Świętokrzyskie
Wys�ano dnia 17-12-2008 o godz. 09:00:00 przez sergio 721
Wys�ano dnia 17-12-2008 o godz. 09:00:00 przez sergio 721
Imponująco wygląda prezbiterium, które po raz pierwszy całkowicie odnowione będzie można zobaczyć podczas świąt Bożego Narodzenia. |
- To pierwsze tak poważne prace renowacyjne od ćwierć wieku, gdy powstał barokowy wystrój świątyni - mówi ojciec Bernard, przeor klasztoru Cystersów w Jędrzejowie.
Tłumaczy, że to efekt zawiłej historii. Rzeczywiście, w 1819 roku, podczas zaborów, doszło do kasaty klasztoru. Potem przekazano go ojcom reformatom, ale ci za poparcie powstania styczniowego zostali stamtąd usunięci.
Cystersi wrócili do Jędrzejowa w 1945 roku. - Wtedy najważniejsze było, żeby uratować budynek, wymienić dach, zabezpieczyć go - tłumaczy ojciec Bernard. Ostatni duży remont przeprowadzono dziewięć lat temu, gdy za pieniądze fundacji polsko-niemieckiej udało się udostępnić zwiedzającym romańską wieżę z XII-wiecznym portalem, wymienić okna w kapitularzu, zakonserwować ścianę krużganka i ocieplić strop.
Prace rozpoczęły się na nowo w zeszłym roku. Tym razem za pieniądze z budżetu państwa udało się przeprowadzić m.in. renowację ołtarza i stelli. - Trzeba jeszcze zamontować już odnowione elementy stelli. Całość będzie można zobaczyć w pełnym blasku z XVIII wieku podczas świąt Bożego Narodzenia - mówi ojciec Bernard.
Nowe prezbiterium robi wrażenie, szczególnie w porównaniu z pozostałą częścią kościoła, gdzie malowidła są przygaszone, a na dodatek widać na nich plamy. - Kontrast jest rzeczywiście bardzo duży. Podczas prac renowacyjnych okazało się, że freski Andrzeja Radwańskiego z połowy XVIII wieku były kiedyś przemalowane. Niestety, jakość tych przeróbek była bardzo kiepska. Dopiero teraz prezbiterium tworzy harmonijną całość, charakterystyczną dla wnętrza, które powstało niemal od podstaw po pożarze w 1726 roku - tłumaczy ojciec Bernard.
W ciągu dwóch lat za ponad 2 mln zł udało się też dokończyć remont ścian w krużgankach, wymienić okna oraz wreszcie założyć instalację alarmową i monitoring.
To nie koniec prac. Zakonnicy chcą m.in. w piwnicy stworzyć muzeum i pokazywać np. to, co znaleźli archeolodzy podczas prac wykopaliskowych na terenie opactwa. W planach jest też stworzenie domu pielgrzyma. - Liczymy, że uda się zdobyć środki i zrealizować te plany - mówi ojciec Bernard.
Z rezultatu prac zadowolony jest Janusz Cedro, wojewódzki konserwator zabytków. - To, co udało się zrobić w klasztorze Cystersów, jest imponujące, szczególnie barokowe prezbiterium w romańskim kościele. Nawet nowe ławy, o które postarali się zakonnicy, doskonale uzupełniają wnętrze. Życzę im dalszych sukcesów i liczę, że zdobędą kolejne pieniądze - mówi.
Tłumaczy, że to efekt zawiłej historii. Rzeczywiście, w 1819 roku, podczas zaborów, doszło do kasaty klasztoru. Potem przekazano go ojcom reformatom, ale ci za poparcie powstania styczniowego zostali stamtąd usunięci.
Cystersi wrócili do Jędrzejowa w 1945 roku. - Wtedy najważniejsze było, żeby uratować budynek, wymienić dach, zabezpieczyć go - tłumaczy ojciec Bernard. Ostatni duży remont przeprowadzono dziewięć lat temu, gdy za pieniądze fundacji polsko-niemieckiej udało się udostępnić zwiedzającym romańską wieżę z XII-wiecznym portalem, wymienić okna w kapitularzu, zakonserwować ścianę krużganka i ocieplić strop.
Prace rozpoczęły się na nowo w zeszłym roku. Tym razem za pieniądze z budżetu państwa udało się przeprowadzić m.in. renowację ołtarza i stelli. - Trzeba jeszcze zamontować już odnowione elementy stelli. Całość będzie można zobaczyć w pełnym blasku z XVIII wieku podczas świąt Bożego Narodzenia - mówi ojciec Bernard.
Nowe prezbiterium robi wrażenie, szczególnie w porównaniu z pozostałą częścią kościoła, gdzie malowidła są przygaszone, a na dodatek widać na nich plamy. - Kontrast jest rzeczywiście bardzo duży. Podczas prac renowacyjnych okazało się, że freski Andrzeja Radwańskiego z połowy XVIII wieku były kiedyś przemalowane. Niestety, jakość tych przeróbek była bardzo kiepska. Dopiero teraz prezbiterium tworzy harmonijną całość, charakterystyczną dla wnętrza, które powstało niemal od podstaw po pożarze w 1726 roku - tłumaczy ojciec Bernard.
W ciągu dwóch lat za ponad 2 mln zł udało się też dokończyć remont ścian w krużgankach, wymienić okna oraz wreszcie założyć instalację alarmową i monitoring.
To nie koniec prac. Zakonnicy chcą m.in. w piwnicy stworzyć muzeum i pokazywać np. to, co znaleźli archeolodzy podczas prac wykopaliskowych na terenie opactwa. W planach jest też stworzenie domu pielgrzyma. - Liczymy, że uda się zdobyć środki i zrealizować te plany - mówi ojciec Bernard.
Z rezultatu prac zadowolony jest Janusz Cedro, wojewódzki konserwator zabytków. - To, co udało się zrobić w klasztorze Cystersów, jest imponujące, szczególnie barokowe prezbiterium w romańskim kościele. Nawet nowe ławy, o które postarali się zakonnicy, doskonale uzupełniają wnętrze. Życzę im dalszych sukcesów i liczę, że zdobędą kolejne pieniądze - mówi.
Marcin Sztandera Gazeta Wyborcza
Komentarze |