Kielce
Wys�ano dnia 17-03-2008 o godz. 12:17:51 przez sergio 2309
Wys�ano dnia 17-03-2008 o godz. 12:17:51 przez sergio 2309
Miejscy urbaniści nie mają złudzeń: - Będzie awantura, O co chodzi? O plan zagospodarowania terenu wokół kieleckiego zalewu, który w kwietniu zobaczą wszyscy mieszkańcy. |
Sporządzanie planów ma zwykle jeden cel - umożliwienie inwestycji. W tym przypadku, po raz pierwszy od lat, jego opracowanie miało zatrzymać inwestycje nad zalewem. Ale było to bardzo potrzebne. Brak planów zagospodarowania przestrzennego sprawił, że w tamtym rejonie Kielc zaczęły powstawać przypadkowe budynki. Wprowadzały chaos w jeden z ładniejszych zakątków miasta i - co najważniejsze - niszczyły jego rekreacyjny charakter.
Zakaz budowy blisko wody
Plan jest już prawie gotowy. Miejskim urbanistom pozostało tylko uzgodnienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad spraw dotyczących miejskiego odcinka drogi 74, czyli ulicy Jesionowej. Ma to nastąpić w przyszłym tygodniu. A w kwietniu plan zostanie wyłożony do publicznego wglądu i mieszkańcy będą mogli zgłaszać do niego zastrzeżenia.
Architekci nie mają wątpliwości, że będzie awantura. Bo plan zakłada, że na znacznym obszarze nie będzie można budować. W ten sposób miasto chce ochronić walory rekreacyjne tych terenów i samego zalewu. - Tamtejsze działki należą do osób prywatnych. Zarówno ich oczekiwania, jak i potencjalnych inwestorów są takie, żeby zezwolić na zabudowę niemal do samego lustra wody. Nie możemy do tego dopuścić. Wtedy już lepiej byłoby zalew po prostu zasypać - podkreśla Artur Hajdorowicz, dyrektor biura planowania przestrzennego w kieleckim ratuszu.
Wyzwanie dla projektantów
Projekt zakłada, że od ulicy Klonowej zabudowa będzie możliwa od 40 do 110 metrów w głąb w kierunku zalewu. W wizji urbanistów powinna mieć charakter kwartałowy, typowy dla centrów miast, gdzie kamienice stykają się ze sobą. To niekoniecznie ucieszy projektantów. Bo budynki będą musiały mieć tradycyjną zabudowę frontową zarówno od strony ulicy Klonowej, od uliczek bocznych, jak i od zalewu. Oznacza to, że inwestorzy będą musieli funkcje gospodarcze schować na małych dziedzińcach w środku lub w budynkach. - To spore wyzwanie, bo działki są niewielkie. Takie rozwiązanie przyjęliśmy jednak z kilku powodów. Raz, że pasmo zabudowy będzie wyraźnie widoczne od strony zalewu, gdzie wypoczywają kielczanie, wgląd jest też od Zagnańskiej i Jesionowej. Niedobrze by było, gdybyśmy musieli oglądać jakieś garaże, śmietniki czy boksy - wyjaśnia Hajdorowicz. Drugi ważny powód to to, że prywatni właściciele tych działek będą mogli wykorzystać do budowy tylko nieco ponad 1/3 ich powierzchni. - Chcieliśmy im to jakoś zrekompensować. Zabudowa frontowa pozwoli na lokowanie pasaży handlowych ze wszystkich stron, a to jest główna działalność dochodowa - podkreśla dyrektor biura. Nieco głębiej obowiązuje zakaz budowania, ale dopuszczalna będzie funkcja sportowa terenu, czyli na przykład urządzenie kortów, placów zabaw, czasowej sceny muzycznej czy ustawienie cyrku, który tam zazwyczaj się zatrzymuje.
W planie ujęto przedłużenie ulicy Orkana do Witosa i otwarcie dla inwestycji dzielnicy Piaski. Tam zabudowa może być teraz trzykrotnie większa niż dotychczas, szczególnie że zaprojektowano nową ulicę, która prowadzić będzie także wzdłuż budynków między Klonową a zalewem.
Z drugiej strony, od ul. Zagnańskiej, wiele się nie zmieni. To, co najważniejsze, to zgoda na wybudowanie u zbiegu Jesionowej i Zagnańskiej budynków świadczących usługi hotelarskie. - Ponieważ obszar jest niewielki, to dopuściliśmy bardzo wysoką zabudowę - do 20 metrów. Nie będzie tu konfliktu, bo obok jest wysoki budynek Kolportera, a gdyby jeszcze Plaza Centers wybudowała galerię, to powstanie ciekawy fragment miasta - podkreśla dyrektor Hajdorowicz.
Alicja Bojarowicz, przewodnicząca Świętokrzyskiej Okręgowej Izby Architektów
To pierwszy plan, który odnosi się nie do terenu, ale do własności. Jest tak pomyślany, by właściciele działek, które tu są długie, ale bardzo wąskie, mogli na nich coś wybudować. Zabudowa kwartałowa to umożliwi, nie będzie się zdanym na wolę i łaskę czy dogadanie się z sąsiadem. Plan próbuje odnieść się do oczekiwań deweloperów, bo prywatni właściciele, którym miasto zwróciło nieruchomości, już dawno je posprzedawali, ale także do oczekiwań społeczności kieleckiej, która chciałaby widzieć tam tereny rekreacyjne, wypoczynkowe. To kompromis, w naszej ocenie całkiem dobry. Szczególnie zważywszy że ten plan też coś ratuje, bo w ciągu ostatnich paru lat sporo inwestycji tam powstało. Niestety, teraz powodują one tylko chaos.
Zakaz budowy blisko wody
Plan jest już prawie gotowy. Miejskim urbanistom pozostało tylko uzgodnienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad spraw dotyczących miejskiego odcinka drogi 74, czyli ulicy Jesionowej. Ma to nastąpić w przyszłym tygodniu. A w kwietniu plan zostanie wyłożony do publicznego wglądu i mieszkańcy będą mogli zgłaszać do niego zastrzeżenia.
Architekci nie mają wątpliwości, że będzie awantura. Bo plan zakłada, że na znacznym obszarze nie będzie można budować. W ten sposób miasto chce ochronić walory rekreacyjne tych terenów i samego zalewu. - Tamtejsze działki należą do osób prywatnych. Zarówno ich oczekiwania, jak i potencjalnych inwestorów są takie, żeby zezwolić na zabudowę niemal do samego lustra wody. Nie możemy do tego dopuścić. Wtedy już lepiej byłoby zalew po prostu zasypać - podkreśla Artur Hajdorowicz, dyrektor biura planowania przestrzennego w kieleckim ratuszu.
Wyzwanie dla projektantów
Projekt zakłada, że od ulicy Klonowej zabudowa będzie możliwa od 40 do 110 metrów w głąb w kierunku zalewu. W wizji urbanistów powinna mieć charakter kwartałowy, typowy dla centrów miast, gdzie kamienice stykają się ze sobą. To niekoniecznie ucieszy projektantów. Bo budynki będą musiały mieć tradycyjną zabudowę frontową zarówno od strony ulicy Klonowej, od uliczek bocznych, jak i od zalewu. Oznacza to, że inwestorzy będą musieli funkcje gospodarcze schować na małych dziedzińcach w środku lub w budynkach. - To spore wyzwanie, bo działki są niewielkie. Takie rozwiązanie przyjęliśmy jednak z kilku powodów. Raz, że pasmo zabudowy będzie wyraźnie widoczne od strony zalewu, gdzie wypoczywają kielczanie, wgląd jest też od Zagnańskiej i Jesionowej. Niedobrze by było, gdybyśmy musieli oglądać jakieś garaże, śmietniki czy boksy - wyjaśnia Hajdorowicz. Drugi ważny powód to to, że prywatni właściciele tych działek będą mogli wykorzystać do budowy tylko nieco ponad 1/3 ich powierzchni. - Chcieliśmy im to jakoś zrekompensować. Zabudowa frontowa pozwoli na lokowanie pasaży handlowych ze wszystkich stron, a to jest główna działalność dochodowa - podkreśla dyrektor biura. Nieco głębiej obowiązuje zakaz budowania, ale dopuszczalna będzie funkcja sportowa terenu, czyli na przykład urządzenie kortów, placów zabaw, czasowej sceny muzycznej czy ustawienie cyrku, który tam zazwyczaj się zatrzymuje.
W planie ujęto przedłużenie ulicy Orkana do Witosa i otwarcie dla inwestycji dzielnicy Piaski. Tam zabudowa może być teraz trzykrotnie większa niż dotychczas, szczególnie że zaprojektowano nową ulicę, która prowadzić będzie także wzdłuż budynków między Klonową a zalewem.
Z drugiej strony, od ul. Zagnańskiej, wiele się nie zmieni. To, co najważniejsze, to zgoda na wybudowanie u zbiegu Jesionowej i Zagnańskiej budynków świadczących usługi hotelarskie. - Ponieważ obszar jest niewielki, to dopuściliśmy bardzo wysoką zabudowę - do 20 metrów. Nie będzie tu konfliktu, bo obok jest wysoki budynek Kolportera, a gdyby jeszcze Plaza Centers wybudowała galerię, to powstanie ciekawy fragment miasta - podkreśla dyrektor Hajdorowicz.
Alicja Bojarowicz, przewodnicząca Świętokrzyskiej Okręgowej Izby Architektów
To pierwszy plan, który odnosi się nie do terenu, ale do własności. Jest tak pomyślany, by właściciele działek, które tu są długie, ale bardzo wąskie, mogli na nich coś wybudować. Zabudowa kwartałowa to umożliwi, nie będzie się zdanym na wolę i łaskę czy dogadanie się z sąsiadem. Plan próbuje odnieść się do oczekiwań deweloperów, bo prywatni właściciele, którym miasto zwróciło nieruchomości, już dawno je posprzedawali, ale także do oczekiwań społeczności kieleckiej, która chciałaby widzieć tam tereny rekreacyjne, wypoczynkowe. To kompromis, w naszej ocenie całkiem dobry. Szczególnie zważywszy że ten plan też coś ratuje, bo w ciągu ostatnich paru lat sporo inwestycji tam powstało. Niestety, teraz powodują one tylko chaos.
Joanna Gergont Gazeta Wyborcza
Komentarze |