Teatr
Wys�ano dnia 27-10-2005 o godz. 14:00:00 przez pala2 475
Wys�ano dnia 27-10-2005 o godz. 14:00:00 przez pala2 475
- To sztuka wyklęta przez krytykę, prowokacyjna i dlatego się na nią zdecydowałem - mówi Grzegorz Chrapkiewicz o "Wielebnych" Sławomira Mrożka - pierwszej premierze nowego sezonu w Teatrze im Żeromskiego. Spektakl zobaczymy już w sobotę 29 października o godz. 19.00. |
- Wydaje mi się, że ta sztuka jest niesłychanie aktualna i że nadszedł czas, aby ją realizować. Opowiada o wszechobecnej tolerancji i ostrzega przed jej nadmiarem, mogącym doprowadzić nawet do terroryzmu - dodaje reżyser, znany z farsy "Nie teraz kochanie", która zwyciężyła w ostatnim plebiscycie "O Dziką Różę".
W kieleckiej wersji na scenie zobaczymy występujących gościnnie Krzysztofa Mateusiaka i Małgorzatę Andrzejak. Scenografię zaprojektuje Piotr Walicki, oprawę muzyczną stworzy Robert Leszczyński, a asystentem reżysera został Michał Glock, filmowiec współpracujący z kieleckim teatrem.
"Wielebni" Mrożka, sztuka napisana w 1998 roku opowiada o dwójce duszpasterzy, którzy przyjeżdżają do miasteczka na amerykańskiej prowincji, by objąć parafię. O wyborze zadecyduje rada parafialna, która nie będzie miała łatwego zadania. Jeden z kandydatów jest... Żydem z pochodzenia, drugi - kobietą. Na dodatek ani Gloria Burton, ani Ryszard Bloom nie są kapłanami z powołania. Ona chce uciec od apodyktycznej rodziny, on od swojego żydowskiego pochodzenia.
Poza głównymi bohaterami w sztuce znajdziemy korowód ciekawych postaci: parę podstarzałych hipisów, niezwykle urodziwą i pełną erotyzmu Betty, Cziko - satanistę i buntownika produkującego ''bombki", zszokowaną kandydatami na proboszcza przewodniczącą rady parafialnej Marię Simpson.
"Wielebni" doczekali się dopiero dwóch scenicznych i jednej telewizyjnej realizacji. Prapremiera sztuki w reżyserii Jerzego Stuhra odbyła się w 2000 roku
w Teatro Duse w Genui. Polscy widzowie zobaczyli ją w niecały rok później na scenie Starego Teatru w Krakowie.
W Teatrze Telewizji pokazano wersję Kazimierza Kutza, i co ciekawe emisja odbyła się... 29 października 2001 roku. Wybitny reżyser zwierzał się przed premierą, że najwięcej problemów sprawiło mu obmyślenie finału przedstawienia: - Mrożek przyznał sam, że nie napisał dobrego zakończenia, więc od początku wiedziałem, że będę musiał sam je wymyślić. Porozumieliśmy się z autorem w tej sprawie - dał mi carte blanche - zapowiedział Kutz na łamach "Rzeczpospolitej". Jak poradzi sobie ze sztuką Grzegorz Chrapkiewicz - zobaczymy już w najbliższą sobotę.
W kieleckiej wersji na scenie zobaczymy występujących gościnnie Krzysztofa Mateusiaka i Małgorzatę Andrzejak. Scenografię zaprojektuje Piotr Walicki, oprawę muzyczną stworzy Robert Leszczyński, a asystentem reżysera został Michał Glock, filmowiec współpracujący z kieleckim teatrem.
"Wielebni" Mrożka, sztuka napisana w 1998 roku opowiada o dwójce duszpasterzy, którzy przyjeżdżają do miasteczka na amerykańskiej prowincji, by objąć parafię. O wyborze zadecyduje rada parafialna, która nie będzie miała łatwego zadania. Jeden z kandydatów jest... Żydem z pochodzenia, drugi - kobietą. Na dodatek ani Gloria Burton, ani Ryszard Bloom nie są kapłanami z powołania. Ona chce uciec od apodyktycznej rodziny, on od swojego żydowskiego pochodzenia.
Poza głównymi bohaterami w sztuce znajdziemy korowód ciekawych postaci: parę podstarzałych hipisów, niezwykle urodziwą i pełną erotyzmu Betty, Cziko - satanistę i buntownika produkującego ''bombki", zszokowaną kandydatami na proboszcza przewodniczącą rady parafialnej Marię Simpson.
"Wielebni" doczekali się dopiero dwóch scenicznych i jednej telewizyjnej realizacji. Prapremiera sztuki w reżyserii Jerzego Stuhra odbyła się w 2000 roku
w Teatro Duse w Genui. Polscy widzowie zobaczyli ją w niecały rok później na scenie Starego Teatru w Krakowie.
W Teatrze Telewizji pokazano wersję Kazimierza Kutza, i co ciekawe emisja odbyła się... 29 października 2001 roku. Wybitny reżyser zwierzał się przed premierą, że najwięcej problemów sprawiło mu obmyślenie finału przedstawienia: - Mrożek przyznał sam, że nie napisał dobrego zakończenia, więc od początku wiedziałem, że będę musiał sam je wymyślić. Porozumieliśmy się z autorem w tej sprawie - dał mi carte blanche - zapowiedział Kutz na łamach "Rzeczpospolitej". Jak poradzi sobie ze sztuką Grzegorz Chrapkiewicz - zobaczymy już w najbliższą sobotę.
Komentarze |