pomocy prężącej siÄ™ blondynki, to można zachÄ™cać do „kupienia” JarosÅ‚awa KaczyÅ„skiego przy pomocy blondynek i brunetek.
To jest dokładnie ten sam pomysł, ale on nie ma nic wspólnego z władzą polityczną w tej partii. Te kobiety są wystawiane na pokaz i, nie chcę nikogo obrażać, eksploatowane. Kaczyński mógłby położyć te panie równie dobrze na dachu jaguara.
Jeżeli już mamy mówić o władzy, to prawda jest taka, że kobiety nie mają jeszcze żadnej władzy w polityce. We wszystkich partiach mamy do czynienia z kompletną dyskryminacją.
Od dłuższego czasu zajmuje się Pan polityką. Czy nie odnosi Pan takiego wrażenia, że polityka wymywa z nas dojrzałość i wpycha ludzi dorosłych do podwórka pełnego krzyczących dzieci, które sypią piaskiem po oczach?
Tak, ludzie w niej infantylnieją. Ale to dzieje się głównie w polskiej polityce. Obserwuję dość dokładnie amerykańską i tam takie zachowania, jak tutaj, są nie do pomyślenia.
Wierzy Pan jeszcze w polskÄ… politykÄ™?
Ja bez przerwy powtarzam, że wierzÄ™, tylko to jest dÅ‚uga droga. Francuzi, jak chcieli zbudować demokracjÄ™, to musieli Å›ciąć kilkadziesiÄ…t tysiÄ™cy głów na gilotynie, a potem jeszcze rozpÄ™tać wojnÄ™ na caÅ‚Ä… EuropÄ™. NormalnÄ… demokracjÄ™ zbudowali po 50 latach zawieruchy. Anglicy 200 lat toczyli wojnÄ™ w Anglii, żeby dokoÅ„czyć budowÄ™ demokracji. Niby już mieli parlament, a tu ciÄ…gle Cromwell i odcinanie sobie głów. A u Amerykanów jak to wyglÄ…daÅ‚o? Pierwsze sto lat – strasznie! Wojna, niewolnictwo, abstrakcja. My jesteÅ›my gdzieÅ› na poczÄ…tku tej drogi, która na razie bardzo Å‚agodnie przebiega. Jeszcze nikt nie zostaÅ‚ Å›ciÄ™ty, nie ma wojny domowej.
Z drugiej strony to powoduje wydÅ‚użenie tego procesu, normy bÄ™dÄ… siÄ™ dÅ‚użej wytwarzaÅ‚y. Nie należy oczekiwać zbyt wiele. Idzie nieźle. Może nasi politycy sÄ… niepoważni, ale jakoÅ› siÄ™ powstrzymujÄ… przed ostatecznÄ… katastrofÄ…. KaczyÅ„ski na przykÅ‚ad, mógÅ‚ zrobić zamach stanu i ustanowić IV RzeczpospolitÄ…, ale tego nie zrobiÅ‚. CofnÄ…Å‚ siÄ™, chociaż byÅ‚ blisko. Program Tuska jest peÅ‚en oczywistych absurdów, ale jak dochodzi do wÅ‚adzy, hamuje siÄ™ i nie realizuje tych najgÅ‚upszych pomysłów. A że politycy sÄ… tak niekulturalni, dziecinni… NaprawdÄ™, dobrze, że siÄ™ nie mordujÄ…. Niech Pani popatrzy, w Niemczech z kolei peÅ‚nÄ… demokracjÄ™ wprowadzili po pierwszej wojnie Å›wiatowej. PiÄ™tnaÅ›cie lat i co siÄ™ potem staÅ‚o? A u nas, dwadzieÅ›cia lat i caÅ‚kiem dobrze idzie.
Chwyciłby Pan za broń w razie ataku Gabonu na Polskę?
BojÄ™ siÄ™, że umarÅ‚bym ze Å›miechu. Jest taki fajny dowcip o Maklakiewiczu, jak opowiadaÅ‚ swój sen. Leży w okopie, ckm, ostatnie szeÅ›c nabojów, Niemcy nacierajÄ…. Celuje, celuje, ma ich na muszce. Patrzy… a tu NRD’owcy! Z Gabonem jest to samo.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze |