Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 17-06-2011 o godz. 12:55:04 przez rafa 3250
Wys�ano dnia 17-06-2011 o godz. 12:55:04 przez rafa 3250
„3 grudnia 1907 r. w dobrach hrabiów Andrzeja i Jerzego Morstinów, w majątku Czaryż w powiecie włoszczowskim, odbyło się polowanie, w czasie którego 11 myśliwych ustrzeliło 596 sztuk rozmaitych zwierzaków. Królem strzelców został Henryk hrabia Potocki z Chrząstowa, u którego stóp ułożono zabitych przez niego 91 ofiar, zwanych Braćmi Mniejszymi, przez bardziej życzliwych dla fauny ludzi. Następnego dnia myśliwi-sportowcy przenieśli się do dóbr Jana Zaborowskiego w Oleśnicy, gdzie ukatrupiono 154 zajęcy, 15 kuropatw i dwa lisy.” Tę i inne historie z dziejów kieleckiego sportu (przed I wojną światową myślistwo zaliczano bowiem do sportów) możemy poznać dzięki talentowi i twórczości śp. Zbigniewa Moskwy, który – podaję za notą biograficzną: „od 1983 r. wertował zasoby archiwalne, tropiąc ciekawostki i sensacje z historii regionu”. |
Kult siły i tężyzny fizycznej swymi korzeniami sięga starożytnej Grecji. Nie bez powodu do dziś wielu walczy o miano herkulesa – symbolu siły, męstwa, zapaśnictwa i umiejętności wojennych. W czasach nowożytnych siłacze popisywali się łamaniem podków, wyginaniem żelaznych sztab, rozrywaniem łańcuchów krępujących ciało, a nawet rozwalaniem bram grodowych. XIX wiek przyniósł pewne usprawnienie w eksponowaniu i pomiarze siły: podnoszono, rwano lub podrzucano ciężary metalowe o określonej wadze, w jak największej liczbie powtórzeń.
Pierwszym klubem sportowym działającym w Kielcach było Towarzystwo Gimnastyczne Sokół (założone w 1867 r. we Lwowie). To pod jego auspicjami – początkowo przy ul. Kościuszki 16, a później Mickiewicza 4 – uprawiano wszelkiego rodzaju gimnastykę. Nawet Towarzystwo Cyklistów znalazło miejsce dla atletów i bokserów. Potwierdza to zawarty w statucie postulat: „Towarzystwo tworzy sekcje dla poszczególnych gałęzi sportu, jako to: piłki nożnej, lawntennis'a, lekkiej i ciężkiej atletyki, łyżwiarstwa, pływania, narciarstwa i boksu, a także zabaw ruchowych i gier towarzyskich...”.
Okresem, w którym zmagania siłowe cieszyły się szczególną estymą było międzywojnie, ponieważ w tym czasie sport traktowano jako ważne źródło zdrowia nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Jedną z dziedzin, w której można było pochwalić się tężyzną, sprytem i siłą były popisy siłaczy. Cieszyły się one wielką popularnością szczególnie w latach 20. XX w. i traktowano je jako odrębną dyscyplinę sportową. O numerze jeden wśród kieleckich siłaczy oraz o tym, jak wyglądało przykładowe widowisko opowiada przytaczana przez Zbigniewa Moskwę („Kielecki sport z myszką”) relacja, dotycząca pokazu z X 1926 r.: „Czarnota-Czarny... [podoficer miejscowej autokolumny, tj. jednostki samochodowej WP – przyp. W.M.] na występie swym...wykazał olbrzymią siłę, która stawia go w pierwszym rzędzie atletów ciężkiej wagi. Przez pomost położony na plecach atlety przejechało 6 samochodów obciążonych niekiedy przez nadmierną ilość pasażerów. Ponadto kuto na piersiach pana Czarnoty rozżarzone żelazo i rozbijano kamienie. Występ nawet pod względem estetycznym nie pozostawiał nic do życzenia – zaś pod względem sportowcem zasługiwał na widzenie”.
Drugie na giełdzie kieleckich siłaczy było nazwisko Włodzimierza Bodnara, również służącego w autokolumnie, który specjalizował się m.in. w łamaniu i naginaniu żelaza. Poza tym siłacze zapewniali takie widowiska jak np. rozbijanie kamieni na umieszczonym na piersiach ciężkim kowadle, bądź utrzymywanie na specjalnych pasach dwóch par koni, popędzanych do biegu.
Drugą dziedziną sportu, w której podziwiano tężyznę fizyczną były zapasy. W Kielcach często organizowano międzynarodowe turnieje walk zapaśniczych. Pierwsze takie zawody po odzyskaniu niepodległości miały miejsce 22 maja 1921 roku. Zmierzyły się wówczas światowe sławy m.in.: Tuomisto z Finlandii, Koch z Alzacji, Grek Kawalos, Czech Dostal, a także ówczesne legendy – Aleksander Garkowienko, mający tytuł championa wszechświatowego czy Frenkiel z Łodzi, champion Europy. Jak głosił afisz, walki odbywały się „podług wzorów greckorzymskich, zmodernizowanych przez metodę francuską”.
Lata 30. to czas królowania boksu. Kieleccy bokserzy byli hołubieni do tego stopnia, że interesowano się każdym szczegółem ich życia. Np. kiedy znany zawodnik Granatu Stanisław Baran w lipcu 1939 r. wyjechał na operację do Krakowa, kibice zamówili mszę w jego intencji.
Najsilniejszą drużynę bokserską w Kielcach miał wówczas Granat, który powstał w 1935 roku przy Zakładach Zbrojeniowych o tej samej nazwie (późniejsza „Iskra”) jako Towarzystwo Sportowo-Oświatowe Granat. Sukcesy indywidualne i drużynowe bokserów Granatu wynikały także z faktu, że zawodnicy ćwiczyli nie tylko w sezonie pięściarskim, ale latem większość z nich uprawiała inne dyscypliny sportu, najczęściej piłkę nożną. Np. bokserski mistrz w wadze muszej Hajduk, grał na bramce w drużynie juniorów Granatu. Wysoko ceniono umiejętności Barana II (umieszczanie przy nazwiskach rzymskich cyfr wynikało z faktu, że niekiedy w tej samej drużynie występowali bracia), też bramkarza, ale w drużynie seniorów.
Pierwsze zawody bokserskie na szeroką skalę miały miejsce w Kielcach w grudniu 1934 r. Walki odbyły się w Teatrze Polskim (obecny teatr im. Stefana Żeromskiego), na ringu, wykonanym przez Hutę „Ludwików”. Wkrótce kolejny ring zbudowała fabryka „Granat’.
Kieleccy bokserzy walczyli z najlepszymi drużynami i przeciwnikami z całego kraju, np. pod koniec listopada 1937 r. Granat zmierzył się z A-klasową drużyną warszawską KS Czechowice, remisując 8:8. Nie brakowało też widowiskowych zwycięstw, 5 lutego 1939 r. Granat pokonał A-klasową drużynę CWS Warszawa 11:5. Najlepsi byli wtedy bracia Baranowie, a także Kurek i Przybyła. Zdarzały się też porażki – w marcu 1938 roku Granat uległ żydowskiemu klubowi Makkabi, przegrywając 6:10. Jednak ostatni sezon przedwojenny Granatu to jedno wielkie pasmo sukcesów drużynowych i indywidualnych. W marcu 1939 roku kielczanie pokonali najlepszy zespół żydowski Hakoach z Łodzi wynikiem 9:5. W tym samym miesiącu Stanisław Kulczycki został mistrzem Okręgu Lubelskiego, o który to tytuł ubiegało się 33 zawodników, a wysoko cenieni przez władze bokserskie Okręgu Lubelskiego pięściarze kieleckiego Granatu zostali powołani do reprezentacji na mecz z okręgiem Warszawy. Kulczycki (waga półśrednia) i Baran (waga lekka) przyczynili się do zwycięstwa okręgu 10:6.
Podobnie jak dziś, wydarzenia sportowe wzbudzały bardzo żywe reakcje kibiców. Na przykład na meczu bokserskim w grudniu 1938 roku, kiedy walka opóźniała się, w celu jej przyspieszenia w kierunku menadżerów poleciały jaja. Kibice niekiedy „atakowali” także zgniłymi pomidorami. Równie barwny był przedwojenny język sportowy, miał szereg określeń, które w zasadzie zostały zapomniane, np. w boksie słowo dyszel, to dzisiejszy cios prosty.
Karierę wielu kieleckich zawodników przekreślił wybuch II wojny światowej, chociaż kilku z nich zabłysło jeszcze w powojennych zmaganiach sportowych. Ale to temat na inną historię.
Pierwszym klubem sportowym działającym w Kielcach było Towarzystwo Gimnastyczne Sokół (założone w 1867 r. we Lwowie). To pod jego auspicjami – początkowo przy ul. Kościuszki 16, a później Mickiewicza 4 – uprawiano wszelkiego rodzaju gimnastykę. Nawet Towarzystwo Cyklistów znalazło miejsce dla atletów i bokserów. Potwierdza to zawarty w statucie postulat: „Towarzystwo tworzy sekcje dla poszczególnych gałęzi sportu, jako to: piłki nożnej, lawntennis'a, lekkiej i ciężkiej atletyki, łyżwiarstwa, pływania, narciarstwa i boksu, a także zabaw ruchowych i gier towarzyskich...”.
Okresem, w którym zmagania siłowe cieszyły się szczególną estymą było międzywojnie, ponieważ w tym czasie sport traktowano jako ważne źródło zdrowia nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Jedną z dziedzin, w której można było pochwalić się tężyzną, sprytem i siłą były popisy siłaczy. Cieszyły się one wielką popularnością szczególnie w latach 20. XX w. i traktowano je jako odrębną dyscyplinę sportową. O numerze jeden wśród kieleckich siłaczy oraz o tym, jak wyglądało przykładowe widowisko opowiada przytaczana przez Zbigniewa Moskwę („Kielecki sport z myszką”) relacja, dotycząca pokazu z X 1926 r.: „Czarnota-Czarny... [podoficer miejscowej autokolumny, tj. jednostki samochodowej WP – przyp. W.M.] na występie swym...wykazał olbrzymią siłę, która stawia go w pierwszym rzędzie atletów ciężkiej wagi. Przez pomost położony na plecach atlety przejechało 6 samochodów obciążonych niekiedy przez nadmierną ilość pasażerów. Ponadto kuto na piersiach pana Czarnoty rozżarzone żelazo i rozbijano kamienie. Występ nawet pod względem estetycznym nie pozostawiał nic do życzenia – zaś pod względem sportowcem zasługiwał na widzenie”.
Drugie na giełdzie kieleckich siłaczy było nazwisko Włodzimierza Bodnara, również służącego w autokolumnie, który specjalizował się m.in. w łamaniu i naginaniu żelaza. Poza tym siłacze zapewniali takie widowiska jak np. rozbijanie kamieni na umieszczonym na piersiach ciężkim kowadle, bądź utrzymywanie na specjalnych pasach dwóch par koni, popędzanych do biegu.
Drugą dziedziną sportu, w której podziwiano tężyznę fizyczną były zapasy. W Kielcach często organizowano międzynarodowe turnieje walk zapaśniczych. Pierwsze takie zawody po odzyskaniu niepodległości miały miejsce 22 maja 1921 roku. Zmierzyły się wówczas światowe sławy m.in.: Tuomisto z Finlandii, Koch z Alzacji, Grek Kawalos, Czech Dostal, a także ówczesne legendy – Aleksander Garkowienko, mający tytuł championa wszechświatowego czy Frenkiel z Łodzi, champion Europy. Jak głosił afisz, walki odbywały się „podług wzorów greckorzymskich, zmodernizowanych przez metodę francuską”.
Lata 30. to czas królowania boksu. Kieleccy bokserzy byli hołubieni do tego stopnia, że interesowano się każdym szczegółem ich życia. Np. kiedy znany zawodnik Granatu Stanisław Baran w lipcu 1939 r. wyjechał na operację do Krakowa, kibice zamówili mszę w jego intencji.
Najsilniejszą drużynę bokserską w Kielcach miał wówczas Granat, który powstał w 1935 roku przy Zakładach Zbrojeniowych o tej samej nazwie (późniejsza „Iskra”) jako Towarzystwo Sportowo-Oświatowe Granat. Sukcesy indywidualne i drużynowe bokserów Granatu wynikały także z faktu, że zawodnicy ćwiczyli nie tylko w sezonie pięściarskim, ale latem większość z nich uprawiała inne dyscypliny sportu, najczęściej piłkę nożną. Np. bokserski mistrz w wadze muszej Hajduk, grał na bramce w drużynie juniorów Granatu. Wysoko ceniono umiejętności Barana II (umieszczanie przy nazwiskach rzymskich cyfr wynikało z faktu, że niekiedy w tej samej drużynie występowali bracia), też bramkarza, ale w drużynie seniorów.
Pierwsze zawody bokserskie na szeroką skalę miały miejsce w Kielcach w grudniu 1934 r. Walki odbyły się w Teatrze Polskim (obecny teatr im. Stefana Żeromskiego), na ringu, wykonanym przez Hutę „Ludwików”. Wkrótce kolejny ring zbudowała fabryka „Granat’.
Kieleccy bokserzy walczyli z najlepszymi drużynami i przeciwnikami z całego kraju, np. pod koniec listopada 1937 r. Granat zmierzył się z A-klasową drużyną warszawską KS Czechowice, remisując 8:8. Nie brakowało też widowiskowych zwycięstw, 5 lutego 1939 r. Granat pokonał A-klasową drużynę CWS Warszawa 11:5. Najlepsi byli wtedy bracia Baranowie, a także Kurek i Przybyła. Zdarzały się też porażki – w marcu 1938 roku Granat uległ żydowskiemu klubowi Makkabi, przegrywając 6:10. Jednak ostatni sezon przedwojenny Granatu to jedno wielkie pasmo sukcesów drużynowych i indywidualnych. W marcu 1939 roku kielczanie pokonali najlepszy zespół żydowski Hakoach z Łodzi wynikiem 9:5. W tym samym miesiącu Stanisław Kulczycki został mistrzem Okręgu Lubelskiego, o który to tytuł ubiegało się 33 zawodników, a wysoko cenieni przez władze bokserskie Okręgu Lubelskiego pięściarze kieleckiego Granatu zostali powołani do reprezentacji na mecz z okręgiem Warszawy. Kulczycki (waga półśrednia) i Baran (waga lekka) przyczynili się do zwycięstwa okręgu 10:6.
Podobnie jak dziś, wydarzenia sportowe wzbudzały bardzo żywe reakcje kibiców. Na przykład na meczu bokserskim w grudniu 1938 roku, kiedy walka opóźniała się, w celu jej przyspieszenia w kierunku menadżerów poleciały jaja. Kibice niekiedy „atakowali” także zgniłymi pomidorami. Równie barwny był przedwojenny język sportowy, miał szereg określeń, które w zasadzie zostały zapomniane, np. w boksie słowo dyszel, to dzisiejszy cios prosty.
Karierę wielu kieleckich zawodników przekreślił wybuch II wojny światowej, chociaż kilku z nich zabłysło jeszcze w powojennych zmaganiach sportowych. Ale to temat na inną historię.
Weronika Mojecka
Komentarze |