Kielce v.0.8

Teatr
Dwie premiery w Plastyku

 drukuj stron�
Teatr Recenzje
Wys�ano dnia 09-03-2006 o godz. 08:21:02 przez pala2 649

Teatr "Ecce homo" zaprezentował 8 marca w auli Państwowych Szkół Plastycznych dwie premiery. Pierwszy spektakl to autorskie przedstawienie młodziutkiej artyski Emilii Radwańkiej "Wariacje bez tematu".

Już sam tytuł jest kontrowersyjny, bo jak potwierdzi każdy muzyk, nie ma wariacji bez tematu. Przedstawienie przewrotne i zaskakujące. Wystarczy wymienić imiona postaci: Kobieta Z Ogonem, Kobieta Bezogonna, Plujący Pestkami, Żaba Rodząca Samą Siebie. Wszyscy są elementami rzeczywistości widzianej oczami dwóch poszukiwaczy. Zgubili oni cenny przedmiot, jednak nie ujawniają co to jest. Na swojej drodze spotykają wyraziste osobowości, które mogłyby pomóc, ale ich dziwactwa w tym przaszkadzają. Barwną postać stworzyła sama autorka. Grała psychicznie chorego człowieka, poszukujacego dziury w całym. Jej problem niejako rozwiązuje scena finałowa, gdy okazuje się, że zaginionym przedmiotem był guzik od marynarki.

Forma pozostawia jednak wiele do życzenia. Sporo w nim szkolnej recytacji i wyolbrzymienia polegającego na przesadnym używaniu gestów, figur, które zamiast podkreślać sens, zagłuszają go.

Drugi spektakl, "Antygona" w reżyserii Edwarda Gramonta z Teatru Terminus a Quo z Nowej Soli, gościł już w kieleckim Plastyku w 2003 roku podczas Przeglądu Teatrów Alternatywnych. Reżyser do udziału zaangażował tym razem aktorów teatru "Ecce homo". Spektakl jest adaptacją dramatu Sofoklesa a interpretacja tekstu jest minimalna.

Brakuje pomysłu na pokazanie losów Anytgony i Kreona. Zaburzone jest napięcie akcji, które rośnie do połowy trwania przedstawienia a potem powoli opada tak, że finał jest zupełnie niedostrzegalny.

Dobre aktorskie kreacje stworzyły Agata Orłowska w roli tytułowej i Ania Zapała jako Ismena. W stworzonych przez nie postaciach jest konsekwencja i szczere emocje. Pozostałe postaci rozmywają się bądź to z powodu pomieszania powagi, tragedii i groteski (Kreon) bądź w oschłości i oziębłości (Hajmon). Zespołowi należa się jednak gratulacje za próbę zmierzenia się klasyką i chociaż antycznego katharsis nie dostąpiłam to cieszy mnie fakt, że "Ecce homo" ciągle poszukuje nowych dróg. A nad formą można popracować.


Gosia Janaszek


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Cornwall 09-03-2006 o godz. 15:14:00
Droga Gosiu, szkoda, że nie zaznaczyłaś chyba najjaśniejszej i anjbardziej barwnej kreacji w przedstawieniu Antygona - kreacji Chóru-Narratora. Bo w nim bylo coś więcej, i był najbardziej wyrazisty. Antygona - owszem - szczególnie w scenie ze sznurkami. Duże brawa. No i sama scenografia - sznurki nad pniem - bardzo fajne. Z resztą o czym piszesz się zgadzam. Może oprócz kreacji Ismeny, która była rownież malo barwna. A Pan Gramont - no cóż jest taki jak zawsze. mało wyrazisty. A żeby dobrze wyrazić emocje to niekoniecznie trzeba głośno krzyczeć.....
Agape 09-03-2006 o godz. 22:24:58
Brawo dla Emilii Radwańskiej. Ma dziewczyna wyobraźnię i pomysły.... może trochę ich za dużo, ale za to jak teatralnie ciekawe :)
Error connecting to mysql