Stanisław Barańczak nie jest oczywiście autorem sensu stricte: dokonał "tylko" wyboru i przekładu wierszy, ale umieszczenie tej książki pod jego nazwiskiem nie będzie chyba nadużyciem.

Stanisław Barańczak zaprasza czytelnika na wędrówkę przez dzieje poezji niepoważnej gdzie oprócz wierszyków ww znanych panów, w "Fioletowej krowie" znajdziemy dzieła Edwarda Leara, Lewisa Carrolla, Ogdena Nasha, W.H. Audena, Johna Updike'a i wielu, wielu innych.

Im dalej, tym zabawniej. Wypowiedzenie tego, jak wiele niebywałej radości dostarczają limeryczne, biograficzne (będące tzw. "biografiołami", sceniczne, niesceniczne, obsceniczne i inne wiersze-żarty tego tomu - przekraczają możliwości tej małej notki...

Polecam lekturę - przednia zabawa językiem i dużo, dużo śmiechu.