Kielce v.0.8

Sport i Rekreacja
Ekstremalny festiwal rowerowy

 drukuj stron�
Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 09-06-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 630

Jeżeli jesteś miłośnikiem "Extreme sport channel", musisz zobaczyć, co przygotowali organizatorzy Pierwszego Kieleckiego Festiwalu Filmów Rowerowych.

Rowerzysta w kasku i specjalnym stroju zjeżdża ze schodów przed KCK. Skacze, wchodzi w zakręt i potem efektownie się wywraca. Jego kolega w następnym ujęciu próbuje zjechać ze schodów przed katedrą. Idzie mu dobrze, ale na końcu ląduje w zaspie, robiąc salto w powietrzu.

To dopiero początek filmu, który otworzy PKFFR. Będzie można ich zobaczyć blisko 40. Powstały od 1998 roku. Ich autorami są kieleccy miłośnicy ekstremalnej jazdy na rowerach.

- Pomysł Festiwalu to czysty przypadek. Jakoś tak wyszło podczas rozmowy o rowerach. Okazało się, że wielu z nas kręci filmy. Potem je analizujemy, poprawiając technikę. No i zimą wspominamy lato. Ale nawet nas zaskoczyło, że filmów jest aż tyle - mówi Dominik Borowiecki, organizator Festiwalu, który odbędzie się w Cockney Club w sobotę. Klub na tą okazję będzie miał specjalny wystrój z uszkodzonych podczas zjazdów rowerów.

Do kręcenia filmów rowerzyści używali kamer cyfrowych, aparatów fotograficznych, a nawet specjalnych kamer montowanych na kaskach. Wrażenie jest piorunujące, szczególnie obserwując zjazdy po lesie na Telegrafie albo zabawy w skateparku. Na jednym z filmów widać np. rowerzyści skaczą po murkach na wyremontowanym odcinku ul. Sienkiewicza, pomiędzy ul. Dużą i Małą. - To film sprzed kilku lat i wtedy jeszcze nie było zakazu ruchu rowerów po deptaku. Staramy się zresztą unikać miejsc, gdzie moglibyśmy przeszkadzać pieszym. Ale i tak nie możemy liczyć na wyrozumiałość - mówi Dominik Borowiecki.

Na filmach można zobaczyć kilka różnych odmian kolarstwa ekstremalnego, m.in. dirt, street, bmx, dh, trial. Są np. relacje o ekstremalnych zjazdach na Wietrzni i Telegrafie, oraz przejazdów przez tor do dirta na Ślichowicach.

Najbardziej widowiskowe są jednak różnego rodzaju upadki. - Na początku jeździliśmy na rowerach z supermarketu i one faktycznie nie wytrzymywały. Ale podczas kręcenia tych filmów złamał się chyba tylko jeden rower i rozsypała się jedna kamera - mówi Dominik Borowiecki.

Nie zgadza się z zarzutem, że na filmach są drastyczne sceny. - Niektóre upadki rzeczywiście mogą sprawiać takie wrażenie, ale jeśli ktoś rozsądnie uprawia ten sport, potrafi ocenić swoje możliwości to wcale nie jest to mnie bezpieczne niż chociażby gra w piłkę nożną - przekonuje.

To kolejna inicjatywa środowiska rowerzystów w naszym mieście. W ubiegłym roku zebrali podpisy, napisali petycje do prezydenta, przekonali go do swojej inicjatywy, a potem z pomocą miasta zbudowali tor do dirta na kieleckim osiedlu Ślichowice.

Część festiwalowych filmów można już zobaczyć na stronie internetowej www.ckbike.com i www.mtb.kielce.pl




Komentarze

Error connecting to mysql