Pierwsza edycja imprezy miała miejsce nie tak dawno, bo w 2009 roku. Jej celem jest oczywiście promocja Kielc. Szereg imprez, koncertów zespołów lokalnych i spoza regionu, dni otwarte ośrodków kultury, darmowe spektakle plus oczywiście wielki jarmark ciągnący się przez całą ulice Sienkiewicza. Ten ostatni komentowany był najchętniej i przyćmiewał wszelakie inne działania. Reprezentacyjna ulica Kielc jest co roku szczelnie zapełniona mieszkańcami. Znaleźć można tam stragany z regionalnymi wyrobami – jest chleb ze smalcem, biżuteria, zabawki, obuwie, militaria, gofry i kiełbasa. Mamy zatem tradycję połączoną z konsumpcją i instytucje kulturalne wymieszane z wystawianym kiczem. Szybko zaczęto więc zadawać pytania, czy Kielce chcą być promowane wielkim bazarem przypominającym niedzielny odpust?

W ostatnim czasie Święto Kielc przybrało nieco inną formę. Jego wydźwięk stał się bardziej masowy dzięki Sabatowi Czarownic. koncert transmitowany jest na antenie TVP2. Oglądamy przygotowane z rozmachem spore widowisko, w którym popularni i lubiani występują na tle imponującego amfiteatru Kadzielnia. Tym samym Święto Kielc zaczęło dawać znaki, że istnieje nie tylko w regionalnie, ale i na arenie ogólnopolskiej. Turyści przyciągani są hasłami „Magiczny weekend w sercu Gór Świętokrzyskich” oraz „Magiczny weekend w Kielcach”.

W tym roku kieleckimi gwiazdami będą Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Andrzej Piaseczny, Sylwia Grzeszczak i Lady Pank. Pojawiły się również informacje, że dziennikarze z Polskiej Organizacji Turystycznej wyrazili już wstępną zgodę na przyjazd do Kielc. Na rynku natomiast kielczanie posłuchać będą mogli Agnieszki Chylińskiej i zespołu Manchester. Jak co roku odbędzie się biała noc: 29 czerwca do instytucji kultury wstęp wolny. Radio Kielce szykuje imprezę z okazji 60-lecia rozgłośni.

Nasuwa się pytanie o pozytywy i negatywy Święta Kielc. Od pierwszej edycji nieco zmieniła się jego forma i charakter. W organizacji widać starania o ulepszenie jego formy i o to, aby Kielce przedstawiano jako atrakcyjne miejsce na mapie Polski. Pozostaje jednak pytanie, czy cała organizacja dni miasta jest do końca przemyślana? Czy owy sporny bazar na Sienkiewicza to jedyny sposób na promocję regionalnych wyrobów? Jak daleko poza granice miasta sięga promocja całego wydarzenia? Także czy w proponowanych wydarzeniach widać potencjał i najlepsze strony stolicy świętokrzyskiego? Może to jedynie kilkudniowa fasada? Czas pokaże. Jak na razie pozostaje tylko cieszyć się z faktu, że coś się jednak dzieje i miejski marazm jest stopniowo przełamywany.