Sport i Rekreacja
Wys�ano dnia 01-08-2005 o godz. 09:34:46 przez pala2 350
Wys�ano dnia 01-08-2005 o godz. 09:34:46 przez pala2 350
Mecz rozgrywany był w niemiłosiernym upale. Dobrze w tych warunkach radzili sobie kielczanie, którzy przez całe spotkanie atakowali non stop. Troche gorzej -zdaniem kibiców, temperatura wpłynęła na sędziego, który kilkakrotnie podejmował dość kontrowersyjne decyzje. |
Mimo dużego upału na stadionie przy ulicy Szczepaniaka zgromadziło się dziś 5500 osób. Na rozgrzewkę piłkarze obu drużyn wybiegli w specjalnych czarnych koszulkach z napisem Wykopmy rasizm ze stadionów . Już przed rozpoczęciem spotkania słychać było głośny, kulturalny doping naszych kibiców, który utrzymywał się podczas całego dzisiejszego pojedynku.
Mecz rozpoczął sie o godz. 17:00. Na stadionie w Kielcach panował tropikalny upał. Wysokiej temperatury nie przestraszyli sie zawodnicy Kolportera Korony. W 7 minucie meczu dobrą okazję na objęcie prowadzenia miał kapitan Kielczan Arkadiusz Bilski, jednak jego uderzenie w środek bramki instynktownie wybił Mariusz Pawełek. Nie minęły dwie minuty i Żółto-Czerwoni stworzyli kolejną dogodną sytuację.Tym razem piłkę w środku pola przejął Hermes i oddał ją do Grzegorza Piechny, który wstrzelił futbolówkę w pole karne, a ta spowrotem trafiła do Brazylijczyka. Jednak płaskie uderzenie pomocnika Korony z 5 metrów minimalnie przeleciało obok słupka bramki Odry.
Spotkanie przebiegało pod dyktando beniaminka, który atakował, ale brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Wodzisławianom natomiast rzadko kiedy udawało się wyjść z własnej połowy i stworzyć groźną akcję. Pierwszą taką wypracowali sobie dopiero w 24 minucie, kiedy to strzał głową Macieja Korzyma efektownie wybił na rzut rożny Maciej Mielcarz. Kibice odetchnęli z ulgą. W 26 minucie faulowany przed polem karnym był Jakub Grzegorzewski, za co winowajca tego zdarzenia Ireneusz Kowalski ujrzał żółtą kartkę. Rzut wolny przestrzelił jednak Robert Kolendowicz. Ataki Kolportera Korony nie ustawały. W 42 minucie Grzegorz Piechna zamieszał w polu karnym i wyszedł na czystą pozycję, ale jego lekki strzał nie sprawił problemów bramkarzowi Odry.
W przerwie Macieja Korzyma zastąpił Adam Czerkas. To właśnie ten zawodnik wniósł odrobinę świezości w poczynania ofensywne wodzisławian. Jednakże kilka doskonałych interwencji Hernaniego skutecznie zniechęciło i tego zawodnika do odważnych rajdów na naszą bramkę.
Po 58 minucie pierwszoplanową postacią widowiska stał się arbiter dzisiejszego pojedynku. Najpierw odgwizdał kontrowersyjnego spalonego, gdy na czystą sytuację wychodził Grzegorzewski. Podczas gdy kibice zywo komentowali jeszcze tę akcję - drugi arbiter boczny znów pokazał spalonego - tym razem napastnika Odry. Nasi zawodnicy stanęli w miejscu. Tymczasem niespodziewanie arbiter główny kazał grać dalej i ku zaskoczeniu kielczan piłka wolno wtoczyła się w lewy róg bramki zaskoczonego Mielcarza i to po odbiciu futbolówki przez Marka Szyndrowskiego!
Do szturmu ruszyli gospodarze. Na boisko weszli Kozubek i Kwiek. Mimo ataków piłka za nic nie chciała wpaść do bramki. W 83 minucie Dariusz Kozubek trafił w poprzeczkę po podaniu Kaczmarka. Jeszcze w końcówce kilka razy główkował Piechna, ale wszystkie te strzały były zbyt lekkie by zaskoczyć dobrze dysponowanego Pawełka.
Mecz rozpoczął sie o godz. 17:00. Na stadionie w Kielcach panował tropikalny upał. Wysokiej temperatury nie przestraszyli sie zawodnicy Kolportera Korony. W 7 minucie meczu dobrą okazję na objęcie prowadzenia miał kapitan Kielczan Arkadiusz Bilski, jednak jego uderzenie w środek bramki instynktownie wybił Mariusz Pawełek. Nie minęły dwie minuty i Żółto-Czerwoni stworzyli kolejną dogodną sytuację.Tym razem piłkę w środku pola przejął Hermes i oddał ją do Grzegorza Piechny, który wstrzelił futbolówkę w pole karne, a ta spowrotem trafiła do Brazylijczyka. Jednak płaskie uderzenie pomocnika Korony z 5 metrów minimalnie przeleciało obok słupka bramki Odry.
Spotkanie przebiegało pod dyktando beniaminka, który atakował, ale brakowało ostatniego podania otwierającego drogę do bramki. Wodzisławianom natomiast rzadko kiedy udawało się wyjść z własnej połowy i stworzyć groźną akcję. Pierwszą taką wypracowali sobie dopiero w 24 minucie, kiedy to strzał głową Macieja Korzyma efektownie wybił na rzut rożny Maciej Mielcarz. Kibice odetchnęli z ulgą. W 26 minucie faulowany przed polem karnym był Jakub Grzegorzewski, za co winowajca tego zdarzenia Ireneusz Kowalski ujrzał żółtą kartkę. Rzut wolny przestrzelił jednak Robert Kolendowicz. Ataki Kolportera Korony nie ustawały. W 42 minucie Grzegorz Piechna zamieszał w polu karnym i wyszedł na czystą pozycję, ale jego lekki strzał nie sprawił problemów bramkarzowi Odry.
W przerwie Macieja Korzyma zastąpił Adam Czerkas. To właśnie ten zawodnik wniósł odrobinę świezości w poczynania ofensywne wodzisławian. Jednakże kilka doskonałych interwencji Hernaniego skutecznie zniechęciło i tego zawodnika do odważnych rajdów na naszą bramkę.
Po 58 minucie pierwszoplanową postacią widowiska stał się arbiter dzisiejszego pojedynku. Najpierw odgwizdał kontrowersyjnego spalonego, gdy na czystą sytuację wychodził Grzegorzewski. Podczas gdy kibice zywo komentowali jeszcze tę akcję - drugi arbiter boczny znów pokazał spalonego - tym razem napastnika Odry. Nasi zawodnicy stanęli w miejscu. Tymczasem niespodziewanie arbiter główny kazał grać dalej i ku zaskoczeniu kielczan piłka wolno wtoczyła się w lewy róg bramki zaskoczonego Mielcarza i to po odbiciu futbolówki przez Marka Szyndrowskiego!
Do szturmu ruszyli gospodarze. Na boisko weszli Kozubek i Kwiek. Mimo ataków piłka za nic nie chciała wpaść do bramki. W 83 minucie Dariusz Kozubek trafił w poprzeczkę po podaniu Kaczmarka. Jeszcze w końcówce kilka razy główkował Piechna, ale wszystkie te strzały były zbyt lekkie by zaskoczyć dobrze dysponowanego Pawełka.
Komentarze |