Kielce Cywilizacja Kultura Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 01-02-2007 o godz. 09:00:00 przez agape 444
Wys�ano dnia 01-02-2007 o godz. 09:00:00 przez agape 444
Najpierw zawładnęli szkockim rynkiem pracy, teraz chcą też powalczyć o obecność na rynku medialnym. Kielczanka wspólnie z grupą znajomych Polaków redaguje i wydaje w Edynburgu gazetę dla Polonii. |
"Zmywak, czyli emigracja nie całkiem poważnie" - pierwszy numer bezpłatnego miesięcznika ukazał się w listopadzie ubiegłego roku. Redakcję tworzy dziesięć osób, które poznały się dzięki internetowemu forum.
- Ktoś zaczął wątek o tworzeniu gazety w Szkocji. Kilka osób poparło pomysł. Następnie odnalazł nas Thom Lowe, nasz obecny redaktor naczelny - opowiada Katarzyna Kokowska z Kielc. Przed kilkoma laty pierwsze szlify dziennikarskie zdobywała w kieleckiej redakcji "Gazety Wyborczej".
Ze swoimi pomysłami i biznesplanem zgłosili się do rządu szkockiego, który dał pieniądze na pierwszy numer. - I to wystarczyło. Ukazaliśmy się na rynku i zainteresowaliśmy reklamodawców. Teraz jakoś już to wszystko się ułoży - nie ma wątpliwości kielczanka.
Gazeta ma nakład pięciu tysięcy egzemplarzy. Drukowana jest w Polsce, a do siedziby redakcji w Edynburgu dostarczą ją z kraju poczta kurierska. "Zmywak" można znaleźć w polskim konsulacie oraz w sklepach, restauracjach, bibliotekach, a nawet u fryzjera w Edynburgu i Glasgow. Czytelnicy znajdą w niej m.in. porady, wywiady, ciekawostki, propozycje turystyczne i nowinki kulturalne. Wczoraj zespół zamknął trzeci numer. Powstała także strona internetowa - www.zmywak.pl.
O "Zmywaku" jest głośno głównie dzięki kontrowersyjnej nazwie. - Zdecydowaliśmy się na użycie takiego określenia, bo chcieliśmy podejść do emigracji z dystansem, przymrużeniem oka. Jednym ten pomysł się spodobał i uznali go za zabawny, drudzy stwierdzili, że nazwa uwłacza Polakom pracującym w Szkocji. Najważniejsze, że dzięki temu od pewnego czasu dużo się o nas mówi - nie kryje zadowolenia kielczanka.
Redakcja mieści się w mieszkaniu Thoma Lowe, ale dziennikarze rzadko się spotykają. Każdy pracuje przecież w innych firmach. "Zmywak" redagują w domach, wieczorami i w weekendy. Robią to za darmo. Najczęściej spotykają się przy okazji towarzyskich imprez, komunikują głównie przez internet. To właśnie na gadu-gadu dzielą się pomysłami i pracą.
- "Zmywak" to nie obowiązek i praca, ale pasja. Zupełnie przypadkowo świetnie się dobraliśmy i robimy coś naprawdę dobrego - opowiada Katarzyna Kokowska.
- Ktoś zaczął wątek o tworzeniu gazety w Szkocji. Kilka osób poparło pomysł. Następnie odnalazł nas Thom Lowe, nasz obecny redaktor naczelny - opowiada Katarzyna Kokowska z Kielc. Przed kilkoma laty pierwsze szlify dziennikarskie zdobywała w kieleckiej redakcji "Gazety Wyborczej".
Ze swoimi pomysłami i biznesplanem zgłosili się do rządu szkockiego, który dał pieniądze na pierwszy numer. - I to wystarczyło. Ukazaliśmy się na rynku i zainteresowaliśmy reklamodawców. Teraz jakoś już to wszystko się ułoży - nie ma wątpliwości kielczanka.
Gazeta ma nakład pięciu tysięcy egzemplarzy. Drukowana jest w Polsce, a do siedziby redakcji w Edynburgu dostarczą ją z kraju poczta kurierska. "Zmywak" można znaleźć w polskim konsulacie oraz w sklepach, restauracjach, bibliotekach, a nawet u fryzjera w Edynburgu i Glasgow. Czytelnicy znajdą w niej m.in. porady, wywiady, ciekawostki, propozycje turystyczne i nowinki kulturalne. Wczoraj zespół zamknął trzeci numer. Powstała także strona internetowa - www.zmywak.pl.
O "Zmywaku" jest głośno głównie dzięki kontrowersyjnej nazwie. - Zdecydowaliśmy się na użycie takiego określenia, bo chcieliśmy podejść do emigracji z dystansem, przymrużeniem oka. Jednym ten pomysł się spodobał i uznali go za zabawny, drudzy stwierdzili, że nazwa uwłacza Polakom pracującym w Szkocji. Najważniejsze, że dzięki temu od pewnego czasu dużo się o nas mówi - nie kryje zadowolenia kielczanka.
Redakcja mieści się w mieszkaniu Thoma Lowe, ale dziennikarze rzadko się spotykają. Każdy pracuje przecież w innych firmach. "Zmywak" redagują w domach, wieczorami i w weekendy. Robią to za darmo. Najczęściej spotykają się przy okazji towarzyskich imprez, komunikują głównie przez internet. To właśnie na gadu-gadu dzielą się pomysłami i pracą.
- "Zmywak" to nie obowiązek i praca, ale pasja. Zupełnie przypadkowo świetnie się dobraliśmy i robimy coś naprawdę dobrego - opowiada Katarzyna Kokowska.
Monika Rosmanowska Gazeta Wyborcza
Komentarze |