Literatura Recenzje
Wys�ano dnia 09-06-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 755
Wys�ano dnia 09-06-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 755
Beata Pawlikowska jest znaną podróżniczką i dziennikarką radiową - pamiętną bohaterką audycji "Świat według Beaty Pawlikowskiej". |
W ostatnim czasie ukazał się cykl jej wspomnień pod znamiennymi tytułami: "Blondynka śpiewa w Ukajali", "Tao. Rajd samochodowy przez dżunglę w Malezji" oraz "Blondynka u szamana. Magiczna wyprawa do świata amazońskich Indian". Autorka jest godną kontynuatorką książek Arkadego Fiedlera (do tytułu jego powieści wyraźnie nawiązuje).
Beatę Pawlikowską nie interesuje podróż zorganizowana przez znane biuro turystyczne. Woli sama, a właściwie z dwoma indiańskimi przewodnikami zagłębić się w peruwiańską dżunglę. A w dżungli wijąca się ścieżynka tylko nieznacznie różni się od zwartej ściany zieleni. Beata Pawlikowska jest naprawdę dzielna: "Po sześciu godzinach nieprzerwanej wędrówki miałam ochotę paść na twarz i więcej nie wstawać. Ale na ścieżce świetle w latarki widać było kłębiące się stada masywnych pomarańczowych larw. Za nic na świecie nie zgodziłabym się dzielić z nimi łóżka. Więc szłam dalej. I dalej". Też lubię podróże, ale sama nie wiem, czy zazdrościć, czy może współczuć autorce?
Otuchy nie dodawał też indiański przewodnik: "A kiedyś w stopę ugryzła mnie raja - powiedział Herkules z lekko bolesnym wspomnieniem w głosie. Raja to inaczej płaszczka. Leży na dnie rzeki albo strumienia i czyha. Nie żeby specjalnie lubiła ludzi, ale kiedy się na nią przypadkiem nadepnie, to wyciąga swój długi, ostry, jadowity kolec i wbija. (...) Przez siedem godzin krzyczałem z bólu. - A potem? zapytałam szeptem, bo zaschło mi w ustach. - A potem przyszedł mój brat, zestrugał drzazg z wiosła, ugotował je w wodzie i dał mi do picia. I rano przestałem krzyczeć".
W książce znajdziemy między innymi dżunglowy przepis na proste danie: "Weź wody z rzeki, dodaj pół butelki oleju, łyżkę soli, torebkę ryżu albo makaronu. Gotuj do miękkości Po ugotowaniu odlej wodę i dodaj posiekanego tuńczyka w oleju z puszki. Dokładnie wymieszaj".
Przede wszystkim jest to książka o inicjacji szamańskiej, jaką przeszła autorka. Ku swemu zaskoczeniu okazało się, że ma moc uzdrawiania. W pewnym momencie poczuła się naprawdę wolna, wolna od wielu (jak jej się wydawało - niezbędnych) zdobyczy cywilizacji. W końcu z żalem żegnała dorzecze Amazonki.
Beatę Pawlikowską nie interesuje podróż zorganizowana przez znane biuro turystyczne. Woli sama, a właściwie z dwoma indiańskimi przewodnikami zagłębić się w peruwiańską dżunglę. A w dżungli wijąca się ścieżynka tylko nieznacznie różni się od zwartej ściany zieleni. Beata Pawlikowska jest naprawdę dzielna: "Po sześciu godzinach nieprzerwanej wędrówki miałam ochotę paść na twarz i więcej nie wstawać. Ale na ścieżce świetle w latarki widać było kłębiące się stada masywnych pomarańczowych larw. Za nic na świecie nie zgodziłabym się dzielić z nimi łóżka. Więc szłam dalej. I dalej". Też lubię podróże, ale sama nie wiem, czy zazdrościć, czy może współczuć autorce?
Otuchy nie dodawał też indiański przewodnik: "A kiedyś w stopę ugryzła mnie raja - powiedział Herkules z lekko bolesnym wspomnieniem w głosie. Raja to inaczej płaszczka. Leży na dnie rzeki albo strumienia i czyha. Nie żeby specjalnie lubiła ludzi, ale kiedy się na nią przypadkiem nadepnie, to wyciąga swój długi, ostry, jadowity kolec i wbija. (...) Przez siedem godzin krzyczałem z bólu. - A potem? zapytałam szeptem, bo zaschło mi w ustach. - A potem przyszedł mój brat, zestrugał drzazg z wiosła, ugotował je w wodzie i dał mi do picia. I rano przestałem krzyczeć".
W książce znajdziemy między innymi dżunglowy przepis na proste danie: "Weź wody z rzeki, dodaj pół butelki oleju, łyżkę soli, torebkę ryżu albo makaronu. Gotuj do miękkości Po ugotowaniu odlej wodę i dodaj posiekanego tuńczyka w oleju z puszki. Dokładnie wymieszaj".
Przede wszystkim jest to książka o inicjacji szamańskiej, jaką przeszła autorka. Ku swemu zaskoczeniu okazało się, że ma moc uzdrawiania. W pewnym momencie poczuła się naprawdę wolna, wolna od wielu (jak jej się wydawało - niezbędnych) zdobyczy cywilizacji. W końcu z żalem żegnała dorzecze Amazonki.
Anna Wołoncewicz
Komentarze |