Kielce v.0.8

Wici
Dżager, czyli życie Wici cz. 2

 drukuj stron�
Wici
Wys�ano dnia 29-09-2011 o godz. 12:47:02 przez rafa 6645

Trójkolorowe Å›ciany w pokoju redakcyjnym być może nie symbolizujÄ… wolnoÅ›ci, równoÅ›ci i braterstwa, ale za to inspirujÄ… do pisania, malowania i wymyÅ›lania. ZwÅ‚aszcza pÅ‚onÄ…ce morze z lotu ptaka, tj. Å›ciana ognistego pÅ‚aczu od strony drzwi wejÅ›ciowych z plakatem Å›piewajÄ…cego CzesÅ‚awa, przy której rozciÄ…ga siÄ™ blat niby dÄ™bowa stonoga. NurkujÄ…c w gÅ‚Ä…b, można podziwiać instalacjÄ™ inspirowanÄ… Kantorem i Kebabem – uchylone kartonowe pudÅ‚o po wczorajszej pizzy. Stoi w pionie, wbrew zaleceniom RafaÅ‚a. UÅ›miecha siÄ™ coraz szerzej. Patrzy na mnie tym zalotniej, im dokÅ‚adniej przypominam sobie, że nie jadÅ‚em dziÅ› Å›niadania.



Ambient

CzujÄ™ Å›linÄ™, co Å›lizga mi siÄ™ po jÄ™zyku i Å‚zy napÅ‚ywajÄ…ce do stÄ™sknionych powiek. Wyginam ciaÅ‚o nieÅ›miaÅ‚o, podnoszÄ…c siÄ™ z fotela, idÄ™ na paluszkach, lisek skradajÄ…cy siÄ™ do kurnika. SpoglÄ…dam w lewo, w prawo, a potem jeszcze raz w lewo, jak dzidzia na pasach przed szkoÅ‚Ä… podstawowÄ…. FiltrujÄ™ nieufnie korytarzyk prowadzÄ…cy do studia muzycznego. Jean Michelle Jarre niczego siÄ™ nie dowie, bo akurat wydmuchuje flet.

- Fiu, fiu, fiu. - oznajmił Rafał z sąsiedniego pokoju.

Raz kozie Å›mierć. Trzy, dwa, hop! MaÅ‚pim susem doskoczyÅ‚em do ukochanej małży z czekajÄ…cÄ… w Å›rodku perÅ‚Ä… o smaku bekonu. No, prawie - dwa zeschniÄ™te kawaÅ‚ki pizzy użyźnione rozlanym sosem czosnkowym. ZaczÄ…Å‚em bić siÄ™ z myÅ›lami. Jeść czy nie jeść? Puf! Wtem nagle przy obu moich skroniach pojawiÅ‚y siÄ™ prawie biblijne postaci. RafaÅ‚ w biaÅ‚ej szacie przystrojony w aureolkÄ™, a obok jego zÅ‚y brat bliźniak z rogami, kopytami, ogoniskiem i czarnymi jak smoÅ‚a widÅ‚ami w rÄ™kach.

- Zjedz, dobrutkie! - zachichotał zły Rafał, wywołując sprzeciw antagonisty na lewym ramieniu.

- Nie jedz! Tak nie można! Ja zjem później. - zÅ‚ożyÅ‚ rÄ…czki w modlitewnym geÅ›cie i zatrzepotaÅ‚ rzÄ™sÄ… aniorafaÅ‚ek.

MiÄ™dzy RafaÅ‚em, a RafaÅ‚em sprawy siÄ™ koÅ‚yszÄ…. MusiaÅ‚em bÅ‚yskawicznie podjąć mÄ™skÄ… decyzjÄ™ - w koÅ„cu szef nie bÄ™dzie, nie może, caÅ‚y boży dzieÅ„ grać na flecie. A, zjem! Najwyżej przeÅ‚knÄ™ i zagryzÄ™ sandomierskim jabÅ‚uszkiem ze stoliczka. Rozwieram wygÅ‚odniaÅ‚Ä… paszczÄ™, odsÅ‚aniajÄ…c wampirze kÅ‚y, którem gotowy zatopić w szpinakowÄ… skorupÄ™. Ale wtedy, ni stÄ…d ni zowÄ…d, sÅ‚ychać tupot stóp, coraz gÅ‚oÅ›niejszy, nieuchronnie przybliżajÄ…cy wÅ‚aÅ›ciciela do pokoju z napisem „ Redakcja wici.info”. OdskoczyÅ‚em od pudÅ‚a rażony piorunem i wylÄ…dowaÅ‚em na kanapie. Do pomieszczenia wkroczyÅ‚ Andrzej Rajski, ważna część Automatik we wÅ‚asnej osobie.

- Świetny ambient! - zawołał usłyszawszy muzę dudniącą z jamy Rafała. Obiad nie wyszedł, ale wygląda na to, że przynajmniej jutrzejszy koncert będzie smakowity.

Wódz Apaczów

Vis a vis pożarowej ściany, mieści się okno otwarte zawsze wtedy, kiedy tylko słońce jest w dobrym humorze. Przy oknie stoi sprzęt grający nie pierwszej nowości, ale za to pierwszej klasy. Nikt nie ręczy chyba tylko za gramofon.

- Co tak cicho? - czÄ™sto pyta RafaÅ‚, wchodzÄ…c do redakcji – przydaÅ‚aby siÄ™ jakaÅ› muzyczka.

Zapewniamy dziÄ™ki Å›cieżkÄ™ dźwiÄ™kowÄ… nie tylko swojej pracy, ale i fanom fundacji koczujÄ…cym pod oknem w oczekiwaniu na jakikolwiek gest uwagi. Trzeba odnotować, że nie mamy do czynienia ze zwykÅ‚ym oknem, ani zwykÅ‚ym parapetem. Unikatowe, a jeÅ›li nawet nie unikatowe, to na pewno jedno z niewielu na Å›wiecie okien, którego regularne mycie zwraca siÄ™ podwójnie.

Funkcje okna:


1) świątynia dumania, oferująca przerwę na kadzidełko, a czasem nawet fajkę pokoju z dedykacją dla bladych twarzy urzędujących w portierni,

2) granica dwóch Å›wiatów, zewnÄ…trznego i wewnÄ…trzego, gdzie niczym myÅ›liciel rodem z Rodina i Humpty Dumpty z krainy czarów można powisieć, odpocząć, zasÄ™pić siÄ™ albo, jak dziÅ›, Å‚ykać zÅ‚ote liÅ›cie, co chwila przegrywajÄ…ce z czasem i grawitacjÄ….

Ale nie na dÅ‚ugo. CzÄ™sto spokój zostaje zmÄ…cony przez wodza Apaczów Niedźwiedziego Pazura.

-Howgh. - RafaÅ‚ unosi wolno dÅ‚oÅ„ – Grzesiek. Tekst.

Na pojedynek w samo południe nie ma miejsca ani czasu. Zeskakuję z siodła i zabieram się za pisanie.

Pies Baskervillów

DziÅ›, 28 wrzeÅ›nia, jest z oknem dosÅ‚ownie i w przenoÅ›ni inaczej. Na parapecie leży 500 sztuk katalogów „Kieleckie inaczej 2011” i nagród dla laureatów sponsorowanych przez jeden z kieleckich urzÄ™dów, który okazaÅ‚ siÄ™ dla Wici Labiryntem Minotaura bez Minotaura, ale za to z uroczymi paniami. PodeszliÅ›my nieÅ›miaÅ‚o pod drzwi pokoju numer 23. PatrzÄ™ pod nogi - nici Ariadny póki co nie widać. Szefostwo redakcji zadecydowaÅ‚o wiÄ™c, że rozsÄ…dniej bÄ™dzie pójść najpierw do sekretariatu, a nie bÅ‚Ä…dzić wokóÅ‚ jak pijane nietoperze.

- PrzyjechaliÅ›my odebrać nagrody dla laureatów konkursu fotograficznego „Kieleckie inaczej”. - poinformowaÅ‚ RafaÅ‚ Nowak na wstÄ™pie.

- Panowie przyjechali odebrać nagrodÄ™ dla laureatów konkursu fotograficznego „Kieleckie inaczej” - podsumowaÅ‚a rzeczowo jedna z dwóch paÅ„ za biurkiem.

- W którym pokoju możemy jÄ… odebrać?


- Na czwartym piÄ™trze, pokój 43.

- Poinformowano nas wcześniej, że to na pewno drugie piętro.

- A byliście panowie na czwartym piętrze w pokoju 23?


Wtedy do pokoju weszÅ‚a trzecia pani. SÄ…dzÄ…c po stroju – najważniejsza i najbardziej kompetentna.

- Panowie z fundacji kultury Wici, w sprawie nagród na „Kieleckie inaczej”. - poinformowaÅ‚y jÄ… koleżanki.

- Czwarte piÄ™tro, pokój 43
. - rzuciÅ‚a odruchowo i po chwili siÄ™gnęła za telefon – zaraz siÄ™ dowiem. Konkurs „Polska inaczej”?

- „Kieleckie inaczej 2011” organizowane przez fundacjÄ™ kultury Wici. - RafaÅ‚ przewinÄ…Å‚ kasetÄ™ po raz kolejny i spoczÄ…Å‚ na najbliższym fotelu, jakby obawiajÄ…c siÄ™ dÅ‚uższego pobytu.

- Pani Madzia z pokoju 25 bÄ™dzie wiedzieć.

MajÄ…c nadziejÄ™ na rozwiÄ…zanie zagadki Holmes i dr. Watson, niczym dwa najczujniejsze wyżły, poczÄ™li Å›ledzić pracownicÄ™ w drodze do lokatorki pokoju 25. Ta z kolei odesÅ‚aÅ‚a nas do poczÄ…tku naszej przygody – nieodwiedzonego pokoju 23. Åšledztwo zakoÅ„czone. Nagrody uratowane. Dedukcja, indukcja i odrobinÄ™ szczęścia – odwieczne trzy skÅ‚adniki sukcesu Wici.info. Wracamy do bazy z tarczÄ….

Jagger

Jedziemy z bagażnikiem wypeÅ‚nionym lepszym jutrem. Na przodzie, w radiu grajÄ… starzy dobrzy Stonesi. Rytmicznymi ruchami wÅ‚asnych karków pomagamy Richardsowi w wyszywaniu riffu. Samochody obok wydajÄ… siÄ™ jechać zbyt wolno i maÅ‚o rokendrolowo, bez fantazji i czadu. Jedź, Stefan! Tidit! Raz dwa, raz dwa, raz dwa.

- Jagger to niesamowicie rasowy wokalista.
- stwierdza Rafał nie przerywając ćwiczeń mięśnia szyjnego.

- No. Nieśmiertelny jak Paweł Pierściński.

- Jagger kieleckiej fotografii. To pokolenie w ogóle jest nie do zdarcia.

Lądujemy w bazie. Praca Joanny Jurgi nad muralem trwa w najlepsze. Jutro wystarczy maznąć ostatnimi szarościami i czekać na pierwszych gości o 18. Będzie wystawa, koncert i ognisko z charytatywnymi kartoflami ( bo dostarczanymi przez fundację).

Może Wici też jest nie do zdarcia?



Grzegorz Rolecki

Wici-Pn-27


...

  Album Wici-Pn-27


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

Anonim 29-09-2011 o godz. 20:40:38
całkiem plastyczny obrazek ... dzięki :) a dla Rafała serdeczne myśli imieninowe :)
Anonim 30-09-2011 o godz. 11:17:24
Zaciekawiła mnie postać autora o wampirzych kłach i paszczy, który raz skrada się jak lisek, a potem tropi jak wyżeł;)
Error connecting to mysql