Turystyka i Podróże
Wys�ano dnia 04-06-2005 o godz. 16:00:00 przez pala2 311
Wys�ano dnia 04-06-2005 o godz. 16:00:00 przez pala2 311
Mam coś dla turystów lubiących czynny wypoczynek - wędrówki po gościnnych Bieszczadach i schroniska, w których jest wyjątkowy klimat - gorąco poleca Andrzej Mochoń, dyrektor Geoparku Kielce. Mam trzy takie miejsca. |
To schronisko Pod Małą Rawką, Jaworzec i Koliba. To ostatnie należy do Politechniki Warszawskiej, znajduje się na Przysłupiu Caryńskim. Warunki we wszystkich schroniskach są bardzo dobre. W dwóch pierwszych pokoje są od 2- do 8-osobowych, w Kolibie jest jedna wielka sala do spania. Przyjeżdżają do nich bardzo ciekawi ludzie. Zawsze można mieć pewność, że znajdzie się ktoś z gitarą, kto wieczorem na niej będzie grał, ktoś, z kim chętnie się pogawędzi.
Osobom lubiącym nieco wygody polecam Wetlinę, gdzie powstało dużo nowych pensjonatów. Jest tam wyjątkowe miejsce - knajpa, która nazywa się Stare Sioło, a w podtytule ma Wina Świata. Zaręczam, że takiego wyboru win nie ma we wszystkich razem wziętych lokalach w Kielcach. Stuletnią drewnianą chatę sprowadzono z Rzeszowszczyzny, w środku są drewniane meble i mała galeria sztuki, bo żona właściciela jest malarką. Z głośników sączy się doskonały jazz.
Takich klimatów nie ma nigdzie. Odpoczynek tam po długiej wędrówce w górach jest czymś wyjątkowym. Gospodarze są niezwykli, sami obsługują gości, toczą z nimi pogawędki, dyskusje. Nie czuje się, że jest się w knajpie, ale w gościnie u dobrych znajomych. Można tam też zjeść, bo w sąsiedniej chacie, należącej do tych samych gospodarzy, jest grill.
Osobom lubiącym nieco wygody polecam Wetlinę, gdzie powstało dużo nowych pensjonatów. Jest tam wyjątkowe miejsce - knajpa, która nazywa się Stare Sioło, a w podtytule ma Wina Świata. Zaręczam, że takiego wyboru win nie ma we wszystkich razem wziętych lokalach w Kielcach. Stuletnią drewnianą chatę sprowadzono z Rzeszowszczyzny, w środku są drewniane meble i mała galeria sztuki, bo żona właściciela jest malarką. Z głośników sączy się doskonały jazz.
Takich klimatów nie ma nigdzie. Odpoczynek tam po długiej wędrówce w górach jest czymś wyjątkowym. Gospodarze są niezwykli, sami obsługują gości, toczą z nimi pogawędki, dyskusje. Nie czuje się, że jest się w knajpie, ale w gościnie u dobrych znajomych. Można tam też zjeść, bo w sąsiedniej chacie, należącej do tych samych gospodarzy, jest grill.
joge Gazeta Wyborcza
Komentarze |