Internet Recenzje
Wys�ano dnia 26-06-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 33880
Wys�ano dnia 26-06-2006 o godz. 08:00:00 przez pala2 33880
Minister Roman Giertych udostępnił na stronie internetowej program komputerowy mający za zadanie filtrować zawartość stron www pod kątem pornografii. Jeśli chcemy korzystać z programu w domu, możemy ściągnąć go za darmo. Postanowiłem zatem przetestować to informatyczne cudo. |
Program nazywa się "Beniamin" i rozprowadzany jest przez MEN na podstawie porozumienia Ministra Edukacji z Katolickim Centrum Kultury. Po ściągnięciu na dysk w kilka chwil możemy go skonfigurować. Nawet osoba średnio obeznana z komputerami i internetem powinna sobie z nim poradzić. Opcje blokowania reklam, czarna lista i biała lista stron. Blokady protokółów pop3 oraz smtp, a nawet komunikatorów. Wszystko pięknie i nawet działa. Jeśli włączymy blokowanie reklam, to faktycznie nie będzie ich widać na stronach, program dodatkowo ma opcje zabezpieczenia hasłem. Oprogramowanie to jednak nie występuje w wersji dla Linuxa, z którego korzysta wielu młodych ludzi i tym samym gołe baby mogą działać bez zarzutu. Jednak Linux to już trochę wyższa szkoła jazdy, więc nie czepiajmy się.
Przystąpiłem zatem do amatorskiej próby obejścia Giertycha. Podkreślamy, że amatorskiej, gdyż fachowiec byłby w stanie zrobić to być może lepiej, ale zakładamy, że obejść ministerialne zabezpieczenia będą chciały nastolatki, więc skorzystałem z najprostszych metod.
Odpalam dwie różne przeglądarki i działa w każdej. Wyłączyć proces w Menadżerze Zadań Windows też nie bardzo jest jak. Postanowiłem zatem przystąpić do bezpośredniego ataku. Próba usunięcia któregoś z pliku programu nie udaje się. Brak dostępu, gdyż program cały czas pracuje i nie pozwala na modyfikacje plików. Włączamy edytor rejestru Windows, kilka wprawnych ruchów i program "Beniamin" uszkodzony. Rozpalony do czerwoności włączam przeglądarkę i co? Komunikat, że program "Beniamin" został uszkodzony i należy go przeinstalować. Brawo Panie Ministrze, brawo!
Ostudzony mocno przez Giertycha odchodzę zrezygnowany od komputera. Ale zaraz, jest jeszcze jedna możliwość. Instaluje jeden z popularnych programów do dzielenia się plikami w sieci ("Limewire"), włączam wszystkie możliwe filtry "Beniamina" i wpisuje obsceniczne treści w wyszukiwarkę. I co? Chwała zwycięzcom!
Ochocze nastolatki i spragnione pieszczot mężatki płyną na mój twardy dysk szerokim strumieniem. Tym optymistycznym akcentem kończymy i pozdrawiamy wszystkich uczniów w dniu zakończenia roku szkolnego. Nie martwcie się, moi Drodzy, w wakacje gołe baby nie znikną z sieci. Nie taki Roman straszny jak go lewacy malują.
Ciekawe, ile MEN za ten program zapłacił?
Przystąpiłem zatem do amatorskiej próby obejścia Giertycha. Podkreślamy, że amatorskiej, gdyż fachowiec byłby w stanie zrobić to być może lepiej, ale zakładamy, że obejść ministerialne zabezpieczenia będą chciały nastolatki, więc skorzystałem z najprostszych metod.
Odpalam dwie różne przeglądarki i działa w każdej. Wyłączyć proces w Menadżerze Zadań Windows też nie bardzo jest jak. Postanowiłem zatem przystąpić do bezpośredniego ataku. Próba usunięcia któregoś z pliku programu nie udaje się. Brak dostępu, gdyż program cały czas pracuje i nie pozwala na modyfikacje plików. Włączamy edytor rejestru Windows, kilka wprawnych ruchów i program "Beniamin" uszkodzony. Rozpalony do czerwoności włączam przeglądarkę i co? Komunikat, że program "Beniamin" został uszkodzony i należy go przeinstalować. Brawo Panie Ministrze, brawo!
Ostudzony mocno przez Giertycha odchodzę zrezygnowany od komputera. Ale zaraz, jest jeszcze jedna możliwość. Instaluje jeden z popularnych programów do dzielenia się plikami w sieci ("Limewire"), włączam wszystkie możliwe filtry "Beniamina" i wpisuje obsceniczne treści w wyszukiwarkę. I co? Chwała zwycięzcom!
Ochocze nastolatki i spragnione pieszczot mężatki płyną na mój twardy dysk szerokim strumieniem. Tym optymistycznym akcentem kończymy i pozdrawiamy wszystkich uczniów w dniu zakończenia roku szkolnego. Nie martwcie się, moi Drodzy, w wakacje gołe baby nie znikną z sieci. Nie taki Roman straszny jak go lewacy malują.
Ciekawe, ile MEN za ten program zapłacił?
Klaudiusz Szymańczak Relaz
Komentarze |