Kino Recenzje
Wys�ano dnia 11-04-2017 o godz. 10:33:41 przez bozena 28877
Wys�ano dnia 11-04-2017 o godz. 10:33:41 przez bozena 28877
Im wiÄ™cej myÅ›lisz, tym cięższe masz życie. Zasada ta obowiÄ…zuje też w salach kinowych, gdyż o ile filmów majÄ…cych zapewnić rozrywkÄ™ jest multum, o tyle w pogoni za przyjemnoÅ›ciÄ… choć trochÄ™ wyszukanÄ… trzeba kursować miÄ™dzy BarcelonÄ…, Rzymem a Paryżem Å›ladami Woody’ego Allena. I wtedy pojawia siÄ™ Carrie Pilby, która nie cierpi Londynu. |
TytuÅ‚owa postać filmu Susan Johnson, zagrana przez momentami nadekspresyjnÄ… lecz Å›wietnie pasujÄ…cÄ… do roli Bel Powley, to 19-letnia absolwentka Harvardu mierzÄ…ca siÄ™ z otrzymanÄ… od terapeuty (w tej roli budzÄ…cy sympatiÄ™ Nathan Lane) listÄ… szeÅ›ciu zadaÅ„. W jednym narożniku mamy genialnÄ… dziewczynÄ™, w drugim- cele tak zwanych normalnych ludzi. TrochÄ™ boksu zobaczymy na pewno, a co bÄ™dzie później? Czy krytyczni widzowie orzeknÄ…, że gdy pięściarze padajÄ… sobie w ramiona, to nie jest przyjaźń, tylko klincz?
O tym, czy pewne sposoby na szczęście sÄ… uniwersalne, Carrie przekona siÄ™ przy akompaniamencie klasycznych dzieÅ‚ Edwarda Griega przeplatanych utworami z nurtu niezależnego popu, nawiÄ…zaÅ„ do literatury oraz zabaw „trudnymi” (a raczej trochÄ™ rzadziej używanymi) sÅ‚owami:
„-JesteÅ› wiecznÄ… kontestatorkÄ….
-Nie”.
Mała rzecz a cieszy.
Nie przeszkadza nawet to, że schemat relacji miÄ™dzy bohaterkÄ… i kandydatami na jej ukochanego przypomina typowÄ… komediÄ™ romantycznÄ…. Za przejaw reżyserskiej lub aktorskiej przesady można także uznać zachowanie gÅ‚ównej bohaterki w scenie spaceru. Pojawia siÄ™ pytanie, czy liczba powtórzeÅ„ gestu poprawiania wÅ‚osów ma jakieÅ› symboliczne znaczenie. W filmie napisanym i wyreżyserowanym przez kobiety znalazÅ‚o siÄ™ miejsce na jÄ™zyk ciaÅ‚a rodem z poradnika dla nieÅ›miaÅ‚ych mężczyzn. Z drugiej strony przedstawiono też dość zaskakujÄ…cÄ… funkcjÄ™ drugiego imienia.
Ciekawym zabiegiem sÄ… natomiast bardzo dynamiczne przejÅ›cia do scen pokazujÄ…cych relacjÄ™ Carrie z profesorem angielskiego. Na odpowiedź, czy sceny te rozgrywajÄ… siÄ™ tylko w wyobraźni bohaterki czeka siÄ™ w wiÄ™kszym napiÄ™ciu niż na rozwiÄ…zanie innych wÄ…tków.
Po stronie plusów zapisać można również estetykÄ™ obrazu. Nowy Jork mruga z oddali do samotników, a dla tych którzy potrzebujÄ… siÄ™ do kogoÅ› przytulić, ma zimny klimat i ciepÅ‚e kolory.
Film Susan Johnson to porcja pozytywnych uczuć wysÅ‚ana w stronÄ™ tych, którzy zgodziliby siÄ™ ze sÅ‚ynnym felietonem PawÅ‚a Zarzecznego „O udrÄ™ce, czyli byciu inteligentnym”. I, choć widzÄ™ kilka niedociÄ…gnięć, uważam że takie osoby mogÄ… jÄ… Å›miaÅ‚o przyjąć.
O tym, czy pewne sposoby na szczęście sÄ… uniwersalne, Carrie przekona siÄ™ przy akompaniamencie klasycznych dzieÅ‚ Edwarda Griega przeplatanych utworami z nurtu niezależnego popu, nawiÄ…zaÅ„ do literatury oraz zabaw „trudnymi” (a raczej trochÄ™ rzadziej używanymi) sÅ‚owami:
„-JesteÅ› wiecznÄ… kontestatorkÄ….
-Nie”.
Mała rzecz a cieszy.
Nie przeszkadza nawet to, że schemat relacji miÄ™dzy bohaterkÄ… i kandydatami na jej ukochanego przypomina typowÄ… komediÄ™ romantycznÄ…. Za przejaw reżyserskiej lub aktorskiej przesady można także uznać zachowanie gÅ‚ównej bohaterki w scenie spaceru. Pojawia siÄ™ pytanie, czy liczba powtórzeÅ„ gestu poprawiania wÅ‚osów ma jakieÅ› symboliczne znaczenie. W filmie napisanym i wyreżyserowanym przez kobiety znalazÅ‚o siÄ™ miejsce na jÄ™zyk ciaÅ‚a rodem z poradnika dla nieÅ›miaÅ‚ych mężczyzn. Z drugiej strony przedstawiono też dość zaskakujÄ…cÄ… funkcjÄ™ drugiego imienia.
Ciekawym zabiegiem sÄ… natomiast bardzo dynamiczne przejÅ›cia do scen pokazujÄ…cych relacjÄ™ Carrie z profesorem angielskiego. Na odpowiedź, czy sceny te rozgrywajÄ… siÄ™ tylko w wyobraźni bohaterki czeka siÄ™ w wiÄ™kszym napiÄ™ciu niż na rozwiÄ…zanie innych wÄ…tków.
Po stronie plusów zapisać można również estetykÄ™ obrazu. Nowy Jork mruga z oddali do samotników, a dla tych którzy potrzebujÄ… siÄ™ do kogoÅ› przytulić, ma zimny klimat i ciepÅ‚e kolory.
Film Susan Johnson to porcja pozytywnych uczuć wysÅ‚ana w stronÄ™ tych, którzy zgodziliby siÄ™ ze sÅ‚ynnym felietonem PawÅ‚a Zarzecznego „O udrÄ™ce, czyli byciu inteligentnym”. I, choć widzÄ™ kilka niedociÄ…gnięć, uważam że takie osoby mogÄ… jÄ… Å›miaÅ‚o przyjąć.
Andrzej Szczodrak foto: FilmWeb
Komentarze |