Kielce v.0.8

Muzyka
Jak zostać królem

 drukuj stron�
Muzyka Åšwiat
Wys�ano dnia 08-01-2012 o godz. 14:03:33 przez rafa 6869

Czy jadąc szybkim samochodem, myślimy o wynalazcach koła? Rzadko. Z Presleyem jest inaczej. Nieustannie debiutuje przed kolejnymi pokoleniami niemal od 60 lat. Traktujmy te pokolenia z czułością, ale bez zaufania. Każdy powinien mieć swojego Elvisa.



Żyje się tylko dwa razy

Åšrodek nocy, Memphis, stan Tennesse. W jednym z pokoi hotelu Arcade materializuje siÄ™ duch Elvisa i szczerze zdziwiony oglÄ…da swój hagiograficzny portret na Å›cianie. - Ty? Co ty tutaj robisz? - wytrzeszcza oczy WÅ‚oszka Luiza, która dopiero wysÅ‚uchaÅ‚a historyjki o zjawie Presley'a krążącej po Graceland. - WÅ‚aÅ›ciwie to... - Król odziany w lÅ›niÄ…cy garnitur bezradnie rozglÄ…da siÄ™ po pomieszczeniu - sam nie wiem. Przepraszam, naprawdÄ™ paniÄ… przepraszam. MusiaÅ‚em pomylić adresy. Lepiej już sobie pójdÄ™, muszÄ™ iść. Wtedy znika gdzieÅ› miÄ™dzy chodnikiem a księżycem i nutÄ… "Blue Moon" niespiesznie sÄ…czÄ…cego siÄ™ z radia. NaprawdÄ™ pomyliÅ‚ drogÄ™ czy może byÅ‚ zawiedziony tym, co zastaÅ‚? Nie wiemy. To scena z nagrodzonego ZÅ‚otÄ… PalmÄ… "Mystery Train" Jarmusha. Inna, z oscarowego "Forresta Gumpa", przedstawia niekoronowanego jeszcze Króla, czÄ™sto nawiedzajÄ…cego dom rodziców gÅ‚ównego bohatera, niepeÅ‚nosprawnego Gumpa z szynami na nogach uczÄ…cego Presley'a taÅ„czyć. Elvis niby miaÅ‚ później wykorzystać te ruchy miÄ™kkÄ… stópkÄ… na miÄ™kkim kolanie do kultowego strzelania bioderkiem, którym zabijaÅ‚ tÅ‚umy kobiet i mężczyzn.



Niektórzy ludzie stepujÄ…, niektórzy strzelajÄ… palcami, a inni koÅ‚yszÄ… siÄ™ w przód i w tyÅ‚. Ja robiÄ™ wszystko na raz. Tak mi siÄ™ wydaje.

MiaÅ‚ też niby brata bliźniaka, który umarÅ‚ w jego zastÄ™pstwie, żeby prawdziwy Elvis mógÅ‚ pojechać na zasÅ‚użone wakacje. I w tej legendzie akurat jest ziarno prawdy. Elvisów rzeczywiÅ›cie byÅ‚o dwóch. Pierwszy, buntownik z gitarÄ…, zaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ w 1958 roku do amerykaÅ„skiego wojska stacjonujÄ…cego w Niemczech i wÅ‚aÅ›ciwie już nie zuruck. StamtÄ…d powróciÅ‚ już drugi, inny Elvis. OpuÅ›ciwszy armiÄ™ dwa lata później, 3 marca roku 60, byÅ‚ owacyjnie przywitany jako sierżant i bohater wojenny, który rozpÄ™ta III wojnÄ™ Å›wiatowÄ…, na szczęście tylko w muzyce. Bo w filmach (zwÅ‚aszcza dekady lat sześćdziesiÄ…tych), nie oszukujmy siÄ™, graÅ‚ gÅ‚ównie sÅ‚abiutkich i żenujÄ…co infantylnych ("Co siÄ™ zdarzyÅ‚o na targach Å›wiatowych", "KochajÄ…cy siÄ™ kuzyni"), mimo że przystojniacha, metr osiemdziesiÄ…t trzy uwieÅ„czony szelmowskim uÅ›mieszkiem, byÅ‚ z niego nieziemski. Także wtedy zaczÄ…Å‚ szyć i modelować swój ikoniczny styl - drogocenne, odblaskowe kostiumy, zdobione basy, obcisÅ‚e dzwony i wysokie koÅ‚nierze. ÅšnieżnobiaÅ‚a wysokość oÅ›lepiaÅ‚ nimi fanów już w kolejnej dekadzie lat 70. Jedni rechotali "kicz", drudzy podziwiali kropkÄ™ nad "i" niezwykÅ‚ego artysty. Widać Elvisów rzeczywiÅ›cie byÅ‚o dwóch. DziÅ› dla odmiany, te oryginalne stroje majÄ… zwykle jednÄ…, siÄ™gajÄ…cÄ… milionów dolarów, cenÄ™ na miÄ™dzynarodowych aukcjach. W koÅ„cu Elvis, geniusz muzyczny, byÅ‚ niepodzielny i niepowtarzalny. Albo inaczej - im bardziej byÅ‚ powtarzany, tym bardziej tÄ™skniÅ‚o siÄ™ za oryginaÅ‚em.

Kiedy pierwszy raz pojawiÅ‚em siÄ™ na scenie, byÅ‚em przerażony na Å›mierć. NaprawdÄ™ nie wiedziaÅ‚em, skÄ…d siÄ™ wzięły te wszystkie wrzaski. Nie zdawaÅ‚em sobie sprawy, że moje ciaÅ‚o siÄ™ porusza. To dla mnie naturalne. PowiedziaÅ‚em wiÄ™c na zapleczu do mojego menadżera: "Co ja zrobiÅ‚em? Co ja takiego zrobiÅ‚em?" a on powiedziaÅ‚: "Cokolwiek to byÅ‚o, idź i zrób to jeszcze raz".

WypadkowÄ… bycia wielkim gwiazdorem byÅ‚o to, że wszyscy mieli swojego Elvisa. Jego ochroniarze widzieli w nim karatekÄ™, bo uwielbiaÅ‚ ćwiczyć z nimi sztuki walki. Później zresztÄ… te wyskoki, kopniaki, sierpy i proste prezentowaÅ‚ na scenie. Kucharze do dzisiaj z wypiekami na twarzy i patelni analizujÄ… menu Elvisa, wspominajÄ…c chociażby zamówione podczas spotkania z Beatlesami w 65. roku pieczone wÄ…tróbki drobiowe zawiniÄ™te w bekonie ze sÅ‚odko-kwaÅ›nymi pulpecikami. MiÅ‚oÅ›nicy miÄ™sa z kolei zapewne widzÄ… w nim znak ostrzegawczy przed zawaÅ‚em. Doradcy, z którymi szedÅ‚ pod rÄ™kÄ™, widzieli albo udawali, że widzÄ… w nim Chrystusa. Za to ci, których zostawiÅ‚ gdzieÅ› po drodze, potrafili napisać ujawniajÄ…cÄ… problemy z narkotykami książkÄ™ "Elvis: Co siÄ™ staÅ‚o?". Pod koniec życia doprowadziÅ‚a go na skraj depresji.



Nie krytykuj tego, czego nie rozumiesz, synu. Nigdy nie chodziłeś w butach tego człowieka.

Twórca Playboya, Hugh Hefner, zapewnia znowu, że Elvis w 1974 roku pożyczyÅ‚ jego samolot figlarnie nazwany "Big Bunny", a w willi króliczka przespaÅ‚ siÄ™ z 8-9 kobietami naraz. Miejsce orgii zyskaÅ‚o miano "Elvis room" i podobno do dziÅ› wisi tam garnitur Kinga.

John Lennon koncertując w 72. roku w nowojorskim Madison Square Garden, kilka tygodni po Presley'u, wykonał "Hound Doga" i między piosenkami dobitnie zapewnił: "Kocham cię, Elvis".

Komicy też zawsze go potrzebowali i bÄ™dÄ… potrzebować. Choćby sÅ‚ynne "Delirious" Eddiego Murphy'ego nie mogÅ‚o obyć siÄ™ bez parodii Króla.

- Pamiętacie, jak Elvis był stary i gruby? - szydził Murphy, tak naprawdę wyznając szczerą miłość. Każdy wyrażał ją w tym, co potrafił najlepiej.



"Nie znam waszych piosenek"

Członkowie grupy Led Zeppelin (z wyjątkiem Johna Bonhama) ukochanego idola spotkali wreszcie 11 maja 1974 roku podczas jego wieczornego show w Los Angeles Forum.

- Chwila moment... - Elvis przestaÅ‚ grać i żartobliwie zwróciÅ‚ siÄ™ do swojego zespoÅ‚u - Zacznijmy jeszcze raz, koledzy. Mamy tu z nami Led Zeppelin, wiÄ™c sprawiajmy wrażenie, że wiemy co robimy niezależnie od tego, jak jest naprawdÄ™.

Ich ówczesny promotor, Jerry Weintraub, zaprowadziÅ‚ Jimmy'ego Page'a i Roberta Planta do hotelu Elvisa. Byli potwornie zdenerwowani. Przecież Page pierwszy raz siÄ™gnÄ…Å‚ po gitarÄ™, bo zainspirowaÅ‚ go kawaÅ‚ek "Baby Let's Play House". Król na dodatek poczÄ…tkowo ich zignorowaÅ‚. Co majÄ… robić? Powinni siÄ™ odezwać? Przypomnijmy sobie gdzie w '74 byÅ‚ Led Zeppelin, kiedy zadawaÅ‚ sobie te dzieciÄ™ce pytania. - Te wszystkie historie - zaczÄ…Å‚ w koÅ„cu Elvis - o waszej trasie, chÅ‚opcy, to prawda? - SkÄ…d. - odpowiedziaÅ‚ Plant - JesteÅ›my rodzinnymi ludźmi. NajwiÄ™cej przyjemnoÅ›ci czerpiÄ™ z chodzenia po hotelowym korytarzu i Å›piewania Pana piosenek. Wtedy zaprezentowaÅ‚ Elvisowi najlepszÄ… jego imitacjÄ™ jakÄ… miaÅ‚ w zanadrzu. - Treat me like a foooool, treat me mean and cruel, but looooove me! PatrzyÅ‚ na nich bez sÅ‚owa, a po chwili wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem wraz z ochroniarzami. Wspólnie bawili siÄ™ tak przez dwie godziny. - Nigdy nie sÅ‚yszaÅ‚em waszych piosenek. - oznajmiÅ‚ w miÄ™dzyczasie - Brat przyrodni puÅ›ciÅ‚ mi tylko "Schody do nieba". PodobaÅ‚o mi siÄ™. OpuÅ›cili jego pokój podnieceni. Oddalali siÄ™, gdy nagle usÅ‚yszeli charakterystyczne gÅ‚Ä™bokie "hej!". To byÅ‚ Elvis stojÄ…cy w drzwiach. - Treat me like a foooool! - zaintonowaÅ‚ z uÅ›miechem.

Wizerunek to jedno, a człowiek to drugie. Człowiekowi trudno żyć, kiedy musi dostosować się do wizerunku.



Pilot Elvisa

Beatlesów przyjÄ…Å‚ na audiencjÄ™ 9 lat wczeÅ›niej, w '65. Rok przed, 10 lutego, wysÅ‚aÅ‚ im nawet telegram gratulacyjny.

John Lennon: To byÅ‚o strasznie podniecajÄ…ce przeżycie. MiaÅ‚ ogromny dom w Los Angeles i ogrom ludzi wokóÅ‚ siebie. ZupeÅ‚nie jak my w Liverpoolu. I miaÅ‚ stoÅ‚y bilardowe! Może dużo amerykaÅ„skich domów jest podobnych, ale nas to zafascynowaÅ‚o. ByÅ‚o jak w klubie nocnym.

Ringo Starr: Kiedy weszliÅ›my, Elvis siedziaÅ‚ przed telewizorem i graÅ‚ na gitarze basowej, co do dziÅ› uważam za dziwne w jego przypadku. ByÅ‚ zawstydzony, my trochÄ™ też, ale to nasza czwórka ciÄ…gnęła rozmowÄ™. WydawaÅ‚o mi siÄ™, że to ja jestem bardziej podniecony tym spotkaniem, niż on.

Paul McCartney: WyglÄ…daÅ‚ po prostu jak Elvis. Wszyscy byliÅ›my wielkimi fanami, wiÄ™c traktowaliÅ›my go z namaszczeniem, jak bohatera. PowiedziaÅ‚: "Cześć chÅ‚opaki, czego siÄ™ napijecie?". UsiedliÅ›my i zaczÄ™liÅ›my oglÄ…dać telewizjÄ™. WziÄ…Å‚ pilota, pierwszego jakiego kiedykolwiek widzieliÅ›my, i zaczÄ…Å‚ przeÅ‚Ä…czać kanaÅ‚y. Wow, to jest Elvis! CaÅ‚y wieczór graÅ‚ "Mohair Sam" Charliego Richa. MiaÅ‚ go w szafie grajÄ…cej.

John Lennon: SpytaÅ‚em go, czy przygotowuje pomysÅ‚y na kolejny film. OdpowiedziaÅ‚ "Jasne, że tak. Gram wiejskiego chÅ‚opaka z gitarÄ…, który poznaje kilka dziewek i Å›piewam kilka piosenek". Wszyscy spojrzeliÅ›my na siebie pytajÄ…co, a on zaczÄ…Å‚ siÄ™ Å›miać razem z Colonelem Parkerem mówiÄ…c, że kiedy jeden jedyny raz odeszli od tej formuÅ‚y w "Dzikusie z prowincji", to stracili pieniÄ…dze.

Paul McCartney: Priscilla weszła do pokoju, wyglądając jak laleczka Barbie. Fioletowa sukienka w kratkę, kokardka wpięta we włosy i gruba warstwa makijażu. Wszyscy się przywitaliśmy, a Elvis na to "Dobra, chłopaki, zabieramy rączki - ona wychodzi" (...) Nie wydaje mi się jednak, żeby ktokolwiek z nas ośmielił się do niej startować. To była żona Elvisa!

Ringo Starr: WidziaÅ‚em go jeszcze raz. PamiÄ™tam, że mocno siÄ™ na niego zezÅ‚oÅ›ciÅ‚em, bo przestaÅ‚em tworzyć jakÄ…kolwiek muzykÄ™. OdciÄ…Å‚ siÄ™ od wszystkiego i graÅ‚ w piÅ‚kÄ™ ze swoimi kolegami. SpytaÅ‚em wiÄ™c "dlaczego nie pójdzie do studia i nie podarujesz nam jakiejÅ› muzyki?". Nie pamiÄ™tam, co powiedziaÅ‚. Prawdopodobnie wróciÅ‚ do gry.

Zastałem Elvisa?

Bruce Springsteen, sÅ‚ynny amerykaÅ„ski bard o nie byle jakim pseudonimie "The Boss", pierwszy raz zobaczyÅ‚ go 6 stycznia 1957 w programie Ed' Sullivana. "Nie potrafiÅ‚em wyobrazić sobie kogoÅ›, kto nie chciaÅ‚ być Elvisem Presley'em" - twierdziÅ‚. I później też mu nie przeszÅ‚o. W 1976 roku 27-letni wówczas Springsteen, osiÄ…gnÄ…wszy już pierwsze sukcesy i bÄ™dÄ…cy w Å›rodku trasy trasy "Born to Run", po koncercie w Memphis postanowiÅ‚ pojechać taksówkÄ… do Graceland. Zauważywszy na miejscu wÅ‚Ä…czone Å›wiatÅ‚o, po waÅ‚Ä™sowsku przeskoczyÅ‚ mur posiadÅ‚oÅ›ci i podbiegÅ‚ do drzwi frontowych. Wtedy przyuważyÅ‚a go ochrona. - ZastaÅ‚em Elvisa? - zapytaÅ‚. - Nie, nie ma go w domu, jest w Lake Tahoe. - zasmucili go strażnicy. Za rok Elvis już nie żyÅ‚. - Wiele razy zastanawiaÅ‚em siÄ™, co bym powiedziaÅ‚, gdyby Elvis otworzyÅ‚ mi drzwi. - mówiÅ‚ Bruce podczas jednego z koncertów - To byÅ‚o tak, że Elvis szeptem opowiadaÅ‚ wszystkim o swoim Å›nie i za chwilÄ™ jakimÅ› sposobem wszyscy zaczÄ™liÅ›my go Å›nić. Może dlatego jesteÅ›my tu tego wieczoru, nie wiem. PamiÄ™tam, kiedy mój znajomy przez telefon powiedziaÅ‚ mi, że Elvis umarÅ‚. Jak to możliwe, że ktoÅ›, kto swojÄ… muzykÄ… wyciÄ…gnÄ…Å‚ tylu ludzi z samotnoÅ›ci, daÅ‚ im sens życia, sam zmarÅ‚ w tak tragiczny sposób?

Do nastÄ™pnego spotkania. Niech Bóg was bÅ‚ogosÅ‚awi. Adios!

Każdy ma i musi mieć skrawek swojego Elvisa. Choćby po to, żeby wiedzieć, w którym miejscu na mapie historii znajduje siÄ™ jego życie. Każdy czasem potrzebuje kompasu. Jedno pokolenie poznaÅ‚o Elvisa przez Beatlesów, drugie przed Zeppelinów, trzecie przez Bruce Springsteena, a czwarte może i przez Eddiego Murphy'ego albo Forresta Gumpa. Elvis filtrowany przez kolejne wcielenia popkultury wydaje siÄ™ być, ale czy jeszcze mieć? Powiedz "sprawdzam", zostaÅ„ z nim sam na sam, zaufaj jemu, a nie tym, co ci go wyÅ›piewajÄ…. Spójrz w oczy, daj siÄ™ zaprosić na drinka, może nawet przeskocz przez mur. Wtedy zobaczysz, że Elvis jeszcze nie opuÅ›ciÅ‚ budynku.


Grzegorz Rolecki


Komentarze

Error connecting to mysql