Nauka Technika
Wys�ano dnia 13-06-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 315
Wys�ano dnia 13-06-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 315
Dwa lata temu tylko dwie kieleckie szkoły uczestniczyły w europejskich programach edukacyjnych, teraz jest ich aż 18. - Naszym szkołom już nie wystarcza pokazanie się w Kielcach, chcą być widoczne w Europie - mówi Jacek Wołowiec, koordynator unijnego programu Socrates Comenius. |
Dwudziestoosobowa delegacja uczniów Gimnazjum nr 15 wraz z nauczycielami wróciła z tygodniowego pobytu w niemieckim mieście Gotha w sobotę. Młodzi Polacy i Niemcy rozmawiali tam o swoich problemach, nasza Baba Jaga pojawiła się w niemieckich mediach, był wspólny Dzień Dziecka, mecze, ogniska i dyskoteki. Do naszej redakcji przynieśli sprawozdanie i płytę CD ze zdjęciami dokumentującymi podróż. Ale nie tylko gimnazja i licea chcą "do Europy", aktywne są też nasze szkoły zawodowe. Wystarczy zobaczyć wystawę w świetlicy Zespołu Szkół Mechaniczno-Ekonomicznych przy ul. Jagiellońskiej. Kilkadziesiąt zdjęć prezentuje projekt edukacyjny, który "mechanik" realizuje z Niemcami i Słowakami. A uczniowie i nauczyciele tak się ze sobą zżyli, że w maju polsko-słowacka grupa wybrała się na rajd po Beskidzie Żywieckim.
Nie brakuje oryginalnych pomysłów. Efektem współpracy VI LO im. Juliusza Słowackiego z jedną z francuskich szkół ma być "ekologiczny smok", który stanie przed szkołą przy ul. Gagarina. Uczniowie zbudują go z odpadów.
Z tej współpracy korzystają też nauczyciele. Dla nich to okazja do wymiany doświadczeń. Np. nauczyciele z Zespołu Szkół Elektrycznych byli niedawno na Malcie, a z Zespołu Szkół Informatycznych w Hiszpanii.
Taka współpraca opłaca się naszym szkołom. Np. na ekologiczny projekt realizowany przez "Słowackiego" Unia Europejska przyznała szkole 21 tys. euro, a w sumie w tym roku do świętokrzyskich szkół ma trafić 600 tys. euro. - Przystapienie do takiego projektu daje naszym uczniom szansę zrobienia czegoś więcej niż na lekcjach. Szlifują angielski, bo w tym języku korespondują z kolegami z Francji, uczą się też podstaw francuskiego - mówi Renata Walęcka, dyrektor VI LO.
- Kiedyś unijne projekty nie były u nas popularne. Teraz jesteśmy na 10. miejscu w Polsce, wyprzedzamy na przykład województwo łódzkie czy lubelskie. Tak się stało głównie za sprawą niezwykłej aktywności samych kieleckich szkół - ocenia Jacek Wołowiec.
Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc
Pamiętam, jak dwa lata temu pisaliście, że w edukacji europejskiej Rembów i Sichów są przed Kielcami. Postanowiliśmy to zmienić i cieszymy się, że się udało. Pomagamy szkołom w miarę możliwości, finansujemy niektóre przedsięwzięcia. To się nam jednak pięknie zwraca, bo młodzi ludzie robią miastu wielką promocję. Sam otrzymałem pochwały z zagranicy, że nasza młodzież jest kulturalna i dobrze wykształcona. Walor edukacyjny takich projektów jest ogromny, np. szlifowanie języka. Ale przede wszystkim dzięki temu młodzi kielczanie nabierają pewności, czują, że mieszkają w Europie.
Na czym to polega?
Unijne programy edukacyjne, m.in. Sokrates Comenius, propagują łączenie się szkół w międzynarodowe zespoły i realizowanie wspólnych projektów. Ma to podnieść jakość nauki, integruje też młodych ludzi z różnych krajów Europy. Projekty finansowane są ze środków Unii Europejskiej. W tym roku Polska dostanie na ten cel 6,5 mln euro.
Nie brakuje oryginalnych pomysłów. Efektem współpracy VI LO im. Juliusza Słowackiego z jedną z francuskich szkół ma być "ekologiczny smok", który stanie przed szkołą przy ul. Gagarina. Uczniowie zbudują go z odpadów.
Z tej współpracy korzystają też nauczyciele. Dla nich to okazja do wymiany doświadczeń. Np. nauczyciele z Zespołu Szkół Elektrycznych byli niedawno na Malcie, a z Zespołu Szkół Informatycznych w Hiszpanii.
Taka współpraca opłaca się naszym szkołom. Np. na ekologiczny projekt realizowany przez "Słowackiego" Unia Europejska przyznała szkole 21 tys. euro, a w sumie w tym roku do świętokrzyskich szkół ma trafić 600 tys. euro. - Przystapienie do takiego projektu daje naszym uczniom szansę zrobienia czegoś więcej niż na lekcjach. Szlifują angielski, bo w tym języku korespondują z kolegami z Francji, uczą się też podstaw francuskiego - mówi Renata Walęcka, dyrektor VI LO.
- Kiedyś unijne projekty nie były u nas popularne. Teraz jesteśmy na 10. miejscu w Polsce, wyprzedzamy na przykład województwo łódzkie czy lubelskie. Tak się stało głównie za sprawą niezwykłej aktywności samych kieleckich szkół - ocenia Jacek Wołowiec.
Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc
Pamiętam, jak dwa lata temu pisaliście, że w edukacji europejskiej Rembów i Sichów są przed Kielcami. Postanowiliśmy to zmienić i cieszymy się, że się udało. Pomagamy szkołom w miarę możliwości, finansujemy niektóre przedsięwzięcia. To się nam jednak pięknie zwraca, bo młodzi ludzie robią miastu wielką promocję. Sam otrzymałem pochwały z zagranicy, że nasza młodzież jest kulturalna i dobrze wykształcona. Walor edukacyjny takich projektów jest ogromny, np. szlifowanie języka. Ale przede wszystkim dzięki temu młodzi kielczanie nabierają pewności, czują, że mieszkają w Europie.
Na czym to polega?
Unijne programy edukacyjne, m.in. Sokrates Comenius, propagują łączenie się szkół w międzynarodowe zespoły i realizowanie wspólnych projektów. Ma to podnieść jakość nauki, integruje też młodych ludzi z różnych krajów Europy. Projekty finansowane są ze środków Unii Europejskiej. W tym roku Polska dostanie na ten cel 6,5 mln euro.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |