Kielce v.0.8

Kielce
Kielce trochę młodsze

 drukuj stron�
Kielce
Wys�ano dnia 18-02-2007 o godz. 10:00:00 przez pala2 698

Aleję IX Wieków Kielce mają na wyrost, tyle minie nam za kilkanaście, a może kilkadziesiąt lat - miasto jest młodsze niż do tej pory sądzono.

Na placu Świętego Wojciecha w Kielcach wznowiono wykopaliska a Waldemar Gliński ma czas na badania archeologiczne do końca marca. Odkopanie na placu Świętego Wojciecha pozostałości XVIII-wiecznego przytułku i kilku grobów rozbudziło zainteresowanie przeszłością miasta. Czy rzeczywiście, tak jak się uważa, Kielce powstały w X-XI wieku? Wiele wskazuje, że nie.

Tak naprawdę o początkach miasta wiemy niewiele. Na pewno w roku 1171 istniał w dolince nad Silniczką kościółek modrzewiowy pod wezwaniem Świętego Wojciecha. Jego powstanie legendy wiążą z osobą księcia Mieszka, syna Bolesława Szczodrego. Podanie o zbójcach, którzy księcia napadli i cudownej wodzie, która go uzdrowiła, a on w podzięce postawił kościół, brzmi pięknie, ale niewiele ma wspólnego z prawdą. Według innej wersji kościół został wystawiony w intencji przebaczenia za zamordowanie księcia przez świętokrzyskich zbójców. Wtedy można by przyjąć jako datę jego wzniesienia rok 1086 - rok śmierci księcia, którego rzeczywiście otruto. Niestety i to brzmi mało prawdopodobnie. Mieszka raczej na terenie dzisiejszych Kielc nie było, żadne źródła nie potwierdzają faktu odwiedzin akurat naszych okolic.

KOŚCIÓŁ BYŁ, A GDZIE LUDZIE?

Kościół jednak był. Nie wiemy kto i dlaczego go ufundował, jak wyglądał, ale mówi o nim Długosz, wymieniany jest także w 1171 roku w uposażeniu kieleckiej kolegiaty. Ponieważ był drewniany, więc do naszych czasów nie dotrwało z niego nic.

Przypomnijmy, że zlokalizowano go nad rzeczką, a jak urocza ona była pamiętają najstarsi mieszkańcy Kielc. Błoto wokół i grząskie brzegi były problemem jeszcze w latach 50. XX wieku. Zniknęły dopiero, gdy rzeczkę wpuszczono do kanału i ukryto pod ziemią.

Czy w pobliżu kościoła istniała osada, a może nawet gród? Archeolog Andrzej Przychodni przywołuje wyniki badań w ramach Archeologicznego Zdjęcia Polski, które polegają na uzupełnianiu informacji archiwalnych i bibliograficznych o powierzchniową penetrację terenu.

Znalezisk poświadczających miejsca osiedlania się w okolicy Kielc odnaleziono sporo w okolicy Sukowa i Mójczy nad Lubrzanką. W samym mieście, ze względu między innymi na zwartą zabudowę, odkryto ich niewiele. Nad Silnicą istniała na przykład osada zniszczona przez żwirownię i późniejsze prace przy budowie zalewu pomiędzy Szydłówkiem, a cmentarzem na Piaskach.

- W świetle wszystkich danych, którymi obecnie dysponujemy, przyjmowanie datowania osady "przykościelnej" nad Silniczką na X czy XI wiek wydaje się mało prawdopodobne - mówi Przychodni i wymienia trzy uznane za najstarsze w Kielcach strefy: okolice kościoła Świętego Wojciecha, tak zwane miasto gotyckie w okolicach dzisiejszego Rynku i wzgórze zamkowe. Taki podział wynika między innymi z prowadzonych około 30 lat temu badań Janusza Kuczyńskiego i Zygmunta Włodzimierza Pyzika.

NAJSTARSZA CHAŁUPA

Janusz Kuczyński wydzielił dwie fazy najstarszego osadnictwa w historycznym centrum Kielc. Znaleziska z okolic kościoła Świętego Wojciecha i alei IX Wieków Kielc określił jako pochodzące z X i XI wieku, wiążąc je z fazą przedlokacyjną. Natomiast w XII-XIII wieku na tyłach dzisiejszej posesji numer 27 przy ulicy Bodzentyńskiej mieli mieszkać pierwsi kielczanie.

Odkryte tam ślady budynku mieszkalnego z paleniskiem zostały powiązane z czasem, który możemy uznać za okres tuż po lokacji miasta. Przegląd materiałów z badań archeologów z Muzeum Świętokrzyskiego (obecnie Muzeum Narodowe), dokonany przez Czesława Hadamika z Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Kielcach, pozwala na ich lekkie "odmłodzenie". Zapewne wszystkie fragmenty ceramiki znalezione w czasie wcześniejszych badań pochodzą z XII-XIII wieku.

Można zapytać zatem, czy nie należy przeprowadzić weryfikacyjnych badań w centrum miasta. Nie jest to jednak takie proste. Teren jest przecież gęsto zabudowany, przekopywany był wielokrotnie przy okazji prowadzenia najróżniejszych robót, kładzenia kanalizacji, sieci elektrycznych.

Archeolog Waldemar Gliński nadzorował wznoszenie budynku Zwolskiego przy ulicy Bodzentyńskiej, który wchodzi w plac Świętego Wojciecha i nie odkrył wówczas żadnych nawarstwień poświadczających najstarszą fazę osadnictwa. Nie inaczej było przy wymianie nawierzchni i kładzeniu kanałów na samej Bodzentyńskiej.

- Musimy sobie uświadomić, że Kielce to nie historyczne średniowieczne miasteczko i murowane domy pojawiły się w nim dopiero w XIX wieku - przypomina Gliński. - Nie mamy nawarstwień kolejnych budowli, które dzisiaj moglibyśmy czytać jak książkę i odtwarzać kształt naszego miasta w X, XI czy XII wieku. Drewniane budynki, a takie tu stały przez wieki, znikały bez śladu.

Jeśli nawet bez specjalnego żalu przyjmiemy, że miasto swe początki miało 200 lat później, to i tak do końca nie wiemy co działo się w najstarszej części Kielc - przy kościele Świętego Wojciecha.

Drewniana świątynia wymieniana przez Długosza zniknęła. W 1766 roku nowy, murowany kościół ufundował Stanisław Rogalla, kustosz kolegiaty kieleckiej, człowiek bardzo majętny. Około 1845 roku kościół przebudowano nadając mu obecny kształt, zbudowano istniejący do dzisiaj mur.

CO ZAWDZIĘCZAMY PRZYTUŁKOWI

Szanse na odkrycia, które rzuciłyby nowe światło na najstarszą historię Kielc wydawały się prawie zerowe. Dlatego kiedy w ubiegłym roku Miejski Zarząd Dróg przystąpił do wymieniania nawierzchni placu Świętego Wojciecha nikt nie przypuszczał, że staną się one okazją do weryfikacji wcześniejszych ustaleń, związanych z początkami miasta. Odsłonięcie reliktów murowanego budynku w północno-zachodnim narożniku placu, tuż przy murze kościelnym było pierwszym sygnałem, że nie należało zakładać, iż teren ten jest archeologicznie "jałowy". Nadzorujący budowę archeolog Waldemar Gliński rozpoczął bardziej szczegółowe badania.

Okazało się, że odsłonięto ślady po istniejącym tu w XVIII wieku przytułku. - Dzięki pomocy doktoranta Akademii Świętokrzyskiej ustaliłem, że szpitalik w 1736 roku ufundowali Lexińscy, właściciele folwarku. Szpitalik działał krótko, jednak dzięki temu, że w ogóle był, ziemi pod nim nie przekopywano i ocalały w niej inne zabytki.
Dopiero po zburzeniu szpitalika teren wykorzystano między innymi jako cmentarz przykościelny. Archeolog odkrył kilka grobów, w tym dwa dziecięce. Jeden wyposażony był w medalik i austriacką monetę z 1790 roku. W ziemi między grobami znajdowały się fragmenty naczyń bez wątpienia pochodzące z okresu średniowiecza. Skąd się wzięły? Najprawdopodobniej z wykopów, pod nimi bowiem znaleziono kolejną warstwę, z niej wydobyto około 20 skorup. - Z pewnością są to fragmenty naczyń z XII-XIII wieku, coś tu w średniowieczu istniało, ale nie potrafię określić w tej chwili co - mówi Gliński.

Fakt znalezienia grobów z końca XVIII wieku nie jest dziwny - w tych czasach zmarłych chowano na przykościelnych cmentarzach. Dopiero w XIX wieku powstały cmentarze nie związane z okolicami świątyń.

- Cmentarz był większy niż obecny plac kościelny. Wcześniej nie było tu muru, a rodzaj fosy. Jej ślady także są widoczne w naszym wykopie - potwierdza archeolog.
W środę archeolodzy wznowili badania. Na prowadzenie wykopalisk Waldemar Gliński ma czas do końca marca - na tyle wstrzymano inwestycję w tej części placu. Dlaczego tak ważne jest dokładne przebadanie tego miejsca? Bo tylko na tym niewielkim skrawku terenu nie było budynków, kanałów ściekowych. Podobnie obiecująco wygląda teren posesji za uliczką prowadzącą do alei IX Wieków Kielc, ale przynajmniej na razie badania nie będą tam prowadzone.

- Obecnie niezbędne jest wykonanie analiz szkieletów i fragmentów naczyń. Niewykluczone, iż w toku dalszych badań będzie można pobrać próbki do badań specjalistycznych, na przykład pozwalających na datowanie metodą radiowęglową, co umożliwiłoby określić początki Kielc nie tylko na podstawie zabytków archeologicznych. Ludzkie szczątki złożymy z powrotem do ziemi koło kościoła, ale pozostałe zabytki powinny trafić do Muzeum Historii Kielc - mówi archeolog.

CO DALEJ

Po zakończeniu prac przy placu Świętego Wojciecha wojewódzki konserwator zabytków Janusz Cedro chce w kościelnym murze umieścić tablicę informującą o tym, że to tutaj miasto wzięło swój początek.

Archeolodzy liczą, że także przy okazji planowanej przebudowy kieleckiego Rynku dotrą do kolejnych ukrytych w ziemi świadków przeszłości. Z pewnością uda się odsłonić pozostałości ratusza, który niegdyś stał na środku placu. Być może uda się też odtworzyć pierwotną zabudowę pierzei.

- Najciekawsze będzie zbadanie placu Świętej Tekli i ujścia ulicy Bodzentyńskiej - mówi Andrzej Przychodni. - Tam mogą się kryć prawdziwe "skarby" kieleckiej historii.

A co z aleją IX Wieków Kielc utworzoną jeszcze w ubiegłym wieku? Za kilkadziesiąt lat będziemy mieli prawo do używania takiej nazwy. Na razie to nadużycie, nasze miasto jest młodsze.

* * *

Najstarsze znalezisko potwierdzające, że już 800-600 lat przed Chrystusem na terenie dzisiejszych Kielc osiedlali się ludzie, to grób kultury pomorskiej znaleziony na ulicy Złotej, w pobliżu Żelaznej. - Odkryto go w XIX wieku, my znamy go z bardzo wiarygodnego opisu księdza Skurczyńskiego - mówi archeolog Andrzej Przychodni. - Na pewno nie był to pojedynczy pochówek, bo cmentarzyska w tym okresie miały od 100 do 200 grobów. W pobliżu musiała istnieć osada.

Czy natrafimy na ich ślady? Archeolog wątpi. Ulica Złota nie jest objęta ochroną konserwatorską, więc prace ziemne nie są prowadzone pod nadzorem archeologicznym, a w trakcie budowy wiaduktu i ulicy Żelaznej najprawdopodobniej zniszczono to, co znajdowało się w ziemi.

Tumlin był ważniejszy?

Historyk Czesław Hadamik uważa, że we wczesnym średniowieczu ważniejszy od Kielc był Tumlin. Teren Gór Świętokrzyskich był bardzo słabo zaludniony i w Tulminie na Górze Grodowej - świętej górze pogan - stworzono gródek książęcy, który albo nie działał, albo działał bardzo krótko. Pod Górą Grodową istniała osada. Dopiero po przekazaniu tych terenów przez króla Władysława Hermana lub Bolesława Krzywoustego biskupom krakowskim i utworzeniu trzech okręgów grodowych - łagowskiego, kieleckiego i tarskiego, biskupi przenieśli centrum decyzyjne okręgu kieleckiego z Tumlina do Kielc. - I to oni w XII wieku ufundowali kościół Świętego Wojciecha - dodaje badacz. - A potem wznieśli kolegiatę. Dalszy rozwój miasta to zasługa biskupów.
Szczegółowo swoją teorię Hadamik wykłada w książce "Pierwsze wieki Kielc", która ukaże się w tym roku.

Zdaniem experta Kielce powstały w XII wieku

Jan Leszek Adamczyk, autor największej liczby publikacji poświęconych Kielcom: - Tak realnie trzeba przyjąć, że Kielce powstały w XII wieku. Datowanie ich na X czy XI wiek nie znajduje żadnego potwierdzenia. Nie znamy daty powstania kościoła Świętego Wojciecha, ale on i jego okolice to najstarsza część miasta. Dopiero po lokacji, której daty też nie znamy, miasto przeniosło się w okolice placu targowego, dzisiejszego Rynku. Brama rogatkowa istniała przy dzisiejszej Bodzentyńskiej na wysokości ulicy Wesołej.


Lidia Cichocka Echo Dnia


Komentarze

Komentowanie niedozwolone dla anonimowego u�ytkownika, prosze sie zarejestrowa�

rafa 18-02-2007 o godz. 10:20:33
podobno jednak moga być starsze niż sadzono. Poczatki sięgaja ponoć IX wieku...
Error connecting to mysql