Kultura Åšwiat
Wys�ano dnia 20-06-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 486
Wys�ano dnia 20-06-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 486
Kiedyś wierzono, że 22 czerwca, podczas przesilenia letniego Słońce znajduje się najbliżej Ziemi, a na jej mieszkańców działają złe moce, przed którymi trzeba się chronić. |
Czas, kiedy odbywały się służące temu obrzędy i uroczystości na terenach zamieszkanych przez ludy słowiańskie, celtyckie i germańskie nazywano kupalnocką, kupałą albo sobótką.
W średniowieczu Kościół postanowił zabronić tych pogańskich uroczystości, tym bardziej że zawierały elementy orgiastyczne. Był to bowiem czas, kiedy nasi przodkowie mogli bezkarnie oddawać się erotycznym swawolom. Lud uparcie trzymał się swoich tradycji i dlatego kupalnocce nadano patrona - Jana Chrzciciela. Osoba świętego kojarzona z chrztem Chrystusa w Jordanie mogła więc patronować dawnym zwyczajom pogańskim, w dużej części związanym przecież z wodą.
Hulanki z wodÄ… i ogniem
Nazwy kupała, kupalnocka czy kupałowa noc pochodzą najprawdopodobniej od kąpieli. Dopiero od 23 czerwca wolno było się bezpiecznie kąpać w rzekach i jeziorach, a później uzasadniano to tym, że Jan Chrzciciel stojąc wtedy w wodzie prześwięcał zamieszkujące ją groźne rusałki, dziwożony i topielice. Inna teoria głosi, że nazwa ta pochodzi od imienia słowiańskiego bóstwa - Kupały, który opiekował się miłością i płodnością. Sobótką zaś zaczęto nazywać te obchody za sprawą Kościoła, a znaczyło to tyle co "mały sabat". Nasi przodkowie zaczynali je od rozpalania wielkich ognisk. Pilnowano przy tym, aby służący temu ogień był "żywy", czyli pochodzący z krzesania lub tarcia. Dbano także, aby tej magicznej nocy nie zabrakło jedzenia i trunków aż do białego rana. Wokół ognisk ubrane na biało dziewczęta tańczyły i śpiewały miłosne pieśni. Nie zapominały przy tym, aby przepasać się bylicą - rośliną o czarodziejskiej mocy. Młodzi chłopcy zaś skakali przez płomienie popisując się przed biesiadnikami swoją zręcznością.
Zdarzało się, że skakano parami: młody mężczyzna i kobieta trzymali się przy tym mocno za ręce, bo udany skok miał zapewnić im miłość i wierność aż po grób. Zabawy te ponadto miały moc oczyszczającą, chroniły przed chorobami, piorunami, pożarem oraz zapewniały szczęście, liczne potomstwo, urodzaj i płodność zwierząt. Były też sposobem na odpędzenie duchów. Dla dziewcząt na wydaniu i kawalerów obchody sobótkowe były ważnym czasem zalotów. Ci, którzy pragnęli uniknąć tradycyjnego wyboru partnerów przez swatki czy rodzinę, mogli w noc świetojańską wziąć sprawy w swoje ręce.
W średniowieczu Kościół postanowił zabronić tych pogańskich uroczystości, tym bardziej że zawierały elementy orgiastyczne. Był to bowiem czas, kiedy nasi przodkowie mogli bezkarnie oddawać się erotycznym swawolom. Lud uparcie trzymał się swoich tradycji i dlatego kupalnocce nadano patrona - Jana Chrzciciela. Osoba świętego kojarzona z chrztem Chrystusa w Jordanie mogła więc patronować dawnym zwyczajom pogańskim, w dużej części związanym przecież z wodą.
Hulanki z wodÄ… i ogniem
Nazwy kupała, kupalnocka czy kupałowa noc pochodzą najprawdopodobniej od kąpieli. Dopiero od 23 czerwca wolno było się bezpiecznie kąpać w rzekach i jeziorach, a później uzasadniano to tym, że Jan Chrzciciel stojąc wtedy w wodzie prześwięcał zamieszkujące ją groźne rusałki, dziwożony i topielice. Inna teoria głosi, że nazwa ta pochodzi od imienia słowiańskiego bóstwa - Kupały, który opiekował się miłością i płodnością. Sobótką zaś zaczęto nazywać te obchody za sprawą Kościoła, a znaczyło to tyle co "mały sabat". Nasi przodkowie zaczynali je od rozpalania wielkich ognisk. Pilnowano przy tym, aby służący temu ogień był "żywy", czyli pochodzący z krzesania lub tarcia. Dbano także, aby tej magicznej nocy nie zabrakło jedzenia i trunków aż do białego rana. Wokół ognisk ubrane na biało dziewczęta tańczyły i śpiewały miłosne pieśni. Nie zapominały przy tym, aby przepasać się bylicą - rośliną o czarodziejskiej mocy. Młodzi chłopcy zaś skakali przez płomienie popisując się przed biesiadnikami swoją zręcznością.
Zdarzało się, że skakano parami: młody mężczyzna i kobieta trzymali się przy tym mocno za ręce, bo udany skok miał zapewnić im miłość i wierność aż po grób. Zabawy te ponadto miały moc oczyszczającą, chroniły przed chorobami, piorunami, pożarem oraz zapewniały szczęście, liczne potomstwo, urodzaj i płodność zwierząt. Były też sposobem na odpędzenie duchów. Dla dziewcząt na wydaniu i kawalerów obchody sobótkowe były ważnym czasem zalotów. Ci, którzy pragnęli uniknąć tradycyjnego wyboru partnerów przez swatki czy rodzinę, mogli w noc świetojańską wziąć sprawy w swoje ręce.
Ewa RÄ…bek /Focus/
Komentarze |