Kultura
Wys�ano dnia 19-11-2007 o godz. 11:00:00 przez sergio 558
Wys�ano dnia 19-11-2007 o godz. 11:00:00 przez sergio 558
Zmiany w Muzeum Narodowym w Kielcach - odchodzący minister kultury chce odwołania dyrektora Krzysztofa Urbańskiego. Zarząd województwa już się zgodził, pozostał tylko podpis marszałka. - Nie jestem zaskoczony - komentuje dyrektor. |
- Nie było dłuższej dyskusji, pozytywnie zaopiniowaliśmy wniosek - przyznaje Zdzisław Wrzałka, wicemarszałek województwa świętokrzyskiego. Potwierdza nasze nieoficjalne informacje, że wniosek podpisany przez wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Tomasza Mertę rozpatrywano w ostatnią środę podczas posiedzenia zarządu.
Nie było na nim jednak marszałka województwa Adama Jarubasa, ale wie o tej decyzji. - Zapoznałem się z nią oraz z wnioskiem ministra. Przed podjęciem ostatecznej decyzji chcę jeszcze raz porozmawiać z dyrektorem Urbańskim - powiedział wczoraj "Gazecie" Jarubas. Spotkanie zaplanowano na poniedziałek.
Według naszych nieoficjalnych informacji wniosek o odwołanie trafił do Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego już kilka tygodni temu. Potwierdzają się w nim opisywane wielokrotnie przez "Gazetę" zarzuty stawiane przez ministerstwo dyrektorowi. Chodzi m.in. o nieudany wykup słynnej kolekcji obrazów Jacka Malczewskiego należącej do rodziny Wielopolskich. Warszawski sąd apelacyjny nakazał zwrot dzieł sztuki rodzinie, uznając, że po wojnie obrazy zostały bezprawnie skonfiskowane. W 2006 roku ministerstwo przekazało na wykup pierwszej części kolekcji 2,5 mln zł. Muzeum Narodowe w Kielcach nie wykorzystało jednak w terminie pieniędzy i musiało je zwrócić. Dyrektor Urbański tłumaczył, że kolekcji nie wykupiono z winy rodziny Wielopolskich, a dotacja na konto muzeum trafiła za późno.
- Byliśmy gotowi do transakcji, ale rodzina Wielopolskich nie przeprowadziła do końca postępowania spadkowego. Dowiedzieliśmy się o tym kilka dni przed planowanym terminem podpisania umowy - tłumaczył "Gazecie" Urbański.
Z taką argumentacją nie zgodził się minister kultury. Gdy przedstawiciele muzeum w tym roku po raz drugi złożyli wniosek o dotację, został on odrzucony. Nie wiadomo, czy kolekcja stanowiąca jedną trzecią zbiorów malarstwa współczesnego zostanie w Muzeum Narodowym w Kielcach.
- Nie jestem zaskoczony - skomentował nam wczoraj wniosek o swoje odwołanie Urbański. - Trzeba kiedyś przejść na emeryturę. Niech się młodsi męczą - dodał.
Pracę Muzeum Narodowego nadzorują wspólnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz samorząd województwa. Żeby odwołać dyrektora, potrzebny jest wniosek ministerstwa, ale konieczna jest też zgoda marszałka. Dlatego decydujący ruch należy teraz do Jarubasa. Jeśli podpisze wniosek, będzie go musiał zaakceptować nowy minister. On także powoła następcę Urbańskiego.
Nie było na nim jednak marszałka województwa Adama Jarubasa, ale wie o tej decyzji. - Zapoznałem się z nią oraz z wnioskiem ministra. Przed podjęciem ostatecznej decyzji chcę jeszcze raz porozmawiać z dyrektorem Urbańskim - powiedział wczoraj "Gazecie" Jarubas. Spotkanie zaplanowano na poniedziałek.
Według naszych nieoficjalnych informacji wniosek o odwołanie trafił do Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego już kilka tygodni temu. Potwierdzają się w nim opisywane wielokrotnie przez "Gazetę" zarzuty stawiane przez ministerstwo dyrektorowi. Chodzi m.in. o nieudany wykup słynnej kolekcji obrazów Jacka Malczewskiego należącej do rodziny Wielopolskich. Warszawski sąd apelacyjny nakazał zwrot dzieł sztuki rodzinie, uznając, że po wojnie obrazy zostały bezprawnie skonfiskowane. W 2006 roku ministerstwo przekazało na wykup pierwszej części kolekcji 2,5 mln zł. Muzeum Narodowe w Kielcach nie wykorzystało jednak w terminie pieniędzy i musiało je zwrócić. Dyrektor Urbański tłumaczył, że kolekcji nie wykupiono z winy rodziny Wielopolskich, a dotacja na konto muzeum trafiła za późno.
- Byliśmy gotowi do transakcji, ale rodzina Wielopolskich nie przeprowadziła do końca postępowania spadkowego. Dowiedzieliśmy się o tym kilka dni przed planowanym terminem podpisania umowy - tłumaczył "Gazecie" Urbański.
Z taką argumentacją nie zgodził się minister kultury. Gdy przedstawiciele muzeum w tym roku po raz drugi złożyli wniosek o dotację, został on odrzucony. Nie wiadomo, czy kolekcja stanowiąca jedną trzecią zbiorów malarstwa współczesnego zostanie w Muzeum Narodowym w Kielcach.
- Nie jestem zaskoczony - skomentował nam wczoraj wniosek o swoje odwołanie Urbański. - Trzeba kiedyś przejść na emeryturę. Niech się młodsi męczą - dodał.
Pracę Muzeum Narodowego nadzorują wspólnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz samorząd województwa. Żeby odwołać dyrektora, potrzebny jest wniosek ministerstwa, ale konieczna jest też zgoda marszałka. Dlatego decydujący ruch należy teraz do Jarubasa. Jeśli podpisze wniosek, będzie go musiał zaakceptować nowy minister. On także powoła następcę Urbańskiego.
Anna Roży, Monika Rosmanowska Gazeta Wyborcza
Komentarze |