Kielce v.0.8

Muzyka
DC/AC/CK

 drukuj stron�
Muzyka
Wys�ano dnia 10-01-2012 o godz. 09:53:43 przez rafa 2305

"W 1975 roku poprosiłem go o autograf i gówno dostałem, nie autograf. Powiedział, że podpisuje jeden dziennie i dzisiejszą normę już wyrobił. Chuck Berry to największy kawał śmiecia, jakiego w życiu spotkałem." - sportretował swojego idola wokalista AC/DC Brian Johnson. Członkowie kieleckiego DC/AC Tribute Band na szczęście nie muszą obawiać się podobnego tanderstrajku, bo, po pierwsze, Brian odpłaca się pięknym jedynie za nadobne, a po drugie, pewnie polubiłby dźwiękonaśladowców za sam pomysł jutrzejszego koncertu w Woorze.



Angus Young, najgłośniejszy przykład na to, że wprowadzenie mundurków może się zwrócić, już niby od dawna przebąkuje o kolejnej trasie koncertowej, w zamierzeniu jeszcze efektowniejszej niż "Black Ice Tour". Ale, gdy kangury z Sydney śpią, orły świętokrzyskie polują. Oni mają Janga, my Jankiela. Wszak Australia, dawno po ace piorun dece, obrodziła nawet australijską wersją Pink Floyd, jakby mało im było Krokodyla Dundee, Misia Gibsona, Mela Koali i Aborygenów. Teraz "Wish you were here" wyśpiewywane przez obywatela państwa liczącego 7,5 miliona kilometrów kwadratowych i niespełna 3 obywateli państwa na kilometr kwadratowy, nabiera zupełnie nowego wymiaru. Połowa Canberry zmieściłaby się zapewne do torby średnio wyrośniętej kangurzycy, a Starbucksy wybudowali tam podobno tylko z litości. Gdybym chciał przejechać całą Australię wzdłuż, robiąc zdjęcia każdemu napotkanemu Australijczykowi, to na koniec miałbym trzy zdjęcia, z czego jedno okazałoby się niefortunnym portretem diabła tasmańskiego.

O godzinie 20. w klubie Woor prawdopodobnie znajdzie się więcej ludzi niż na zachodzie kontynentu australijskiego podczas rush hour. Chłopaki z DC/AC Tribute Band mają zatem ułatwiony start i na pewno z powodzeniem nakręcą planowany teledysk. Ich prekursorzy, statek-matka, na początku aborykali się ogromnym problemem frekwencyjnym, bowiem wszyscy ówcześni fani AC/DC byli zatrudnieni jako menadżer AC/DC i kierowca busa AC/DC.

Wszyscy uczestnicy tego, DC/AC, tył na przód projektu na co dzień udzielają się we własnych zespołach. Środowego wieczoru w rolach głównych zobaczymy:

Maćka Bogutę (Angus Young),
Łukasza Zapałę (Cliff Williams),
Tomka Murawskiego (Malcolm Young)
i Łukasza Sobieraja (Brian Johnson)

Mimo odwróconego szyldu, menu będzie klasyczne, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Naprawdę - bez obaw. Repertuar z pewnością nie będzie opierał się na "Hell to highway" i "Black in back". Dzięki talentowi krawieckiemu cioci jednego z wykonawców, zadbano też o odpowiednie stroje i nakrycia głowy. Oscar za charakteryzację dla najlepszego bandu nieaustralijskojęzycznego murowany.

Nie będzie rewizji. Będzie ukłon i zapłon. DC/AC Tribute Band Civitas Kielcensis na pewno doskonale zdaje sobie sprawę, że akurat tego typu prądu stałego nie ma co zmieniać. Zupełnie, jak ulubionej "Whisky on the rocks".


grolecki


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Anonim 15-01-2012 o godz. 12:38:07
te plejbeki na koncercie panowie to wiocha, zwykła wiocha. Przecież stać was na więcej
Error connecting to mysql