Spektakl w wykonaniu Gaelforce Dance to swoiste show. Wybierając się na niego myślałam, że jedynie będę mogła podziwiać ich sławną precyzję i kunszt tańca, „synchron” w stepowaniu oraz wsłuchiwać się w irlandzką muzykę, ale to za mało. Ich występ to rodzaj przedstawienia teatralnego, w którym aktorzy swoje role grają poprzez tradycyjny irlandzki taniec, stepowanie, balet, połączony z tańcem nowoczesnym. Sztuka przeplatana jest występami zespołu muzycznego i wokalisty musicalowego. Połączenie tego wszystkie ma nas przenieść w bajkową historię o wielkiej miłości, namiętności, zdradzie, złości, śmierci i przebaczeniu. Tradycyjny wątek romantycznego zauroczenia, ale pokazany w niezwykle oryginalny sposób. Słowa nie są potrzebne, bo ekspresja tańca, gra świateł, wyszukane kreacje, zmienna muzyka i nieustające zaskakiwanie widza wystarczają do przedstawienia tej historii.

Oglądając ich spektakl nie mogłam wyjść z podziwu jak trzydziestoosobowa grupa w równym tempie może tak idealnie stepować, jak można tak szybko poruszać nogami, wyginać je na wszystkie strony, jakby były, co najmniej pozbawione kości. Dynamiczna muzyka, efekty świetlne, taniec solo i w grupie, balet, step, taniec nowoczesny, stroje, wokal i koncert….. byłam przepełniona irlandzkim klimatem. Nie zabrakło też małego akcentu dla polskiej publiczności. W trakcie występu skrzypek odegrał znaną wszystkim melodie Zbigniewa Wodeckiego „Pszczółka Maja”.

Irlandzka uczta dla zmysłów po raz kolejny zaspokoiła podniebienia kieleckiej publiczności, dali tego wyraz owacjami na stojącą i licznymi prośbami o bis. Magiczny wieczór, bajkowy irlandzki klimat i doznania, które na długo pozostaną w naszej pamięci – zapraszamy Gaelforce Dance do nas częściej.