Nauka Technika Åšwiat Cywilizacja
Wys�ano dnia 27-02-2006 o godz. 12:00:00 przez agape 823
Wys�ano dnia 27-02-2006 o godz. 12:00:00 przez agape 823
Wiemy, która część mózgu mówi: "Jestem za gruba!": w jednej z przygód "Alicji w Krainie Czarów" bohaterka gwałtownie zmieniała wielkość swojego ciała. Jeden kęs ciasteczka i rosła tak, że jej głowa wyszła przez komin chatki Pędzącego Królika. Jeden łyk soku i mogła przejść przez maleńkie drzwiczki.
|
Podobne przeżycia zafundowali kilkunastu ochotnikom naukowcy z Instytutu Neurologii University College w Londynie, których badania opisuje magazyn "Public Library of Science Biology". Brytyjczycy wykazali, że za wyobrażenia o własnym wyglądzie odpowiada pewien rejon kory mózgowej. Dlatego jeśli twoja przyjaciółka, siostra lub żona wciąż powtarza rozżalonym głosem: "Jestem gruba", nie wiń jej charakteru, ale mózg.
Talia osy po 30 sekundach
Do badań zaproszono 17 zdrowych ochotników, którzy nie skarżyli się na swój wygląd i nie cierpieli na żadne zaburzenia postrzegania. Chcąc sprawdzić, w jaki sposób w umyśle powstaje obraz sylwetki, naukowcy posłużyli się tzw. testem Pinokia. - Sama nazwa najlepiej opisuje jego ideę - mówi kierujący badaniami dr Henrick Ehrsson. - Jednak zamiast czarodziejskiej różdżki używamy wibrujących opasek na nadgarstki. Gdy przyłożymy tak zaobrączkowaną dłoń do nosa i włączymy stymulator, możemy poczuć, że nasz nos np. gwałtownie rośnie i odpycha rękę - dodaje naukowiec.
Podczas eksperymentu badani dotykali się w pasie. Wyposażonych w bransoletki ochotników poproszono o położenie dłoni na talii oraz biodrach. Następnie każdemu z nich zaaplikowano trzy 30-sekundowe serie wibracji, które miały wywołać efekt zmniejszania. Wyniki doświadczenia były równie magiczne jak historie o Alicji. - Po każdej serii pytaliśmy ochotnika, jak się czuje - mówi dr Ehrsson. - Wszyscy odczuli, że ich talia gwałtownie się kurczy, a uda chudną. Niektórzy z badanych twierdzili, że obwód ich talii zmniejszył się aż o jedną trzecią!
Dla mózgu najważniejsza równowaga
Dlaczego poddani eksperymentowi czuli się szczuplejsi, choć wibrujące bransoletki wcale ich nie odchudziły? - Po prostu oszukaliśmy ich mózgi, wmusić im nieco inne wizje sylwetek - mówi dr Ehrsson. Naukowcom udało się też dokładnie określić, który fragment układu nerwowego odpowiada za tworzenie się wyobrażeń o ciele. - Przez cały czas aktywność mózgu była kontrolowana za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego - opowiada neurolog. Rezonans pokazał, że gdy w umysłach badanych pojawiały się fantastyczne wizje dotyczące chudnięcia, w ich mózgach "zapalał się" tylny rejon płata ciemieniowego (część mózgu zaraz nad linią uszu), w którym reprezentowane są wszystkie części naszego ciała.
- Do nakreślenia własnego portretu wykorzystujemy sumę różnych danych, np. wrażeń dotykowych czy wzrokowych. Właśnie za taką syntezę odpowiada tylna część płata ciemieniowego - wyjaśnia dr Ehrsson. - W czasie eksperymentu do mózgów ochotników dochodziły sprzeczne informacje. Po pierwsze, o zapadających się w chudnące ciało dłoniach, a po drugie o tym, że wciąż są one tam, gdzie były. Żeby nie "zwariować", mózg decydował się na "zmianę" rozmiarów ciała. Dzięki temu utrzymywał równowagę.
Teraz badania z udziałem chorych
O tym, że tylna część płata ciemieniowego odpowiada za wyobrażenia o naszym ciele, świadczą też przypadki ludzi, u których ten fragment mózgu uległ uszkodzeniu. - Po wypadku często uważają, że ich kończyny stały się większe lub nienaturalnie małe - mówi dr Ehrsson. Także w niektórych odmianach migreny pacjenci skarżą się na uczucie drastycznego kurczenia się ciała.
Wyniki brytyjskiego eksperymentu mogą znaleźć zastosowanie w leczeniu wielu schorzeń psychicznych, np. anoreksji czy zaburzenia dysmorficznego (patrz ramka). Teraz jedynym sposobem leczenia tych chorób jest psychoterapia. - Na razie wyniki badań Ehrssona mają wartość wyłącznie poznawczą, poszerzają naszą wiedzą o mózgu i procesach, jakie w nim zachodzą - przypomina jednak dr Iwona Szatkowska z Zakładu Neurofizjologii Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego PAN. - Od lokalizacji jakiejś funkcji w mózgu do zastosowania tej wiedzy w leczeniu schorzeń prowadzi, niestety, długa droga - dodaje. Nie należy się jednak zniechęcać. - Tego typu badania stanowią zwykle wstęp do dalszych, bardziej szczegółowych, które w końcu mogą doprowadzić do opracowania nowych terapii - twierdzi. Tak samo uważa sam dr Ehrsson, który już zapowiedział przeprowadzenie nowych badań - tym razem z udziałem osób chorych.
Talia osy po 30 sekundach
Do badań zaproszono 17 zdrowych ochotników, którzy nie skarżyli się na swój wygląd i nie cierpieli na żadne zaburzenia postrzegania. Chcąc sprawdzić, w jaki sposób w umyśle powstaje obraz sylwetki, naukowcy posłużyli się tzw. testem Pinokia. - Sama nazwa najlepiej opisuje jego ideę - mówi kierujący badaniami dr Henrick Ehrsson. - Jednak zamiast czarodziejskiej różdżki używamy wibrujących opasek na nadgarstki. Gdy przyłożymy tak zaobrączkowaną dłoń do nosa i włączymy stymulator, możemy poczuć, że nasz nos np. gwałtownie rośnie i odpycha rękę - dodaje naukowiec.
Podczas eksperymentu badani dotykali się w pasie. Wyposażonych w bransoletki ochotników poproszono o położenie dłoni na talii oraz biodrach. Następnie każdemu z nich zaaplikowano trzy 30-sekundowe serie wibracji, które miały wywołać efekt zmniejszania. Wyniki doświadczenia były równie magiczne jak historie o Alicji. - Po każdej serii pytaliśmy ochotnika, jak się czuje - mówi dr Ehrsson. - Wszyscy odczuli, że ich talia gwałtownie się kurczy, a uda chudną. Niektórzy z badanych twierdzili, że obwód ich talii zmniejszył się aż o jedną trzecią!
Dla mózgu najważniejsza równowaga
Dlaczego poddani eksperymentowi czuli się szczuplejsi, choć wibrujące bransoletki wcale ich nie odchudziły? - Po prostu oszukaliśmy ich mózgi, wmusić im nieco inne wizje sylwetek - mówi dr Ehrsson. Naukowcom udało się też dokładnie określić, który fragment układu nerwowego odpowiada za tworzenie się wyobrażeń o ciele. - Przez cały czas aktywność mózgu była kontrolowana za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego - opowiada neurolog. Rezonans pokazał, że gdy w umysłach badanych pojawiały się fantastyczne wizje dotyczące chudnięcia, w ich mózgach "zapalał się" tylny rejon płata ciemieniowego (część mózgu zaraz nad linią uszu), w którym reprezentowane są wszystkie części naszego ciała.
- Do nakreślenia własnego portretu wykorzystujemy sumę różnych danych, np. wrażeń dotykowych czy wzrokowych. Właśnie za taką syntezę odpowiada tylna część płata ciemieniowego - wyjaśnia dr Ehrsson. - W czasie eksperymentu do mózgów ochotników dochodziły sprzeczne informacje. Po pierwsze, o zapadających się w chudnące ciało dłoniach, a po drugie o tym, że wciąż są one tam, gdzie były. Żeby nie "zwariować", mózg decydował się na "zmianę" rozmiarów ciała. Dzięki temu utrzymywał równowagę.
Teraz badania z udziałem chorych
O tym, że tylna część płata ciemieniowego odpowiada za wyobrażenia o naszym ciele, świadczą też przypadki ludzi, u których ten fragment mózgu uległ uszkodzeniu. - Po wypadku często uważają, że ich kończyny stały się większe lub nienaturalnie małe - mówi dr Ehrsson. Także w niektórych odmianach migreny pacjenci skarżą się na uczucie drastycznego kurczenia się ciała.
Wyniki brytyjskiego eksperymentu mogą znaleźć zastosowanie w leczeniu wielu schorzeń psychicznych, np. anoreksji czy zaburzenia dysmorficznego (patrz ramka). Teraz jedynym sposobem leczenia tych chorób jest psychoterapia. - Na razie wyniki badań Ehrssona mają wartość wyłącznie poznawczą, poszerzają naszą wiedzą o mózgu i procesach, jakie w nim zachodzą - przypomina jednak dr Iwona Szatkowska z Zakładu Neurofizjologii Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Nenckiego PAN. - Od lokalizacji jakiejś funkcji w mózgu do zastosowania tej wiedzy w leczeniu schorzeń prowadzi, niestety, długa droga - dodaje. Nie należy się jednak zniechęcać. - Tego typu badania stanowią zwykle wstęp do dalszych, bardziej szczegółowych, które w końcu mogą doprowadzić do opracowania nowych terapii - twierdzi. Tak samo uważa sam dr Ehrsson, który już zapowiedział przeprowadzenie nowych badań - tym razem z udziałem osób chorych.
Komentarze |