Kielce v.0.8

Internet
Gutek wydaje wojnÄ™ piractwu

 drukuj stron�
Internet Polska
Wys�ano dnia 16-12-2005 o godz. 11:00:00 przez pala2 3295

Dlaczego w polskich kinach można zobaczyć tak mało dobrych filmów? - Przez internetowe piractwo dystrybutorom nie opłaca się wprowadzać filmów do kin i wydawać ich na DVD - uważa Jakub Duszyński z Gutek Filmu. Firma zaczęła walkę z portalami udostępniającymi polskie napisy do filmów z całego świata.

- Zapytałem znajomych, jakie tytuły powinniśmy wydać w przyszłym roku na DVD - opowiada Duszyński. - Moje plany zbyli śmiechem, bo znają te filmy od dawna - ściągnęli je z internetu.

Japońskie, indyjskie? Żaden problem - polskie listy dialogowe do tysięcy egzotycznych filmów też można znaleźć w internecie.

Strony www.napisy.org i www.napisy.info dostarczają listy do filmów z całego świata. Napisy tłumaczą amatorzy, bazując na ich angielskich wersjach. Za ich sprawą tysiące osób w Polsce może oglądać pirackie filmy na komputerze. Ostatnio w sklepach dostępne są także odtwarzacze DVD, które pozwalają połączyć ściągnięty oddzielnie film z listą dialogową, a całość obejrzeć na zwykłym telewizorze.

W piątek Gutek Film oznajmił administratorom stron z napisami, że naruszają prawa do tytułów wydanych przez firmę w Polsce, i zagroził sprawą sądową. Właściciele strony Napisy.info zablokowali cały serwis. Napisy.org również ogłosiły zamknięcie dostępu do list dialogowych, ale w poniedziałek zmieniły decyzję.

Na forach odwiedzanych przez osoby korzystające z napisów z internetu rozgorzała burzliwa dyskusja. "Nie będziecie ograniczali naszej wolności!" - pisali w setkach maili rozwścieczeni internauci. Ktoś włamał się na serwer Gutek Filmu.

W poniedziałek firma wydała oświadczenie i rozesłała je do filmowych portali w internecie, do których często zaglądają osoby korzystające z amatorskich list dialogowych. Duszyński tłumaczy, że pirackie napisy psują rynek filmowy w kraju: - W Polsce sprzedaje się po kilkaset sztuk filmu niszowego. Czy dlatego, że nikogo takie kino nie interesuje? Otóż nie. Dzieje się tak dlatego, że każdy film można ściągnąć z sieci jeszcze przed kinową premierą, z polskimi napisami. Dlatego do kinowych premier najczęściej nie dochodzi.

Duszyński nie chce walczyć z tymi, którzy ściągają filmy z internetu. Powstają coraz to nowe programy, za pomocą których internauci wymieniają się pirackimi kopiami. - Chcę chronić własność intelektualną, za którą zapłaciłem, podpisując licencję na dystrybucję danego filmu w Polsce. Lista dialogowa to część tego dzieła. Ten, kto rozpowszechnia inną listę dialogową, narusza prawa autorskie - tłumaczy "Gazecie". - Czas rozpocząć dyskusję nad tym, do jakiego stopnia internetowe piractwo ogranicza życie kulturalne w Polsce.

Pirackie filmy, muzykę i programy ściąga co drugi polski internauta, który ma w domu szybki dostęp do sieci - ocenia Mariusz Kaczmarek z Fundacji Ochrony Twórczości Audiowizualnej. Gospodarstw domowych z szerokopasmowym dostępem do internetu jest w Polsce milion.

- Rozpowszechnianie pirackich filmów w internecie to przestępstwo - mówi komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji. - Za czerpanie z tego korzyści majątkowych grozi kara do pięciu lat więzienia.

Czy rozpowszechnianie samej listy dialogowej jest również przestępstwem? Kaczmarek i Urbański uważają, że stanowisko w tej sprawie powinien zająć sąd.


Konrad Godlewski Gazeta Wyborcza


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

lok84 17-12-2005 o godz. 11:45:16
Rzeczywiście tak jest. Moim zdaniem nawet nie większość ,ale każdy kto ma dostęp do internetu ciągnie mp3 i filmy na ile mu tylko pozwoli transfer lub ograniczenie które wprowadzają firmy podłączające nowych użytkowników. Na kinowe zainteresowanie mogą jedynie liczyć wielke produkcje jak ... obecnie "King Kong" czy " Opowieści z Narnii". Pieniądze włożone w te filmy przez producenta i reklama wiele tygodni przed premierą czynią z nich super produkcje. Wydaje mi się że super produkcje i filmy roku ludzie wolą oglądać na dużym ekranie. Ale z filmami takiego formatu mamy do czynienie rzadko dlatego film w dobrej jakośi obrazu i dźwięku może przynieść dużo radości również w domowym zaciszu. Nagrywanie filmów i ich rozpowszechnianie jest przestępstwem tylko wtedy gdy czerpie się z tego korzyści materialne. Szczerze powiem że wśród studentów ( a jestem jednym z nich) nie spotkałem się z czymś takim jak sprzedawanie filmów czy ich wymiana za pieniądze. Dobra płyta na którą możemy nagrać film kosztuje 3 złote. To myślę jest jedyny koszt poniesiony przez nas + koszt zużytej energii pobranej przez komputer przy oglądaniu. Wprawdzie istnieją miejsca gdzie płytami z muzyką filmem i grami handluje się ale wydaje mi się że większość z nas chodzi tam jedynie po białe kruki. Większość materiału jest dostępna w sieci i myślę że problem piractwa i spadku zainteresowania orginalnymi płytami,grami i sensami w kinie będzie niestety narastał. A sam właśnie jestem po obejrzeniu filmu "Green Street Hooligans" i uważam że w domowych warunkach nie stracił nic. Świetne kino - polecam.
Cornwall 20-12-2005 o godz. 22:53:31
Myślę jednak, że tłumaczenia w internecie są dużo gorsze. A poza tym jaka to przyjemność siedzieć na kanapie, obżerać się kanapkami i mówić sobie, że jesteśmy w kinie - a to telefon zadzwoni (chociaż w kinie też niestety dzwonią co niektórym....), a to ktoś przyjdzie, a to sie ziemniaki gotują, trzeba przerwać oglądanie... też mi kino....
Error connecting to mysql