Kielce Literatura
Wys�ano dnia 04-12-2007 o godz. 09:00:00 przez sergio 4332
Wys�ano dnia 04-12-2007 o godz. 09:00:00 przez sergio 4332
Twórca postaci dobrego wojaka Szwejka, Jarosław Haszek będzie miał swoją tablicę pamiątkową w Kielcach - upamiętni jego pobyt w kieleckim więzieniu. |
Ufundowanie tablicy to pomysł Ryszarda Biskupa, członka zarządu kieleckiego Stowarzyszenia Miłośników Szwejka oraz Sztuk Wszelakich, które kilka dni temu oficjalnie zainaugurowało swoją działalność.
- Ten fragment biografii Haszka jest zapomniany. Warto go przypomnieć, tym bardziej że Szwejk jest ciągle popularną postacią, a taka tablica może być atrakcją turystyczną - tłumaczy Biskup, na co dzień rzecznik prasowy Akademii Świętokrzyskiej.
Swój pobyt w Kielcach Haszek opisał w 1910 roku w opowiadaniu "Spacer przez granicę", wydanym tylko raz w języku polskim - w 1958 roku. Trafił do nas w poszukiwaniu starożytnych kurhanów na ziemiach guberni kieleckiej.
Leszek Mazan, słynny szwejkolog, twierdzi, że pobyt Haszka w Kielcach jest mało prawdopodobny. - Haszek wprawdzie siedział w więzieniu, ale w Krakowie. To mogła być konfabulacja - mówi Mazan.
Nie zgadza się z tym Biskup. - To możliwe, ale inne fakty udało się już potwierdzić. Na przykład w "Kniżce gubernialnych wiadomości" można znaleźć informację, że szefem posterunku granicznego był wachmistrz, tak jak to opisuje Haszek - mówi Biskup.
- Z legendą się nie polemizuje, tylko ją powtarza. Jeżeli będzie tablica upamiętniająca pobyt Haszka w Kielcach, to sam się chętnie pod nią piwa napiję - dodaje Mazan.
Gdzie tablica powinna zawisnąć, na razie nie wiadomo. - Trwają badania. Areszt w tym czasie funkcjonował w rejonie ul. Leśnej, w pobliżu ratusza. Szukam też domu, gdzie Haszek mógł wynająć pokój. Wiadomo, że naprzeciwko była restauracja - mówi Biskup.
Do pomysłu umieszczenia tablicy ostrożnie podchodzi Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc i posiadacz honorowego tytułu Pierdoły nadanego przez Akademię Szwejkowską. - Nie wiem, czy byłaby to atrakcja turystyczna. Moim zdaniem znacznie popularniejszy jest Szwejk. Sama tablica raczej nie jest zbyt ciekawa, za nią powinno pójść coś więcej, na przykład zorganizowanie pubu czy restauracji - mówi Sygut.
* * *
Haszek o Kielcach
"Przed 6 laty poznałem w Zakopanem młodego Polaka, zapalonego historyka Szczeszyńskiego. Młody człowiek był raczej prehistorykiem, niż historykiem, szukał kurhanów, dziwnych mogił nieznanego narodu. (...) Pożyczyliśmy (...) pięć koron na koszta wyprawy i pewnego pięknego sierpniowego ranka ruszyliśmy przez Wisłę zakurzoną szosą na Czerwony Kamień w stronę granicy rosyjskiej. (...) Szliśmy cicho, nasłuchując śpiewu ptaków w brzozowym lasku, gdy wtem z rosyjskich krzaków wynurzyły się dwie pary rąk w rękawach zielonych mundurów. (...)
- Nie mam paszportu i nie chciałem przekroczyć carskiej granicy!
- Ale znajdujesz się, gołąbku, w kieleckiej guberni - perswadował mi kozak. - Kielecka gubernia, wielka i sławna gubernia! Panuje nad nią car prawosławny, a gubernatorem jest książę Daniłow. W Kielcach, mieście gubernialnym, są wyszynki carskiej wódki, najlepsze ze wszystkich guberni południowych. (...)
Prehistoryka odwieziono do Kijowa, a mnie do Kielc. Po trwających miesiąc udrękach wezwano mnie wreszcie w Kielcach do kancelarii więziennej i oświadczono, że zaginęły dokumenty dotyczące mojego przestępstwa. Ponieważ jednak nie wiedzą, o co właściwie chodziło, mam sobie wynająć mieszkanie i skazuje się mnie na przymusowy pobyt we własnym pomieszczeniu na okres jednego tygodnia. Policjant wynajął dla mnie pokój, kto to zapłacił, nie wiem - i pilnowano mnie przez tydzień. Ponieważ nie miałem kopiejki, zjawiał się u mnie policjant i przynosił mi z restauracji naprzeciw obiady i kolacje oraz butelkę wódki, którą sam wypijał. (...) Po tygodniu ten sam policjant zaprowadził mnie do gmachu siedziby gubernatora, gdzie w kancelarii szóstego departamentu zakomunikowano mi, że jako uciążliwy cudzoziemiec na podstawie rozporządzenia władz guberni będę usunięty z granic Rosji".
Jarosław Haszek, fragmenty opowiadania "Spacer przez granicę", tłum. Stefan Dębski, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, 1958 r.
- Ten fragment biografii Haszka jest zapomniany. Warto go przypomnieć, tym bardziej że Szwejk jest ciągle popularną postacią, a taka tablica może być atrakcją turystyczną - tłumaczy Biskup, na co dzień rzecznik prasowy Akademii Świętokrzyskiej.
Swój pobyt w Kielcach Haszek opisał w 1910 roku w opowiadaniu "Spacer przez granicę", wydanym tylko raz w języku polskim - w 1958 roku. Trafił do nas w poszukiwaniu starożytnych kurhanów na ziemiach guberni kieleckiej.
Leszek Mazan, słynny szwejkolog, twierdzi, że pobyt Haszka w Kielcach jest mało prawdopodobny. - Haszek wprawdzie siedział w więzieniu, ale w Krakowie. To mogła być konfabulacja - mówi Mazan.
Nie zgadza się z tym Biskup. - To możliwe, ale inne fakty udało się już potwierdzić. Na przykład w "Kniżce gubernialnych wiadomości" można znaleźć informację, że szefem posterunku granicznego był wachmistrz, tak jak to opisuje Haszek - mówi Biskup.
- Z legendą się nie polemizuje, tylko ją powtarza. Jeżeli będzie tablica upamiętniająca pobyt Haszka w Kielcach, to sam się chętnie pod nią piwa napiję - dodaje Mazan.
Gdzie tablica powinna zawisnąć, na razie nie wiadomo. - Trwają badania. Areszt w tym czasie funkcjonował w rejonie ul. Leśnej, w pobliżu ratusza. Szukam też domu, gdzie Haszek mógł wynająć pokój. Wiadomo, że naprzeciwko była restauracja - mówi Biskup.
Do pomysłu umieszczenia tablicy ostrożnie podchodzi Andrzej Sygut, wiceprezydent Kielc i posiadacz honorowego tytułu Pierdoły nadanego przez Akademię Szwejkowską. - Nie wiem, czy byłaby to atrakcja turystyczna. Moim zdaniem znacznie popularniejszy jest Szwejk. Sama tablica raczej nie jest zbyt ciekawa, za nią powinno pójść coś więcej, na przykład zorganizowanie pubu czy restauracji - mówi Sygut.
* * *
Haszek o Kielcach
"Przed 6 laty poznałem w Zakopanem młodego Polaka, zapalonego historyka Szczeszyńskiego. Młody człowiek był raczej prehistorykiem, niż historykiem, szukał kurhanów, dziwnych mogił nieznanego narodu. (...) Pożyczyliśmy (...) pięć koron na koszta wyprawy i pewnego pięknego sierpniowego ranka ruszyliśmy przez Wisłę zakurzoną szosą na Czerwony Kamień w stronę granicy rosyjskiej. (...) Szliśmy cicho, nasłuchując śpiewu ptaków w brzozowym lasku, gdy wtem z rosyjskich krzaków wynurzyły się dwie pary rąk w rękawach zielonych mundurów. (...)
- Nie mam paszportu i nie chciałem przekroczyć carskiej granicy!
- Ale znajdujesz się, gołąbku, w kieleckiej guberni - perswadował mi kozak. - Kielecka gubernia, wielka i sławna gubernia! Panuje nad nią car prawosławny, a gubernatorem jest książę Daniłow. W Kielcach, mieście gubernialnym, są wyszynki carskiej wódki, najlepsze ze wszystkich guberni południowych. (...)
Prehistoryka odwieziono do Kijowa, a mnie do Kielc. Po trwających miesiąc udrękach wezwano mnie wreszcie w Kielcach do kancelarii więziennej i oświadczono, że zaginęły dokumenty dotyczące mojego przestępstwa. Ponieważ jednak nie wiedzą, o co właściwie chodziło, mam sobie wynająć mieszkanie i skazuje się mnie na przymusowy pobyt we własnym pomieszczeniu na okres jednego tygodnia. Policjant wynajął dla mnie pokój, kto to zapłacił, nie wiem - i pilnowano mnie przez tydzień. Ponieważ nie miałem kopiejki, zjawiał się u mnie policjant i przynosił mi z restauracji naprzeciw obiady i kolacje oraz butelkę wódki, którą sam wypijał. (...) Po tygodniu ten sam policjant zaprowadził mnie do gmachu siedziby gubernatora, gdzie w kancelarii szóstego departamentu zakomunikowano mi, że jako uciążliwy cudzoziemiec na podstawie rozporządzenia władz guberni będę usunięty z granic Rosji".
Jarosław Haszek, fragmenty opowiadania "Spacer przez granicę", tłum. Stefan Dębski, Spółdzielnia Wydawnicza Czytelnik, 1958 r.
Komentarze |