Jego zamontowanie zmniejszy z pewnością kolejki, jakie tworzyły się na tym stoku w dni wolne od pracy. W ciągu godziny na górę będzie mogło bowiem wjechać 800 osób, dwa razy więcej niż poprzednio. Zbudowany został także drewniany szałas w stylu góralskim, w którym znajdzie się bar i wypożyczalnia sprzętu narciarskiego.

Na drugim kieleckim stoku, Telegrafie, rozbudowany został bar i powstała zadaszona wiata, gdzie również można będzie się posilić i odpocząć od nart. Ponadto krótki wyciąg dla dzieci wyposażony zostanie w nowe zaczepy, znacznie ułatwiające korzystanie z niego najmłodszym adeptom narciarstwa. Jak zapewnia Paweł Kozłowski, trasa zjazdowa będzie zabezpieczona zgodnie z zaleceniami specjalistów Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Brak właściwych zabezpieczeń zarzucano dzierżawcom stoku po tragicznym wypadku w lutym br., w którym śmierć poniósł 34-letni narciarz.

Na obu kieleckich stokach zmienią się też ceny za korzystanie z wyciągów. Niestety, nie na korzyść narciarzy. - Sporo zainwestowaliśmy, musieliśmy je trochę podnieść - tłumaczy Kozłowski. I tak 20-przejazdowy karnet na Telegrafie zdrożeje z 40 na 45 zł, a pod skocznią z 30 na 40 zł. Z 20 na 30 zł zdrożeją też tzw. karnety dzienne uprawniające do dowolnej liczby wjazdów na obu stokach w godz. 10-16 od poniedziałku do piątku (z wyjątkiem świąt i ferii).

Nie trzeba będzie płacić więcej za wyciąg na najdłuższym świętokrzyskim stoku Sabat w Krajnie, gdzie karnet 10-przejazdowy kosztuje 25 zł. Tam również wszystko jest już przygotowane do sztucznego naśnieżania. Na narciarzy czeka nowa wypożyczalnia z 300 kompletami nart. Narty i buty można będzie wypożyczyć na pół dnia już za 10 zł.