Kultura Polska Muzyka
Wys�ano dnia 13-01-2007 o godz. 11:00:00 przez agape 657
Wys�ano dnia 13-01-2007 o godz. 11:00:00 przez agape 657
Co ma Kraków do Gorzowa? Ano w tym roku obchodzi 750-lecie lokacji miasta, tak samo jak Gorzów, no i mają tego samego nadwornego kompozytora: Piotra Rubika. |
Dla Krakowa na jubileusz lokacji miasta Piotr Rubik pisze kantatę. Dla Gorzowa napisze oratorium. Za kantatę krakowianie zapłacą 100 tys. zł, gorzowskie oratorium wraz z wystawieniem ma kosztować 600 tys. zł. Tylko w Krakowie przeciw Rubikowi burzą się środowiska muzyczne. - To prawdziwy skandal, żeby tak wielkie dzieło, jakim jest kantata czy oratorium, zamawiać u amatora - mówi Krystyna Moszumańska-Nazar, kompozytorka, były rektor Akademii Muzycznej w Krakowie.
- W mieście, w którym żyje tylu wybitnych kompozytorów, poczynając od Krzysztofa Pendereckiego i na Zygmuncie Koniecznym kończąc, zamawianie utworu u człowieka, który uprawia muzyczną hucpę, jest skandaliczne. Ktoś, kto odpowiada za tę decyzję, nie powinien rządzić kulturą w Krakowie, ale remizą strażacką w jakimś malutkim mieście - komentuje reżyser Artur Więcek "Baron". - Ale na Rynku Głównym w Krakowie było już przecież wszystko. Muzyka Piotra Rubika znakomicie więc będzie się komponować z zapachami smażonej kiełbasy czy krakowskiego grzańca - dodaje. W tej samej atmosferze festynowej zabawy na bulwarze przy piwie i kiełbaskach odbywałaby się zapewne premiera gorzowskiego oratorium. Ale dlaczego właśnie Piotr Rubik pisze oratorium dla Gorzowa? Po magistracie krąży plotka, że prezydent tak się wzrusza przy muzyce Rubika, że i łzę uroni ukradkiem.
- Nie przesadzajmy. Chociaż jedna piosenka mi się podoba, o miłości - śmieje się prezydent. Faktem jest jednak, że w Gorzowie Rubik już trzykrotnie występował i prezydent nie szczędził grosza, aby ściągnąć kompozytora. Zresztą nie było to wcale dofinansowanie koncertów, na które przychodzi garstka znudzonych słuchaczy. Mimo dość drogich biletów koncerty gromadziły tłumy. - Rubik jest w Gorzowie szalenie kochany. My, ludzie kultury wiemy o tym, że muzyka przyjemna, ładna, a jeszcze do tego z podniosłą treścią bardzo przemawia do przeciętnego gorzowianina. I dobrze - mówi Lidia Przybyłowicz, naczelnik Wydziału Kultury. Jej zdaniem przygotowując imprezy z okazji jubileuszu, należy myśleć o wszystkich mieszkańcach, natomiast tzw. kultura wysoka jest zawsze adresowana do wąskiej grupy. Zresztą i takich propozycji nie zabraknie.
Ludzie wzruszajÄ… siÄ™ przy tej muzyce
Oratorium Rubika ma być wydarzeniem dla masowej publiczności. - Ludzie wzruszają się przy tej muzyce, stają się chyba lepsi, coś przeżywają, zaczynają myśleć o miłości i samo to już jest wspaniałe - uważa Lidia Przybyłowicz, która sama jednak nie jest fanką Piotra Rubika. W Gorzowie nie było oficjalnych protestów przeciwko zamawianiu u Rubika jubileuszowego oratorium. Co nie znaczy, że gorzowskiemu środowisku muzycznemu ten pomysł się podoba. - Są to pieniądze wyrzucone w błoto. Każdy ma prawo mieć swój gust, dla wykształconych muzyków to jest wręcz dyletanctwo. Zamiast pokazać przy okazji jubileuszu, że naprawdę mamy w Gorzowie czym się pochwalić, bierze się człowieka z zewnątrz, którego Gorzów po prostu niewiele obchodzi, bo takich propozycji ma mnóstwo - stwierdza Lech Serpina, dyrektor Szkoły Muzycznej I Stopnia.
Na skomponowanie i wystawienie oratorium w tegorocznym budżecie jest 600 tys. zł. Radni bez większych zastrzeżeń przegłosowali tę pozycję. Sprawy oratorium dogląda osobiście sam prezydent, który dogaduje się z kompozytorem i autorem tekstów. Przesłał nawet Zbigniewowi Książkowi materiały o Gorzowie, bo autor niestety nie mógł osobiście poznać miasta od podszewki. Oratorium wystawione nad Wartą miało być clou urodzinowego programu na 2 lipca. Tymczasem już teraz wiadomo, że wszystko przesunie się o dwa miesiące. - W czerwcu grają dla Krakowa, więc nie zdążą. Natomiast nasz koncert odbędzie się na przełomie sierpnia i września - zapewnia prezydent. - Na oratorium składać się będzie siedem pieśni. Jeszcze w styczniu mamy dostać koncepcję tekstu - mówi Tadeusz Jędrzejczak. Miasto tymczasem przygotowuje się do podpisania umowy z agencją reprezentującą autorów na realizację koncertu. Wydana zostanie też płyta CD, być może uda się nakręcić specjalny film z koncertu, promujący Gorzów.
- W mieście, w którym żyje tylu wybitnych kompozytorów, poczynając od Krzysztofa Pendereckiego i na Zygmuncie Koniecznym kończąc, zamawianie utworu u człowieka, który uprawia muzyczną hucpę, jest skandaliczne. Ktoś, kto odpowiada za tę decyzję, nie powinien rządzić kulturą w Krakowie, ale remizą strażacką w jakimś malutkim mieście - komentuje reżyser Artur Więcek "Baron". - Ale na Rynku Głównym w Krakowie było już przecież wszystko. Muzyka Piotra Rubika znakomicie więc będzie się komponować z zapachami smażonej kiełbasy czy krakowskiego grzańca - dodaje. W tej samej atmosferze festynowej zabawy na bulwarze przy piwie i kiełbaskach odbywałaby się zapewne premiera gorzowskiego oratorium. Ale dlaczego właśnie Piotr Rubik pisze oratorium dla Gorzowa? Po magistracie krąży plotka, że prezydent tak się wzrusza przy muzyce Rubika, że i łzę uroni ukradkiem.
- Nie przesadzajmy. Chociaż jedna piosenka mi się podoba, o miłości - śmieje się prezydent. Faktem jest jednak, że w Gorzowie Rubik już trzykrotnie występował i prezydent nie szczędził grosza, aby ściągnąć kompozytora. Zresztą nie było to wcale dofinansowanie koncertów, na które przychodzi garstka znudzonych słuchaczy. Mimo dość drogich biletów koncerty gromadziły tłumy. - Rubik jest w Gorzowie szalenie kochany. My, ludzie kultury wiemy o tym, że muzyka przyjemna, ładna, a jeszcze do tego z podniosłą treścią bardzo przemawia do przeciętnego gorzowianina. I dobrze - mówi Lidia Przybyłowicz, naczelnik Wydziału Kultury. Jej zdaniem przygotowując imprezy z okazji jubileuszu, należy myśleć o wszystkich mieszkańcach, natomiast tzw. kultura wysoka jest zawsze adresowana do wąskiej grupy. Zresztą i takich propozycji nie zabraknie.
Ludzie wzruszajÄ… siÄ™ przy tej muzyce
Oratorium Rubika ma być wydarzeniem dla masowej publiczności. - Ludzie wzruszają się przy tej muzyce, stają się chyba lepsi, coś przeżywają, zaczynają myśleć o miłości i samo to już jest wspaniałe - uważa Lidia Przybyłowicz, która sama jednak nie jest fanką Piotra Rubika. W Gorzowie nie było oficjalnych protestów przeciwko zamawianiu u Rubika jubileuszowego oratorium. Co nie znaczy, że gorzowskiemu środowisku muzycznemu ten pomysł się podoba. - Są to pieniądze wyrzucone w błoto. Każdy ma prawo mieć swój gust, dla wykształconych muzyków to jest wręcz dyletanctwo. Zamiast pokazać przy okazji jubileuszu, że naprawdę mamy w Gorzowie czym się pochwalić, bierze się człowieka z zewnątrz, którego Gorzów po prostu niewiele obchodzi, bo takich propozycji ma mnóstwo - stwierdza Lech Serpina, dyrektor Szkoły Muzycznej I Stopnia.
Na skomponowanie i wystawienie oratorium w tegorocznym budżecie jest 600 tys. zł. Radni bez większych zastrzeżeń przegłosowali tę pozycję. Sprawy oratorium dogląda osobiście sam prezydent, który dogaduje się z kompozytorem i autorem tekstów. Przesłał nawet Zbigniewowi Książkowi materiały o Gorzowie, bo autor niestety nie mógł osobiście poznać miasta od podszewki. Oratorium wystawione nad Wartą miało być clou urodzinowego programu na 2 lipca. Tymczasem już teraz wiadomo, że wszystko przesunie się o dwa miesiące. - W czerwcu grają dla Krakowa, więc nie zdążą. Natomiast nasz koncert odbędzie się na przełomie sierpnia i września - zapewnia prezydent. - Na oratorium składać się będzie siedem pieśni. Jeszcze w styczniu mamy dostać koncepcję tekstu - mówi Tadeusz Jędrzejczak. Miasto tymczasem przygotowuje się do podpisania umowy z agencją reprezentującą autorów na realizację koncertu. Wydana zostanie też płyta CD, być może uda się nakręcić specjalny film z koncertu, promujący Gorzów.
Komentarze |