Nauka Technika Åšwiat Cywilizacja Nauka Technika
Wys�ano dnia 11-05-2004 o godz. 11:30:00 przez Gandalf_the_White 255
Wys�ano dnia 11-05-2004 o godz. 11:30:00 przez Gandalf_the_White 255
Głośna, czy cicha - "połowiczna" rozmowa jest dla wielu denerwująca. Powodem, dla którego wiele osób uważa, że rozmowy przez telefon komórkowy są irytujące, może być zwykła ludzka ciekawość - twierdzą naukowcy z uniwersytetu w Yorku. |
Denerwujące są także m.in. głośne rozmowy - oraz ich tematyka. Jednak w wielu przypadkach najbardziej irytujący jest fakt, iż słyszymy tylko połowę dialogu.
"Konwersacje mają sens jedynie wtedy, gdy jest ogólne porozumienie. Istnieje potrzeba zrozumienia tego, o czym się mówi i odpowiedzenia na to" - tłumaczy profesor Andrew Monk z uniwersytetu w Yorku. "To, co mówią inni sprawia, że podświadomie próbujemy odpowiadać" - mówi profesor.
Do przeprowadzenia badań zainspirowały go jego własne doświadczenia. "Zaskoczyło mnie, jak denerwujące są dla niektórych rozmowy prowadzone przez telefon komórkowy" - powiedział BBC.
W jego doświadczeniach 64 osoby usłyszały tę samą, odegraną przez statystów konwersację - albo w pociągu, albo czekając na autobus. Połowa z tych rozmów została przeprowadzona przez telefon, a połowa "twarzą w twarz". Tematem konwersacji były planowane wakacje oraz przyjęcie-niespodzianka dla przyjaciela. Głośność rozmów była dwojaka: część odbywała się na normalnym poziomie, a część była bardzo głośna.
Uczestnicy eksperymentu mieli ocenić - w skali od 1 do 5 - jak bardzo denerwowała ich rozmowa i jak bardzo była ona zauważalna. Konwersacje prowadzone przez telefon okazały się bardziej denerwujące, niż te prowadzone w cztery oczy. Pasażerowie pociągu byli trochę bardziej rozdrażnieni, niż osoby z przystanku autobusowego. "To być może dlatego, że siedzieli naprzeciwko osoby, która rozmawiała przez telefon, a nie obok niej" - tłumaczy profesor Monk.
Innymi słowy, ponownie może to być zależne od tego, jak siedzimy prowadząc rozmowę z drugą osobą. Profesor Monk mówi, iż prywatnie nie denerwują go rozmowy telefoniczne. "Myślę, że to miłe, iż ludzie ze sobą rozmawiają" - powiedział.
"Konwersacje mają sens jedynie wtedy, gdy jest ogólne porozumienie. Istnieje potrzeba zrozumienia tego, o czym się mówi i odpowiedzenia na to" - tłumaczy profesor Andrew Monk z uniwersytetu w Yorku. "To, co mówią inni sprawia, że podświadomie próbujemy odpowiadać" - mówi profesor.
Do przeprowadzenia badań zainspirowały go jego własne doświadczenia. "Zaskoczyło mnie, jak denerwujące są dla niektórych rozmowy prowadzone przez telefon komórkowy" - powiedział BBC.
W jego doświadczeniach 64 osoby usłyszały tę samą, odegraną przez statystów konwersację - albo w pociągu, albo czekając na autobus. Połowa z tych rozmów została przeprowadzona przez telefon, a połowa "twarzą w twarz". Tematem konwersacji były planowane wakacje oraz przyjęcie-niespodzianka dla przyjaciela. Głośność rozmów była dwojaka: część odbywała się na normalnym poziomie, a część była bardzo głośna.
Uczestnicy eksperymentu mieli ocenić - w skali od 1 do 5 - jak bardzo denerwowała ich rozmowa i jak bardzo była ona zauważalna. Konwersacje prowadzone przez telefon okazały się bardziej denerwujące, niż te prowadzone w cztery oczy. Pasażerowie pociągu byli trochę bardziej rozdrażnieni, niż osoby z przystanku autobusowego. "To być może dlatego, że siedzieli naprzeciwko osoby, która rozmawiała przez telefon, a nie obok niej" - tłumaczy profesor Monk.
Innymi słowy, ponownie może to być zależne od tego, jak siedzimy prowadząc rozmowę z drugą osobą. Profesor Monk mówi, iż prywatnie nie denerwują go rozmowy telefoniczne. "Myślę, że to miłe, iż ludzie ze sobą rozmawiają" - powiedział.
Komentarze |