Nauka Technika Åšwiat
Wys�ano dnia 28-04-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 577
Wys�ano dnia 28-04-2006 o godz. 12:00:00 przez pala2 577
Zakończył się pierwszy test przed lotem na Księżyc, z podwodnej bazy u wybrzeży Florydy wrócili amerykańscy i kanadyjscy akwanauci. |
W podmorskiej misji NEEMO (NASA Extreme Environment Mission Operations) wzięło udział trzech astronautów oraz lekarz. Wczoraj po raz pierwszy od 18 dni wyszli na ląd. A raczej wypłynęli, bo na powierzchnię dostali się tak samo jak wcześniej pod wodę - za pomocą rąk i płetw.
Nurkiem w przestrzeń kosmiczną
Aquarius, w którym mieszkali akwanauci, to uwięziony 20 m pod wodą stalowy cylinder o średnicy 4 m i długości 14 m. Należy do amerykańskiej National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) i jest jedynym laboratorium podwodnym na świecie. Jego załoga ma do dyspozycji zaledwie 11 m sześc. przestrzeni. Za to na zewnątrz przestrzeń prawie kosmiczną - piękną rafę koralową położoną u wybrzeży Florydy.
Podwodna stacja jest połączona ze światem za pomocą boi pływającej po powierzchni Oceanu Atlantyckiego. Dzięki niej akwanauci łączyli się z centrum kontroli lotów NASA w Houston w Teksasie, a nawet z astronautami mieszkającymi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
NASA wysyła ludzi na Aquariusa od 2001 r. Misja, która się właśnie skończyła, była dziewiątą z kolei i najdłuższą ze wszystkich. Dzięki NEEMO astronauci szkolą się w niemalże kosmicznych, trudnych dla człowieka warunkach. Podobnie jak w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na orbicie żyją w odizolowanej od świata przestrzeni, w której sami muszą sobie radzić z problemami pojawiającymi się w grupie. Na zewnątrz wychodzą w specjalnych kombinezonach. Mogą tam przebywać tylko przez określony (zależny od zabranych zapasów tlenu) czas. Masy unoszącej ich wody świetnie symulują warunki nieważkości lub zmniejszonego ciążenia - np. takiego jak na Księżycu.
Nieważkość wiąże się nie tylko ze strachem, ale też z euforią. - Byłem głodny i zmęczony. Ale zawsze było mi szkoda wracać na pokład Aquariusa. Gdyby nie kończące się zapasy tlenu... - wspominał uczestniczący w misji NEEMO 3 astronauta Danny Olivas.
Spacer po dnie oceanu
Podmorscy podróżnicy mieli pełne ręce roboty. NASA we współpracy z Kanadyjską Agencją Kosmiczną zaplanowała serię eksperymentów, które mają przygotować ludzi do ponownego lądowania na Księżycu w 2018 r. i założenia tam stałej siedziby.
Jednym z najważniejszych testów była symulacja operacji chirurgicznej na odległość - bo przecież na Księżycu albo w drodze na Marsa nie będzie możliwości szybkiego przetransportowania chorego lub rannego do szpitala na Ziemi. Najpierw zabieg przeprowadził na specjalnym manekinie lekarz znajdujący się na pokładzie Aquariusa. Jego dłońmi pokierował doświadczony chirurg siedzący tysiące kilometrów dalej - w Centre for Minimal Access Surgery (CMAS) w Hamilton w kanadyjskim stanie Ontario.
Drugą operację wykonał zainstalowany na Aquariusie robot, którym sterował specjalista siedzący przed ekranami komputerów w CMAS. Polecenia docierały do ramion mechanicznego chirurga z dwusekundowym opóźnieniem - takim samym, jakie występuje w komunikacji radiowej pomiędzy Ziemią a odległym o blisko 400 tys. km Księżycem.
Podczas misji akwanauci wychodzili ze swojego podwodnego laboratorium na "spacery księżycowe" - ubrani byli w metalową konstrukcję imitującą ciężarem i swobodą ruchów skafander kosmiczny. Do dyspozycji mieli zdalnie sterowanego łazika, a rafa koralowa udawała księżycowe nierówności. Sprawdzili też swoje umiejętności inżynierskie (przydadzą się podczas budowy bazy na Księżycu) i na dnie oceanu wznieśli długą na kilka metrów budowlę z metalowych elementów.
Podwodne Morze Spokoju
Ponowne lądowanie na Srebrnym Globie ma być dla ludzkości kolejnym krokiem w drodze na Marsa (pierwszy zrobił Neil Armstrong, spacerując w 1969 r. po księżycowym Morzu Spokoju). Te kosmiczne cele, które ludzkość stawia przed sobą, rozbudzają wyobraźnię milionów osób. Akwanautów z Aquariusa równie głęboko poruszyło jednak piękno podwodnego krajobrazu.
"Patrzę przez bulaj na setkę gatunków ryb wszystkich kolorów i rozmiarów - napisał w swoim dzienniku uczestniczący w misji amerykański astronauta Ron Garan. - Słońce już zaszło i padające z Aquariusa światło wabi mieszkańców rafy. Pewnie zastanawiają się, co my tu, u diaska, robimy".
A dowódca misji, kanadyjski astronauta Dave Williams, zanotował: "Dwadzieścia metrów pod powierzchnią morza przypominam sobie, jak wynoszony mocą potężnych silników promu kosmicznego wyruszałem na orbitę okołoziemską. Oba te niesamowite miejsca zadziwiają mnie swoim pięknem. Przypominają o tym, że musimy zachować naszą planetę dla przyszłych pokoleń".
Nurkiem w przestrzeń kosmiczną
Aquarius, w którym mieszkali akwanauci, to uwięziony 20 m pod wodą stalowy cylinder o średnicy 4 m i długości 14 m. Należy do amerykańskiej National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA) i jest jedynym laboratorium podwodnym na świecie. Jego załoga ma do dyspozycji zaledwie 11 m sześc. przestrzeni. Za to na zewnątrz przestrzeń prawie kosmiczną - piękną rafę koralową położoną u wybrzeży Florydy.
Podwodna stacja jest połączona ze światem za pomocą boi pływającej po powierzchni Oceanu Atlantyckiego. Dzięki niej akwanauci łączyli się z centrum kontroli lotów NASA w Houston w Teksasie, a nawet z astronautami mieszkającymi na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
NASA wysyła ludzi na Aquariusa od 2001 r. Misja, która się właśnie skończyła, była dziewiątą z kolei i najdłuższą ze wszystkich. Dzięki NEEMO astronauci szkolą się w niemalże kosmicznych, trudnych dla człowieka warunkach. Podobnie jak w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na orbicie żyją w odizolowanej od świata przestrzeni, w której sami muszą sobie radzić z problemami pojawiającymi się w grupie. Na zewnątrz wychodzą w specjalnych kombinezonach. Mogą tam przebywać tylko przez określony (zależny od zabranych zapasów tlenu) czas. Masy unoszącej ich wody świetnie symulują warunki nieważkości lub zmniejszonego ciążenia - np. takiego jak na Księżycu.
Nieważkość wiąże się nie tylko ze strachem, ale też z euforią. - Byłem głodny i zmęczony. Ale zawsze było mi szkoda wracać na pokład Aquariusa. Gdyby nie kończące się zapasy tlenu... - wspominał uczestniczący w misji NEEMO 3 astronauta Danny Olivas.
Spacer po dnie oceanu
Podmorscy podróżnicy mieli pełne ręce roboty. NASA we współpracy z Kanadyjską Agencją Kosmiczną zaplanowała serię eksperymentów, które mają przygotować ludzi do ponownego lądowania na Księżycu w 2018 r. i założenia tam stałej siedziby.
Jednym z najważniejszych testów była symulacja operacji chirurgicznej na odległość - bo przecież na Księżycu albo w drodze na Marsa nie będzie możliwości szybkiego przetransportowania chorego lub rannego do szpitala na Ziemi. Najpierw zabieg przeprowadził na specjalnym manekinie lekarz znajdujący się na pokładzie Aquariusa. Jego dłońmi pokierował doświadczony chirurg siedzący tysiące kilometrów dalej - w Centre for Minimal Access Surgery (CMAS) w Hamilton w kanadyjskim stanie Ontario.
Drugą operację wykonał zainstalowany na Aquariusie robot, którym sterował specjalista siedzący przed ekranami komputerów w CMAS. Polecenia docierały do ramion mechanicznego chirurga z dwusekundowym opóźnieniem - takim samym, jakie występuje w komunikacji radiowej pomiędzy Ziemią a odległym o blisko 400 tys. km Księżycem.
Podczas misji akwanauci wychodzili ze swojego podwodnego laboratorium na "spacery księżycowe" - ubrani byli w metalową konstrukcję imitującą ciężarem i swobodą ruchów skafander kosmiczny. Do dyspozycji mieli zdalnie sterowanego łazika, a rafa koralowa udawała księżycowe nierówności. Sprawdzili też swoje umiejętności inżynierskie (przydadzą się podczas budowy bazy na Księżycu) i na dnie oceanu wznieśli długą na kilka metrów budowlę z metalowych elementów.
Podwodne Morze Spokoju
Ponowne lądowanie na Srebrnym Globie ma być dla ludzkości kolejnym krokiem w drodze na Marsa (pierwszy zrobił Neil Armstrong, spacerując w 1969 r. po księżycowym Morzu Spokoju). Te kosmiczne cele, które ludzkość stawia przed sobą, rozbudzają wyobraźnię milionów osób. Akwanautów z Aquariusa równie głęboko poruszyło jednak piękno podwodnego krajobrazu.
"Patrzę przez bulaj na setkę gatunków ryb wszystkich kolorów i rozmiarów - napisał w swoim dzienniku uczestniczący w misji amerykański astronauta Ron Garan. - Słońce już zaszło i padające z Aquariusa światło wabi mieszkańców rafy. Pewnie zastanawiają się, co my tu, u diaska, robimy".
A dowódca misji, kanadyjski astronauta Dave Williams, zanotował: "Dwadzieścia metrów pod powierzchnią morza przypominam sobie, jak wynoszony mocą potężnych silników promu kosmicznego wyruszałem na orbitę okołoziemską. Oba te niesamowite miejsca zadziwiają mnie swoim pięknem. Przypominają o tym, że musimy zachować naszą planetę dla przyszłych pokoleń".
Komentarze |