Kielce
Wys�ano dnia 15-02-2007 o godz. 09:00:00 przez pala2 430
Wys�ano dnia 15-02-2007 o godz. 09:00:00 przez pala2 430
Na rogatki Kielc wjeżdża samochód, kamery systemu Virtual Cop odczytują jego numery rejestracyjne. Po kilku sekundach wiadomo, ile waży, czy właściciel ma ważne prawo jazdy, czy wykupił ubezpieczenie, ile ma punktów karnych, o ile przekroczył prędkość. - To nie Virtual Cop, to Matrix Cop - mówi o pomyśle Artur Radwański, komendant miejski policji. |
W piątek w urzędzie wojewódzkim odbyła się prezentacja systemu Virtual Cop. Został on przygotowany przez firmę Telsat z Gryfic. Na pokaz zaproszeni zostali samorządowcy, policjanci i przedstawiciele Miejskiego Zarządu Dróg. - To system, który pomaga w pracy policji i służb drogowych - mówi o swoim projekcie Grzegorz Kawka z Telsatu.
Działanie systemu jest proste. Kamera zamieszczona nad pasem jezdni robi zdjęcie samochodu i odczytuje numery tablic rejestracyjnych. Obraz jest trzykrotnie filtrowany. Potem zawarte w nim dane trafiają do systemu. Ten szybko identyfikuje numer rejestracyjny. Za chwilę pojawia się informacja, czy samochód nie jest na liście skradzionych, z jaką jechał prędkością, czy właściciel ma wykupione ubezpieczenie. Dzięki czujnikom światłowodowym umieszczonym w jezdni pojawia się informacja o sile nacisku na oś pojazdu, dzięki czemu można pilnować, czy na nasze drogi nie wjeżdżają przeciążone tiry. Virtual Cop monitoruje też ruch na drogach, daje informacje o warunkach pogodowych. Kamery pracują w paśmie podczerwieni, więc pilnują porządku także w nocy. Firma z Gryfic ma już pozytywną opinię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Testuje go już w jednym z miast, ale nie chce zdradzić gdzie. - Naszym wzorem jest angielskie Southampton, gdzie elektronika steruje ruchem. W Kielcach są do tego dobre warunki - mówi Grzegorz Kawka.
Gościom pokazu pomysł się podobał. Najbardziej chyba Arturowi Radwańskiemu, komendantowi miejskiemu policji. - To rzeczywistość jak z matriksa - mówi komendant. Jego zdaniem ten system może być o wiele skuteczniejszy, a przede wszystkim szybszy od tradycyjnych fotoradarów. - Teraz to jest czynność manualna, trochę to trwa. Tu automatycznie w ciągu kilku sekund mamy alarm i od razu możemy reagować - podkreśla Radwański. Przyznaje jednak, że policja nie ma środków finansowych na zakup takiego systemu, który może kosztować kilka milionów złotych. - Będę jednak namawiał różne instytucje, aby z niego skorzystać. Chciałbym też jeszcze zobaczyć, jak to działa w praktyce - zapowiada komendant Radwański.
Pomysł spodobał się też Piotrowi Wójcikowi, dyrektorowi Miejskiego Zarządu Dróg. Jego zdaniem Virtual Cop nie tylko pozwoli poprawić bezpieczeństwo, ale także pomoże kieleckim kierowcom. - To może być połączone z systemem znaków o zmiennej treści. Np. kierowca jadący ulicą Warszawską patrzy na tablicę i dowiaduje się, że na alei IX Wieków trzeba stać w korku - mówi Piotr Wójcik.
Jak to wyglÄ…da w Southampton
Rozbudowany system kamer w tym 750-tysięcznym mieście nie tylko rozpoznaje "podejrzane" samochody. Przekazuje informacje do centrum dowodzenia. Stamtąd wychodzą komunikaty, które można odczytać na tablicach informacyjnych nad jezdnią. Dzięki temu kierowcy mogą się dowiedzieć, m.in. na których parkingach są wolne miejsca, którędy najszybciej można wyjechać na autostradę czy które ulice są zamknięte. Ruch w całym mieście można tam śledzić na stronie internetowej www.romanse.org.uk.
Działanie systemu jest proste. Kamera zamieszczona nad pasem jezdni robi zdjęcie samochodu i odczytuje numery tablic rejestracyjnych. Obraz jest trzykrotnie filtrowany. Potem zawarte w nim dane trafiają do systemu. Ten szybko identyfikuje numer rejestracyjny. Za chwilę pojawia się informacja, czy samochód nie jest na liście skradzionych, z jaką jechał prędkością, czy właściciel ma wykupione ubezpieczenie. Dzięki czujnikom światłowodowym umieszczonym w jezdni pojawia się informacja o sile nacisku na oś pojazdu, dzięki czemu można pilnować, czy na nasze drogi nie wjeżdżają przeciążone tiry. Virtual Cop monitoruje też ruch na drogach, daje informacje o warunkach pogodowych. Kamery pracują w paśmie podczerwieni, więc pilnują porządku także w nocy. Firma z Gryfic ma już pozytywną opinię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Testuje go już w jednym z miast, ale nie chce zdradzić gdzie. - Naszym wzorem jest angielskie Southampton, gdzie elektronika steruje ruchem. W Kielcach są do tego dobre warunki - mówi Grzegorz Kawka.
Gościom pokazu pomysł się podobał. Najbardziej chyba Arturowi Radwańskiemu, komendantowi miejskiemu policji. - To rzeczywistość jak z matriksa - mówi komendant. Jego zdaniem ten system może być o wiele skuteczniejszy, a przede wszystkim szybszy od tradycyjnych fotoradarów. - Teraz to jest czynność manualna, trochę to trwa. Tu automatycznie w ciągu kilku sekund mamy alarm i od razu możemy reagować - podkreśla Radwański. Przyznaje jednak, że policja nie ma środków finansowych na zakup takiego systemu, który może kosztować kilka milionów złotych. - Będę jednak namawiał różne instytucje, aby z niego skorzystać. Chciałbym też jeszcze zobaczyć, jak to działa w praktyce - zapowiada komendant Radwański.
Pomysł spodobał się też Piotrowi Wójcikowi, dyrektorowi Miejskiego Zarządu Dróg. Jego zdaniem Virtual Cop nie tylko pozwoli poprawić bezpieczeństwo, ale także pomoże kieleckim kierowcom. - To może być połączone z systemem znaków o zmiennej treści. Np. kierowca jadący ulicą Warszawską patrzy na tablicę i dowiaduje się, że na alei IX Wieków trzeba stać w korku - mówi Piotr Wójcik.
Jak to wyglÄ…da w Southampton
Rozbudowany system kamer w tym 750-tysięcznym mieście nie tylko rozpoznaje "podejrzane" samochody. Przekazuje informacje do centrum dowodzenia. Stamtąd wychodzą komunikaty, które można odczytać na tablicach informacyjnych nad jezdnią. Dzięki temu kierowcy mogą się dowiedzieć, m.in. na których parkingach są wolne miejsca, którędy najszybciej można wyjechać na autostradę czy które ulice są zamknięte. Ruch w całym mieście można tam śledzić na stronie internetowej www.romanse.org.uk.
Piotr Burda Gazeta Wyborcza
Komentarze |