Kielce v.0.8

Komiks
Komiks 2005: Czas sukcesów i poszukiwań

 drukuj stron�
Komiks Polska
Wys�ano dnia 31-01-2006 o godz. 11:00:00 przez pala2 1621

Rok 2005 przyniósł w polskim świecie komiksowym spore zmiany - okazało się, że nie tylko Rosiński może odnosić sukcesy za granicą, a czytelnicy komiksów to grupa dużo bardziej różnorodna niż mogłoby się z pozoru wydawać.

Dawno minęły czasy, kiedy wydawcy komiksowi rzucali na rynek wiele tytułów nie martwiąc się o ich sprzedaż. Już dwa lata temu zmniejszyła się liczba edytorów zajmujących się sztuką obrazkową i pozostali tylko profesjonaliści, którzy musieli odnaleźć swoje miejsce, dokładnie określić charakter i
wypromować takie serie, które były w stanie na siebie zarobić. A że komiks ma w Polsce wciąż niewielu czytelników, nie mogli ryzykować. Trzeba było bez pudła trafiać w serca fanów. Pech chciał, że do tej pory serca czytelników biły szybciej przy lekturze tytułów amerykańskich i japońskiej mangi niż przy dziełach europejskich, coraz rzadziej pojawiających się na księgarskich półkach. Ale 2005 rok przyniósł zupełnie nową strategię wydawania komiksów - postawienie na albumy niskonakładowe, limitowane i kolekcjonerskie.

Bo skoro komiksu nie udało się zaprowadzić pod strzechy, spopularyzować oraz wyprowadzić z getta, spróbowano zmienić go w rarytas, rzecz szczególną, sztukę dla wybranych. A kolekcjonerska żyłka tkwi prawie w każdym miłośniku obrazków. Szlaki przetarł Egmont, reaktywując serię Mistrzowie Komiksu. Na pierwszy ogień poszedł Feralny Major Moebiusa, klasyczne i wybitne dzieło dla dojrzałego czytelnika. Wydrukowano go jedynie w 1000 egzemplarzach. I mimo tego, że cena albumu była wysoka (100 zł), sprzedał się bardzo szybko. Nagle okazało się, że Polacy spragnieni są komiksu ambitnego, chcą poznać światową klasykę. W ślad za Moebiusem ukazał się Batman: Azyl Arkham interpretujący postać człowieka nietoperza przez pryzmat psychoanalitycznej wizji, Kingdom Come - album całkiem przeciętny, niepasujący do serii oraz Legendy naszych czasów Bilala, będące zbiorem jego wczesnych prac.

Mania niskonakładowych pozycji i marketingowych zabiegów towarzyszyła
twórcom i wydawcom przez cały 2005 rok. Tadeusz Baranowski porwał się na rzecz bez precedensu. Swój najnowszy album Tfffuj, do bani z takim komiksem wydał własnym sumptem, zbierając wcześniej zamówienia na specjalnie do tego przygotowanej stronie internetowej. Każdy z 550 egzemplarzy Tfffuja zawierał liczne dodatki: płytę z filmem animowanym, fragmenty szkiców, autograf i wiele innych. Z kolei Mandragora, specjalizująca się w amerykańskim komiksie zeszytowym, postanowiła ściągnąć nad Wisłę marvelowska serię Essentials, czyli opasłe zbiory pierwszych, archiwalnych przygód znanych superbohaterów. W 2005 roku mięliśmy okazję przeczytać Essential: Wolverine, a na 2006 rok zapowiadany jest Essential: Daredevil oraz pierwszy tom najstarszych przygód Conana. Również debiutujące w tym roku nowe wydawnictwo Taurus Media, co zaskakujące, rozpoczęło walkę o czytelnika przy pomocy ekskluzywnego i obsypanego narodami albumu 300
Franka Millera, przedstawiającego autorską interpretację historii o Leonidasie i jego wojownikach. Taurus szybko ulokował się wśród najbardziej aktywnych wydawców komiksowych.

Odkładając na chwilę na bok poszukiwania nowych odbiorców komiksu i nowych obrazkowych poetyk, warto zwrócić uwagę na polskich twórców. 2005 rok można bez wątpienia nazwać rokiem Krzysztofa Gawronkiewicza oraz współpracujących z nim scenarzystów Grzegorza Janusza i Krystiana Rosińskiego. W 2004 roku Gawronkiewicz i Janusz dzięki komiksowi Esencja wygrali międzynarodowy konkurs, co umożliwiło im na początku 2005 wydanie Esencji we Francji. Po raz pierwszy od czasów emigracji Grzegorza Rosińskiego doszło do takiej sytuacji, że polski komiks wydawany był najpierw za granicą, a dopiero kilka miesięcy po francuskiej premierze - w Polsce. I choć sama premiera historii o perypetiach detektywa Ottona została przez nasze media zauważona i szeroko komentowana - co bez wątpienie jest rzeczą rzadką w przypadku historii obrazkowych - to jeszcze pod koniec tego roku Gawronkiewicz wraz z Januszem potwierdził swoją pozycję wśród europejskich twórców. Ich praca znalazła się na liście pozycji nominowanych do debiutu roku 2005 w ramach konkursu na najbardziej prestiżowym europejskim festiwalu w Angouleme. Czy panowie zdobędą nagrodę, okaże się już 26 stycznia. Ale to jeszcze nie koniec osiągnięć Gawronkiewicza, bo fani komiksu na Zachodzie mogli przeczytać w 2005 roku francuskojęzyczną wersję Achtung Zelig!.
W przeciwieństwie do polskiej edycji, była ona kolorowa. A to dzięki Grażynie Kasprzak, która zajęła się nałożeniem barw.

Mijający rok w komiksowym światku upłynął również pod znakiem powrotu utalentowanego i szokującego Jakuba Rebelki, twórcy trochę niedocenianego i nie mającego zbyt dobrej prasy w ogólnopolskich mediach. Nic w tym dziwnego, bo jego Doktor Bryan 2 to album, w którym nie ma miejsca na półśrodki. Rebelka jest mistrzem grozy, ciężkich stanów psychicznych i niewątpliwie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

A media owszem, były zainteresowane komiksem, ale nie ze względu na jego walory artystyczne, tylko na temat, jaki podejmował. Nieoczekiwanie nastąpił powrót tematyki historycznej, o czym szybko zaczęto rozpisywać się w opiniotwórczych tygodnikach. Informację o wydaniu albumu Solidarność. Nadzieja zwykłych ludzi podała nawet telewizyjna Jedynka. Jednak wszystkie głośne projekty nie były warte medialnego szumu, jaki wywołały. Epizody powstania warszawskiego okazały się kompletną klęską artystyczną, a nadto dobrym przykładem tego, jak komiks nie powinien wyglądać. Album o "Solidarności" zamiast prowadzić polemikę z dziedzictwem związku, ograniczył się do popularyzowania znanych faktów w duchu edukacyjnym i poprawnie politycznym. Natomiast Cena wolności, komiks o zamordowaniu księdza Popiełuszki, stanowił jedynie rozszerzoną nowelę z albumu o "Solidarności".

Pomimo tego, że temat historyczny wrócił do polskiego komiksu w ubogiej oraz
spłyconej formie, spowodował ponowne zwrócenie uwagi na sztukę komiksu. Historie obrazkowe dotarły tym samym do nowych czytelników, czytelników spoza getta fanów. To bardzo ważne, bo aby gatunek mógł się u nas rozwijać, potrzebuje nowych odbiorców. Doskonale wiedzą o tym wydawcy, wracający właśnie do komiksu edukacyjnego. W 2005 roku zaczęła się ukazywać dwujęzyczna seria Strażnicy Orlego Pióra nawiązująca do peerelowskiego cyklu o władcach Polski. Egmont wydał również dwa albumy z przygodami Kajka i Kokosza w dialektach regionalnych: po śląsku i kaszubsku. Komiks w Polsce szuka zatem wyjścia z niszy, pragnie dotrzeć do odbiorców, którzy do tej pory nie chcieli po niego sięgać. Nastąpił również powrót komiksu politycznego dzięki takim seriom jak Polski zoomiks czy publikowanym w sieci Chomiksom (www.chomiks.com).

Co fanom komiksu przyniesie 2006 rok? Pośród licznych zapowiedzi szykuje się wiele doskonałych pozycji, klasyków i rzeczy o najwyższych walorach literackich. Ukaże się Yossel Kuberta - album o powstaniu w warszawskim getcie, sławne Persepolis czy dzieło Pratta i Manary. Bo pomimo poszukiwania wciąż nowych odbiorców wydawcy, szczególnie mali (Kultura Gniewu, Post) coraz więcej uwagi poświęcają autorskiemu, ambitnemu komiksowi, który na Zachodzie funkcjonuje obok dobrej książki i dobrego filmu. U nas taki stan rzeczy to wciąż jeszcze marzenie, ale do jego spełnienia coraz bliżej.


Sebastian FrÄ…ckiewicz / o2.pl


Komentarze

Error connecting to mysql