Muzyka Recenzje
Wys�ano dnia 14-03-2009 o godz. 07:00:00 przez rafa 2662
Wys�ano dnia 14-03-2009 o godz. 07:00:00 przez rafa 2662
Końcówkę roku 2008 w Fundacji Kultury Wici opisać można dwoma słowami: Festiwal Firmament. |
Wielotygodniowe przygotowania, ustalenia, pertraktacje i negocjacje kończą się w grudniowy weekend trzydniowym świętem Nowej Muzyki i Nowych Mediów. Rok 2008 wraz z siódmą edycją Festiwalu potwierdził tę regułę.
Ubiegłoroczny Firmament, jeszcze przed oficjalną częścią koncertową rozpoczął się cyklem warsztatów. W pomieszczeniach Bazy Zbożowej przez dwa dni Andrzej Rajski - pedagog, muzyk i producent muzyczny opowiadał o instrumentach perkusyjnych. Wśród uczestników warsztatów znaleźli się zarówno amatorzy, jak i bębniarze na co dzień wspierający sekcje rytmiczne swoich zespołów. Andrzej przekonywał zainteresowanych, że werble i tony można i należy stroić tak, by współgrały z innymi instrumentami wysokością dźwięku.
Festiwalowe działania na kameralnej scenie Kieleckiego Centrum Kultury zainaugurowały warsztaty poświęcone produkcji wizualizacji. Doświadczony w tej materii Kielczanin Piotr Domagała - JNAtheAnimal pokazywał, jaką drogę musi przejść obraz, utrwalony dzięki kamerze i poddany odpowiedniej obróbce, aby stać się częścią wizualno-dźwiękowej całości. Do spontanicznej produkcji wizualizacji JNA wykorzystał m.in. akwarium, farby, zielone tło oraz dzielnych widzów. Na zakończenie części warsztatowej swoją wiedzą tajemną dzielili się goście z Warszawy, ukrywający się pod tajemniczymi pseudonimami a2xd oraz 76_21, stanowiący część kolektywu VJ-skiego MicroKino.
Zachłyśnięci informacjami o wizualizacjach, uczestnicy warsztatów i widzowie w piątkowy wieczór mogli w spokoju obejrzeć projekcje video art, przygotowane przez Pracownię Działań Multimedialnych Instytutu Sztuk Pięknych UJK, pod kierunkiem Kamila Smugi.
Prezentowane później wspólne sety DJ+VJ z gatunku Deep Techouse, Minimal, Dub, UK TEKno i Hardtek (cokolwiek to znaczy) do tego stopnia rozgrzały publikę, że mimo prośby i groźby, niemal poprzez odcięcie dopływu prądu do sprzętu grającego trzeba było zasygnalizować, że pierwszy dzień Firmamentu na scenie KCK dobiegł końca.
Ci, którym było mało wrażeń, swoje kroki skierowali na after party. Tego wieczoru w klubie Chillout o masywną dawkę basu zadbali Herbal i Suzin. W Gabinecie natomiast zgoła odmienną atmosferę zapewnił zespół Letko. Było miło, co potwierdzają zarówno wykonawcy, jak i publiczność. Do dziś nie wiadomo, kto i dlaczego tańczył na stołach...
Miłośnicy grubych, tłustych basów, czy też lubiący lekko i Letko - i jedni i drudzy zjawili się w sobotę w KCK na Firmamentowych koncertach. Jako pierwszy na scenie pojawił się Maciek Nejman - gdański muzyk, który propaguje muzykę elektroniczną w kraju i poza jego granicami. Nejmano płynął od melodii do hałasu. Przy pomocy komputera i gitary mieszał, kombinował i eksperymentował. Co ciekawe, instrumentu używał szarpiąc, uderzając i stukając, zgoła odmiennie, niż tradycyjni gitarzyści.
Niewątpliwie atrakcją, na którą czekało najwięcej widzów był występ duetu L.U.C & Rahim. I nie ma w tym fakcie nic dziwnego, bowiem prezentowany projekt "Homoxymoronomatura" to ostatniego czasu nadzwyczajne zjawisko na polskiej scenie muzycznej. Niezwykle energetyczny koncert, bombardowanie słowem, dźwiękiem i obrazem. Do tego "co krok karteluszki"... Bez wątpienia było to wydarzenie ostatniej edycji Festiwalu. Mimo zmęczenia wywołanego prawie półtoragodzinnym występem L.U.C, Rahim i zespół znaleźli jeszcze siłę by wyjść do publiczności, rozdawać autografy, pozować do zdjęć i zamienić kilka słów. Bez "gwiazdorzenia".
Nie byłby to Firmament, gdyby nie after party! W Mundo Cafe koncertowo zagrał zespół Lesbollah z Karazem na czele. Piętro niżej, w Gabinecie niewinnie dźwiękami czarował DJ Maceo. Jeszcze do tej pory noga tupie...
Niedzielny wieczór podzielony został na cztery części. Rozpoczął gość ze Śląska - Minoo. Eksperymentalnie, momentami zaskakująco, ale przyjemnie dla ucha. Charakteru muzyce dodała niezwykle charakterna Pani K., która w stroju pokojówki/pensjonarki przez cały wieczór wspomagała muzyków wyświetlając obrazy na ekranach.
Drugi na scenie pojawił się zespół Lady Aarp w składzie: Kasia, Sebastian i harfa. Ten instrument wyróżnia zespół od dziesiątek innych, grających muzykę elektroniczną. I taką różnicę dało się odczuć. Harmonia klasyki z połamanym, syntetycznym dźwiękiem to połączenie, które na pewno zostanie w pamięci widzów Firmamentu 2008.
W trzeciej części niedzielnych występów na scenie zaprezentował się zespół Automatik. Tym razem muzycy wystąpili w 3-osobowym składzie: Andrzej Rajski (bębny), Rafał Nowak (pokrętła) i Antoni Gralak (trąbka). Gospodarze i weterani Festiwalu zaprezentowali krótki set, stylistyką wyraźnie odbiegający od ich poprzednich koncertów. Co ciekawe - dla Andrzeja był to drugi koncert tego wieczoru, na kameralną scenę KCK niemal przybiegł z dużej sceny po występie w zespole Janusza Radka...
Koncertową część Firmamentu zakończył występ warszawskiej grupy Polpo Motel. Duet tworzony przez Daniela Pigońskiego i Olgę Mysłowską prowadził publiczność przez krainy przedziwnych elektronicznych melodyjek i niesamowitych partii wokalnych. Po ich koncercie trudno było pogodzić się z myślą, że siódma edycja Festiwalu Firmament dobiegła końca.
Na wytrwałych (których było niewielu) w Gabinecie czekał DJ Moulas. W sobie tylko znany sposób pozwolił odejść zmęczeniu, jakie nagromadziło się w gościach przez trzy dni święta Nowej Muzyki i Nowych Mediów.
Nie byłoby Firmamentu, gdyby nie ekipa tworząca Festiwal poza sceną. W tym miejscu należą się serdeczne podziękowania dla realizatorów dźwięku: Łukasza i Arka. Każdy artysta, bez wyjątku, uznał że dzięki nim brzmienie było wyjątkowe!
Wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy dbali o to, by wszystko było na swoim miejscu - by wskazać drogę, by nikt nie był głodny, by nie zabrakło prądu itp.
A teraz nie pozostaje już nic innego, jak czekać na kolejną edycję Festiwalu w Kielcach!
Autor: Grzegorz Świercz
Ubiegłoroczny Firmament, jeszcze przed oficjalną częścią koncertową rozpoczął się cyklem warsztatów. W pomieszczeniach Bazy Zbożowej przez dwa dni Andrzej Rajski - pedagog, muzyk i producent muzyczny opowiadał o instrumentach perkusyjnych. Wśród uczestników warsztatów znaleźli się zarówno amatorzy, jak i bębniarze na co dzień wspierający sekcje rytmiczne swoich zespołów. Andrzej przekonywał zainteresowanych, że werble i tony można i należy stroić tak, by współgrały z innymi instrumentami wysokością dźwięku.
Festiwalowe działania na kameralnej scenie Kieleckiego Centrum Kultury zainaugurowały warsztaty poświęcone produkcji wizualizacji. Doświadczony w tej materii Kielczanin Piotr Domagała - JNAtheAnimal pokazywał, jaką drogę musi przejść obraz, utrwalony dzięki kamerze i poddany odpowiedniej obróbce, aby stać się częścią wizualno-dźwiękowej całości. Do spontanicznej produkcji wizualizacji JNA wykorzystał m.in. akwarium, farby, zielone tło oraz dzielnych widzów. Na zakończenie części warsztatowej swoją wiedzą tajemną dzielili się goście z Warszawy, ukrywający się pod tajemniczymi pseudonimami a2xd oraz 76_21, stanowiący część kolektywu VJ-skiego MicroKino.
Zachłyśnięci informacjami o wizualizacjach, uczestnicy warsztatów i widzowie w piątkowy wieczór mogli w spokoju obejrzeć projekcje video art, przygotowane przez Pracownię Działań Multimedialnych Instytutu Sztuk Pięknych UJK, pod kierunkiem Kamila Smugi.
Prezentowane później wspólne sety DJ+VJ z gatunku Deep Techouse, Minimal, Dub, UK TEKno i Hardtek (cokolwiek to znaczy) do tego stopnia rozgrzały publikę, że mimo prośby i groźby, niemal poprzez odcięcie dopływu prądu do sprzętu grającego trzeba było zasygnalizować, że pierwszy dzień Firmamentu na scenie KCK dobiegł końca.
Ci, którym było mało wrażeń, swoje kroki skierowali na after party. Tego wieczoru w klubie Chillout o masywną dawkę basu zadbali Herbal i Suzin. W Gabinecie natomiast zgoła odmienną atmosferę zapewnił zespół Letko. Było miło, co potwierdzają zarówno wykonawcy, jak i publiczność. Do dziś nie wiadomo, kto i dlaczego tańczył na stołach...
Miłośnicy grubych, tłustych basów, czy też lubiący lekko i Letko - i jedni i drudzy zjawili się w sobotę w KCK na Firmamentowych koncertach. Jako pierwszy na scenie pojawił się Maciek Nejman - gdański muzyk, który propaguje muzykę elektroniczną w kraju i poza jego granicami. Nejmano płynął od melodii do hałasu. Przy pomocy komputera i gitary mieszał, kombinował i eksperymentował. Co ciekawe, instrumentu używał szarpiąc, uderzając i stukając, zgoła odmiennie, niż tradycyjni gitarzyści.
Niewątpliwie atrakcją, na którą czekało najwięcej widzów był występ duetu L.U.C & Rahim. I nie ma w tym fakcie nic dziwnego, bowiem prezentowany projekt "Homoxymoronomatura" to ostatniego czasu nadzwyczajne zjawisko na polskiej scenie muzycznej. Niezwykle energetyczny koncert, bombardowanie słowem, dźwiękiem i obrazem. Do tego "co krok karteluszki"... Bez wątpienia było to wydarzenie ostatniej edycji Festiwalu. Mimo zmęczenia wywołanego prawie półtoragodzinnym występem L.U.C, Rahim i zespół znaleźli jeszcze siłę by wyjść do publiczności, rozdawać autografy, pozować do zdjęć i zamienić kilka słów. Bez "gwiazdorzenia".
Nie byłby to Firmament, gdyby nie after party! W Mundo Cafe koncertowo zagrał zespół Lesbollah z Karazem na czele. Piętro niżej, w Gabinecie niewinnie dźwiękami czarował DJ Maceo. Jeszcze do tej pory noga tupie...
Niedzielny wieczór podzielony został na cztery części. Rozpoczął gość ze Śląska - Minoo. Eksperymentalnie, momentami zaskakująco, ale przyjemnie dla ucha. Charakteru muzyce dodała niezwykle charakterna Pani K., która w stroju pokojówki/pensjonarki przez cały wieczór wspomagała muzyków wyświetlając obrazy na ekranach.
Drugi na scenie pojawił się zespół Lady Aarp w składzie: Kasia, Sebastian i harfa. Ten instrument wyróżnia zespół od dziesiątek innych, grających muzykę elektroniczną. I taką różnicę dało się odczuć. Harmonia klasyki z połamanym, syntetycznym dźwiękiem to połączenie, które na pewno zostanie w pamięci widzów Firmamentu 2008.
W trzeciej części niedzielnych występów na scenie zaprezentował się zespół Automatik. Tym razem muzycy wystąpili w 3-osobowym składzie: Andrzej Rajski (bębny), Rafał Nowak (pokrętła) i Antoni Gralak (trąbka). Gospodarze i weterani Festiwalu zaprezentowali krótki set, stylistyką wyraźnie odbiegający od ich poprzednich koncertów. Co ciekawe - dla Andrzeja był to drugi koncert tego wieczoru, na kameralną scenę KCK niemal przybiegł z dużej sceny po występie w zespole Janusza Radka...
Koncertową część Firmamentu zakończył występ warszawskiej grupy Polpo Motel. Duet tworzony przez Daniela Pigońskiego i Olgę Mysłowską prowadził publiczność przez krainy przedziwnych elektronicznych melodyjek i niesamowitych partii wokalnych. Po ich koncercie trudno było pogodzić się z myślą, że siódma edycja Festiwalu Firmament dobiegła końca.
Na wytrwałych (których było niewielu) w Gabinecie czekał DJ Moulas. W sobie tylko znany sposób pozwolił odejść zmęczeniu, jakie nagromadziło się w gościach przez trzy dni święta Nowej Muzyki i Nowych Mediów.
Nie byłoby Firmamentu, gdyby nie ekipa tworząca Festiwal poza sceną. W tym miejscu należą się serdeczne podziękowania dla realizatorów dźwięku: Łukasza i Arka. Każdy artysta, bez wyjątku, uznał że dzięki nim brzmienie było wyjątkowe!
Wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy dbali o to, by wszystko było na swoim miejscu - by wskazać drogę, by nikt nie był głodny, by nie zabrakło prądu itp.
A teraz nie pozostaje już nic innego, jak czekać na kolejną edycję Festiwalu w Kielcach!
Autor: Grzegorz Świercz
Komentarze |