Nauka Technika Åšwiat Cywilizacja Nauka Technika
Wys�ano dnia 15-06-2004 o godz. 16:19:44 przez pala2 266
Wys�ano dnia 15-06-2004 o godz. 16:19:44 przez pala2 266
Choć za nową komórkę poza promocją trzeba zapłacić obecnie nawet 3 tys. zł, prawdziwie ekskluzywne telefony komórkowe z wyższej półki jeszcze do Polski nie zawitały. Co naprawdę oznacza ekskluzywny i drogi telefon? To aparat porównywalny klasą do markowych zegarków - Roleksa czy Patek Philippe, wysadzany szlachetnymi kamieniami lub wykańczany złotem. |
Pojedyncze modele takich komórek na indywidualne zamówienie robi Motorola i chiński gigant TCL Mobile. Za lidera światowego rynku luksusowych komórek uchodzi jednak spółka Vertu założona przed dwoma laty przez fińską Nokię.
Aparaty, które sprzedaje Vertu, to urządzenia fińskiego koncernu umieszczone w atrakcyjnych i kosztownych obudowach. Za najtańszy model z serii Ascent Collection wykonany ze stali i skóry trzeba zapłacić co najmniej 3,5 tys. euro (ok. 16 tys. zł). Najdroższe aparaty wchodzą w skład serii Signature Collection ozdobionej platyną i złotem. Ich średnia cena to ok. 25 tys. euro (115 tys. zł). Nic dziwnego, że na razie Vertu nie ma wielu klientów.
FiÅ„ska firma ma jak dotÄ…d cztery grupy klientów: • miÄ™dzynarodowe gwiazdy filmowe • oligarchowie, szejkowie i biznesmeni • miliarderzy • kolekcjonerzy. WÅ›ród klientów Vertu znajdujÄ… siÄ™ m.in. David Beckham, Madonna, Brad Pitt i Gwyneth Paltrow. - WiÄ™kszość naszych klientów ma dużo pieniÄ™dzy i maÅ‚o czasu - mówi Nigel Lichtfield, prezes Vertu. Firma szacuje, że rynek na jej produkty bÄ™dzie jednak rósÅ‚. - Nasza grupa docelowa obejmuje co najmniej 150 mln osób. BÄ™dziemy stopniowo rosnąć, wprowadzajÄ…c różne projekty telefonów w różnych przedziaÅ‚ach cenowych - zapowiada Lichtfield. Już dziÅ› firma ma 200 punktów dystrybucji na caÅ‚ym Å›wiecie i zatrudnia ok. 250 osób.
Vertu to jednak nie tylko producent telefonów, ale i firma usługowa. W komórkach fińskiej firmy można znaleźć tajemniczy przycisk Vertu Concierge. Po jego wciśnięciu użytkownik łączy się z 24-godzinnym serwisem, gdzie oprócz spraw technicznych można zamówić bilety do teatru lub zarezerwować stolik w restauracji. Zainteresowanie produktami Vertu wyrażają także koncerny międzynarodowe, właściciele znanych marek. Kilka z nich zaproponowało spółce produkcję telefonów opatrzonych słynnymi markami dóbr luksusowych. Vertu nie chce jednak zdradzać nazw zainteresowanych firm.
Aparaty, które sprzedaje Vertu, to urządzenia fińskiego koncernu umieszczone w atrakcyjnych i kosztownych obudowach. Za najtańszy model z serii Ascent Collection wykonany ze stali i skóry trzeba zapłacić co najmniej 3,5 tys. euro (ok. 16 tys. zł). Najdroższe aparaty wchodzą w skład serii Signature Collection ozdobionej platyną i złotem. Ich średnia cena to ok. 25 tys. euro (115 tys. zł). Nic dziwnego, że na razie Vertu nie ma wielu klientów.
FiÅ„ska firma ma jak dotÄ…d cztery grupy klientów: • miÄ™dzynarodowe gwiazdy filmowe • oligarchowie, szejkowie i biznesmeni • miliarderzy • kolekcjonerzy. WÅ›ród klientów Vertu znajdujÄ… siÄ™ m.in. David Beckham, Madonna, Brad Pitt i Gwyneth Paltrow. - WiÄ™kszość naszych klientów ma dużo pieniÄ™dzy i maÅ‚o czasu - mówi Nigel Lichtfield, prezes Vertu. Firma szacuje, że rynek na jej produkty bÄ™dzie jednak rósÅ‚. - Nasza grupa docelowa obejmuje co najmniej 150 mln osób. BÄ™dziemy stopniowo rosnąć, wprowadzajÄ…c różne projekty telefonów w różnych przedziaÅ‚ach cenowych - zapowiada Lichtfield. Już dziÅ› firma ma 200 punktów dystrybucji na caÅ‚ym Å›wiecie i zatrudnia ok. 250 osób.
Vertu to jednak nie tylko producent telefonów, ale i firma usługowa. W komórkach fińskiej firmy można znaleźć tajemniczy przycisk Vertu Concierge. Po jego wciśnięciu użytkownik łączy się z 24-godzinnym serwisem, gdzie oprócz spraw technicznych można zamówić bilety do teatru lub zarezerwować stolik w restauracji. Zainteresowanie produktami Vertu wyrażają także koncerny międzynarodowe, właściciele znanych marek. Kilka z nich zaproponowało spółce produkcję telefonów opatrzonych słynnymi markami dóbr luksusowych. Vertu nie chce jednak zdradzać nazw zainteresowanych firm.
Zródło: Gazeta Wyborcza
Komentarze |